Ukochana przez czytelniczki seria ,,Uroczysko" autorstwa mistrzyni powieści obyczajowych, Magdaleny Kordel.
W pensjonacie Uroczysko wszystko jest możliwe!
Majka ma nastoletnią, dość niesforną córkę, niewiernego męża, a także ogromny, niechciany kredyt. Postanawia wjechać na kilka dni w góry, do domu po ciotce, żeby oddać się rozpaczy i... wraca z planem przeniesienia się na wieś, by tam zacząć od nowa. Dla jej córki i rodziców to pomysł przerażający! Jednak Majka pierwszy raz w życiu postanawia zaufać swojej intuicji. I ruszyć przez życie swoją drogą. W codziennych zmaganiach Majkę ratują jej dwa talenty - do znajdowania dobrych ludzi i dostrzegania w każdych okolicznościach iskierki nadziei.
"Uroczysko" to seria życiowych powieści pełnych emocji, humoru i ciepła, która przypomina, że niezależnie od trudnych doświadczeń, można odnaleźć szczęście. Historie pisane przez Magdalenę Kordel z niezwykłą mocą zarażają pogodą ducha!
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Magdalena Kordel to jedna z moich ulubionych polskich autorek. Z chęcią więc sięgnęłam po wznowienie serii “Uroczysko”, której wcześniej nie miałam okazji poznać. Spędziłam z tymi powieściami rewelacyjny czas. To otulające, pełne ciepła i humoru historie, które nie boją się podejmowania trudnych tematów i w kojący oraz racjonalny sposób udowadniają, że nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba tylko (i aż!) dać sobie drugą szansę.
Majka, główna bohaterka cyklu, to kobieta petarda. Mimo przeciwności losu, z podniesioną głową, energią, humorem i odwagą bierze je na klatę i krok po kroku, wychodzi na prostą, a co najważniejsze — robi to na własnych zasadach.
Autorka pisze lekkim i barwnym językiem, a malownicze opisy otoczenia, w tym temperamentnych i kolorowych postaci sprawiają, że te książki stają się bliskie sercu, wciągają do swojego świata, dając wrażenie przytulności i chęci znalezienia się w centrum wydarzeń.
Te powieści wzruszają, bawią, dają nadzieję. Pięknie napisane historie o nowych początkach, przyjaźniach, kobiecej sile. A to wszystko przyprawione życiowymi zwrotami akcji i poczuciem humoru, które za każdym razem jest idealnym plastrem na małe ranki.
Świat Majki się sypie. Z dnia na dzień mąż odchodzi do innej, zostawiając ją z nastoletnią córką i…długami. Kobieta decyduje się na krótki wyjazd w Sudety, gdzie w pewnej mieścinie znajduje się dom po jej ciotce. Chęć przewietrzenia głowy i nabrania dystansu kończą się chęcią zostania tam na zawsze i założenia pensjonatu.
“Sezon na cuda” to kontynuacja losów Majki. Tym razem kobieta coraz bardziej zaprzyjaźnia się z mieszkańcami Malowniczego. Za namową pewnej seniorki, zgadza się na organizację w “Uroczysku” składkowej wigilii dla chętnych lokalsów, którym w tym czasie doskwiera samotność.
Każda z tych części ma swój urok, klimat i ciepło. “Sezon na cuda” czytało mi się trochę wolniej, ze względu na niepasujący do wakacyjnej aury, zimowy klimat tej powieści. To zdecydowanie historia idealna na grudzień. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejny raz przekonałam się, iż Magdalena Kordel jest prawdziwą czarodziejką słowa i obyczajowych historii.
“Nadzieja i wiara to nieśmiertelne wartości”.
Majka jest mamą nastoletniej, zbuntowanej córki, żoną mężczyzny, który ją zdradza i kobietą, na której barkach spoczywa niechciany kredyt, który spędza jej sen z powiek. W końcu decyduje się na chwilę odciąć od przytłaczającej codzienności i w samotności oddać się własnym myślom. Wyjeżdża w góry, do domu odziedziczonego po ciotce. To właśnie tam kiełkuje w niej pewna myśl, która szybko przeradza się w konkretny plan. Chce przenieść się na stałe na wieś – decyzja, która wcale nie podoba się jej bliskim. Majka jednak słucha intuicji i zaczyna wszystko od nowa…
Historia, w której radość przeplata się ze smutkiem, a codzienność bohaterki chwilami przypomina nasze własne życie. Akcja toczy się naturalnym rytmem i wciąga. Fabuła krąży wokół poplątanych relacji międzyludzkich, niesie ogrom ciepła i nadziei. Magdalena Kordel pisze lekko, barwnie i z humorem. Jej dialogi są błyskotliwe, a słowne przepychanki wywołują uśmiech. Bohaterowie są wyraziści, realistyczni, swojscy. Z przyjemnością towarzyszyłam Majce, kibicowałam jej i wierzyłam, że odnajdzie to, czego szuka. To spokojna, wrażliwa, doświadczona przez los kobieta, która w nowym miejscu spotyka dobrych ludzi – i to właśnie daje jej siłę.
Życiowa opowieść, w której dobry humor, emocje i nadzieja na lepsze jutro splatają się w całość. To historia o tym, że trudne doświadczenia potrafią mocno dać w kość, ale to właśnie one uczą nas najwięcej. O tym, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki – trzeba tylko pomóc mu nas odnaleźć. To książka, przez którą się płynie: wzrusza, bawi i skłania do refleksji. Autorka z czułością i realizmem pokazuje zwyczajną codzienność – dom, dzieci, obowiązki, ale też marzenia, lęk przed zmianą, samotność, rozstania i różne odcienie miłości. Udowadnia, że po każdej burzy w końcu wychodzi słońce.
Ciepła, przyjemna, napisana z humorem i sercem opowieść. Wzrusza, daje nadzieję i inspiruje, by spojrzeć inaczej na własne życie. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. Serdecznie polecam. Tatiasza i jej książki :)
Literacki domek na wsi pełen nadziei! 🌄
Majka, bohaterka w kryzysie życiowym 💔, dowiaduje się, że mąż ją zdradza, a do tego zaciągnął pod zastaw domu ogromny kredyt! Z nastoletnią córką Marysią, psem i kotem ucieka z miasta w Sudety, do domku po ciotce w malowniczej wsi Malownicze. Zamiast planowanej "sesji rozpaczy", odnajduje tam... nowy początek! Przekształca dom w pensjonat Uroczysko, gdzie goście szukają ukojenia, a ona – siły, by odbudować życie.
🌸Co zachwyca w książce?
Postać Majki to kobieca moc w działaniu!💪 Bohaterka nie jest idealna, bywa zraniona, niepewna, a czasem zabawnie nieporadna. Jej siła? Umiejętność dostrzegania nadziei w najmniejszych rzeczach 🌼 i przyciągania dobrych ludzi (np. ekscentryczna Anielka czy weterynarz Czarek). To opowieść o dojrzewaniu wbrew kalendarzowi i uczeniu się ufania własnej intuicji. Humor, który leczy rany!😂 Mimo ciężaru zdrady i długów, książka tonie w cieple i autoironii. Dialogi z Marysią ("Dziadziu, czy trudno stać jedną nogą nad grobem?") czy absurdalne sytuacje (np. walka z krową sąsiadów) rozładowują napięcie. To nie cukierkowy optymizm, ale pogoda ducha mimo przeciwności. Malownicze miejsce z duszą!🏡 Sudety opisane są z poetyckim zmysłem. Mgły owijające dom, szum świerków, herbata parzona w starym imbryku. To nie jest "ucieczka na wieś", a powrót do siebie, miejsce, gdzie cisza nie jest pusta, ale pełna nadziei. Ludzie jako lek na samotność!👥 "Uroczysko" to też opowieść o sile wspólnoty. Sąsiedzi pomagający Majce (nawet ci początkowo nieufni!), goście pensjonatu szukający azylu. Miłość pojawia się tu niepostrzeżenie bez fajerwerków, za to z czułością i śmiechem.
Dla kogo jest ta książka?
Dla szukających ucieczki od codziennego stresu w świat, gdzie dobro zawsze zwycięża.
Dla miłośniczek historii o kobiecej sile i nowych początkach, zwłaszcza 60+ (cenią mądrość życiową!). Dla tych, którzy wierzą, że "jeszcze będzie dobrze" nawet po życiowym trzęsieniu ziemi 🌈 .
❌ Dla kogo może nie być idealna?
Osoby szukające thrillera lub głębokich analiz psychologicznych tu realizm łączy się z baśniowością. Młode czytelniczki, które nie utożsamiają się z tematem zdrady czy dojrzałości.
Dlaczego warto przeczytać?
"Uroczysko" to literacki kubek gorącej herbaty z miodem! ☕🍯 Magdalena Kordel udowadnia, że najpiękniejsze cuda rodzą się ze zwykłego życia, z siania pomidorów, rozmów przy piecu i otwartości na ludzi. To powieść, która otula jak kocyk i szepta do ucha: "Dasz radę".
Moja ocena: 8/10 🌟
Polecam szczególnie na wieczory, kryzys życiowy lub... gdy brakuje wiary w ludzi!
PS: Jeśli pokochasz Majkę, sięgnij po kolejne tomy: "Sezon na cuda", gdzie Uroczysko tętni świąteczną magią!🎄
BRUNETTE BOOKS
Ciepła opowieść, z dużą dozą humoru. Idealna na poprawę nastroju :)
Rozpad małżeństwa, kłopoty rodzinne, życiowy zakręt - te wszystkie kwestie już nie raz skłaniały bohaterki rozlicznych polskich książek do ucieczki na piękną, polską wieś. Temat poszukiwana swoje drogi życiowej i znalezienie spokojnego zakątka gdzieś z dala od hałasu wielkiego miasta, nie raz został wykorzystany. Co więc skłoniło Magdalenę Kordel do ponownego wykorzystania tego motywu. Otóż - "Uroczysko" nie jest nową książką pisarki, a wznowieniem jednej z jej pierwszych popełnionych tytułów, którego nie można było już dostać. Książka kusi nas cudowną okładką, nie pozwala przejść koło tego tytułu obojętnie i daje nadzieję na świetną lekturę. Maja musi radzić sobie z wieloma problemami w życiu, które powinno być co najmniej udane. Mieszkanie w nieocieplanej ruderze, która tylko na pozór przypomina ciepłe rodzinne gniazdko, walka z dorastającą córką, brak porozumienia z mężem, to dopiero początek kłopotów, które spływają na kobietę. Pewnego dnia małżonek powiadamia ją o romansie z inną kobietą i rozwodzie, do którego się szykuje. Po latach wspólnego życia taka wiadomość jest gromem z jasnego nieba. Nieszczęścia chodzą jednak parami, więc mąż zdradza dalsze problemy, które zapewnił Majce - kredyt hipoteczny, wzięty bez wiedzy kobiety powoduje rychłą wizytę komornika. Kobieta nie radzi sobie z nadmiarem problemów - zostawiając córkę i zwierzyniec u rodziców ucieka do Malowniczego - spokojnej mieściny położonej w urokliwych Sudetach, gdzie stoi dom po zmarłej ciotce. Chwilowa chęć zapomnienia przemienia się w przygodę życia.
"Uroczysko" to pierwsza książka, której akcja przenosi nas do Malowniczego. Książka niezwykła, prawie-że debiutancka pozycja pisarki (nie licząc pisanego w odcinkach "48 godzin"), zawiera w sobie pewne elementy, które autorka przytacza z własnego życia. Historia Majki, jak już wspominałam wyżej, wykorzystuje popularny wątek poszukiwania, poważnej życiowej zmiany, przeniesienia się w zupełnie inny region Polski. Sama brałam do ręki ten tytuł bez żadnych obaw, znając trzy inne książki pisarki (Malownicze. Wymarzony Czas, Malownicze.Wymarzony Dom, Malownicze. Tajemnica Bzów), byłam pewna, że lektura tej książki sprawi mi dużo przyjemności. Prawdą jest jednak to, że pisarze wraz z kolejnymi tytułami poprawiają swój warsztat pisarski, więc miałam na uwadze trochę łatwiejszy, prostszy styl, który w tym tytule może się pojawić. Jakże się jednak pomyliłam. "Uroczysko" od pierwszych kartek, a właściwie zdań uświadomiło mi, że niektórzy ludzie rodząc się posiadają dar pisania, którego nie można popsuć. Język tej powieści jest lekki, zabawny, wciągający, pozwalający na odpoczynek i relaks.
Główna bohaterka to kobieta, którą można spotkać tuż za rogiem - barwna, życiowa, borykająca się z problemami i podejmująca często niełatwe decyzję. Wspiera przyjaciół, stara się ze wszystkimi żyć w zgodzie, ale z drugiej strony ma również pazur, którego nie boi się wystawić. Sporo u niej samokrytyki, potrafi być ironiczna, zabawna, kochająca i szalona. Mimo swojego wieku popełnia błędy i je naprawia - na pewno nie jest żadnym ideałem i wcale nie dąży do tego, żeby nim być. Historię poznałam z jej punktu widzenia, co z pewnością sprawia, że stała mi się ona jeszcze bliższa. Kto nie lubi równej babki, która w razie potrzeby potrafi wyciągnąć serce na dłoni? Również pozostałe postacie, pojawiające się w tej historii potrafią zapaść w pamięć - wspierający rodzice bohaterki, jej dorastająca córka, z cała masą szalonych pomysłów, momentów buntu i załamania, oraz nowo poznani znajomi z Malowniczego. Magdalena Kordel stawia przed swoją bohaterką również pozytywną postać męską - weterynarza Czarka, który nie ukrywa, że Maja jest mu coraz bliższa. Wszystkie te elementy tworzą cudowną, klimatyczną, barwną historię, a ludzie którzy w niej występują w większości są pokrewnymi duszami.
Oprócz całej historii i bohaterów, największym atutem jest dla mnie język tej książki. To on sprawiał, że nie raz uśmiechałam się a momentami podśmiewałam pod nosem. Wyobrażacie sobie jak to wyglądało, kiedy czytałam ten tytuł jadąc do pracy? Ludzie naprawdę dziwnie patrzyli. "Uroczysko" skutecznie pooprawiało mi humor na początku dnia, jak również pozwalało odciąć się od bieżących problemów na jego koniec. Gdybym trafiała na więcej tego typu książek, byłabym z pewnością szczęśliwszym człowiekiem.
Pojawia się tu dużo zabawnych momentów, żartów sytuacyjnych, czy zabawnych nieporozumień. Postać pana pszczelarza i jego kota, czy wątek z Kasandry, pierwsze spotkanie z Czarkiem zakończone nieporozumieniem, kosz jedzenia od babci Sławka, barman-fryzjer, różowy Filipek. Postaci i sytuacji, które zapadają w pamięć i bez których ta pozycja nie miałaby tyle uroku.
Takich historii nie można omijać. Autorka potrafiła motyw, jakże popularny w polskiej literaturze, przekuć w doskonałą historię, która wciąga, bawi, intryguje ale pozwala też na chwilę zastanowienia. Bohaterowie zapadają w pamięć, można ich polubić od pierwszych kartek, choć nie odkrywają od razu wszystkich kart swojego życia. W tej historii nie brak też negatywnych charakterów, postaci które irygują i wprawiają w złość. Pierwszy w tej kolejce jest mąż Majki, ale spotkać tam można również Kraśniakową, miejscową właścicielkę sklepu mięsnego, która nie chce sprzedać swoich towarów bohaterce. Jakie są ku temu powody? Pojawia się dyrektorka szkoły w Malowniczym, która swoje niepowodzenia przekłada na niektórych uczniów. Ale wszystkie te postaci nie mogą zburzyć pozytywnego nastawienia Majki i jej najbliższych.
Macie ochotę na lekką, przyjemną, zabawną, wciągającą i poprawiającą humor lekturę? "Uroczysko" będzie idealnym tytułem. Kto czytał książki Magdaleny Kordel, ten wie w jak cudowny sposób jej książki przyciągają. Ten tytuł nie odstaje od reszty, choć był pisany wcześniej i można było obawiać się, że będzie niedopracowany. Osoby, które poznawanie twórczości autorki mają nadal przed sobą, mogę zapewnić że ten tytuł czyta się z przyjemnością. To wspaniała lektura, którą polecam Wam całym sercem. Mnie autorka kupiła już dawno temu, być może również Wy, po zamknięciu "Uroczyska" powiedzie to samo.
Maja po tym wszystkim co ją spotkało, nie załamuje się ( choć początkowo wszystko na to wskazuje ) ale bierze życie w swoje ręce, przeprowadza się do Malowniczej – pięknej wioski w Sudetach i w domu pozostawianym przez ciotkę, otwiera pensjonat o nazwie – Uroczysko.
Mieszkając w górach poznajemy wielu ludzi, którzy bezinteresownie pomogą Mai stanąć na nogach. Pojawi się postać przystojnego weterynarza Czarka, pana pszczelarza Miodka, czy nieśmiałego Sławka. Sąsiadka Waleria czy woźna Alicja Jagoda to kobiety, które każda z nas chciałaby mieć jako sąsiadki.
I w tym otoczeniu Maja rozpoczyna nowe, lepsze życie.
Książka jest doskonale napisana, dialogi pełne humoru, troszkę mało jak dla mnie było opisów górskiej przyrody. Poza tym jednak fabuła nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo, znamy to już z książek chociażby Grocholi czy Kalicińskiej. Jednak oceniam książkę dobrze za całokształt, za postać Mai, za przyjaciół, za miłość do zwierząt, za chwile, które bardzo miło spędziłam, czytając ją.
,,(...) muszę zapamiętać, że jak się o coś prosi, trzeba na wszelki wypadek zadbać o podanie szczegółów. Bo jak się tego nie zrobi, trzeba brać, co się dostanie i nie marudzić.".
Dla Majki koniec świata zmaterializował się dość niespodziewanie w postaci: zdrady męża, widma utraty domu i stabilności która zdawała się fundamentem wszystkiego. Krótko mówiąc, jest źle. Tak źle, że przyszłość maluje się wyłącznie w czarnych barwach, a jedynym efektem specjalnym są unoszące się w powietrzu obłoki alkoholu. Ale, jak mówi stare przysłowie, co nas nie zabije... wymaga twardego tyłka, więc Majka postanawia posłuchać serca (niekoniecznie rad rodziców i córki) i rozpocząć nowy życiowy rozdział w górskich krajobrazach, powrócić do wyuczonego zawodu i być może w innym otoczeniu dostrzec światełko, które może być początkiem innego rodzaju szczęścia, nieoczekiwanego, lecz prawdziwego.
Ta pozornie lekka i zabawna historia skrywa w sobie znacznie głębsze wartości. Przede wszystkim pokazuje, że nawet po największej życiowej burzy zawsze w końcu wychodzi słońce, a czasem na ruinach poprzedniego życia swoją determinacją można zbudować nowe, być może nawet lepsze. To opowieść barwna, pełna życiowych zakrętów i dużej dawki humoru, więc nie raz parskałam śmiechem podczas lektury, czy przewracałam oczami na kolejne zabawne perypetie Majki. Oczywiście zdarzały się fragmenty trochę przerysowane, ale nie odbierały one uroku całości. Autorka przypomina jak nieocenioną wartością jest przyjaźń, która potrafi stać się podporą w najmroczniejszych momentach.
Choć nieraz zastanawiałam się, jak to możliwe, że główna bohaterka, ze swą wyjątkową zdolnością pakowania się w kłopoty, zdołała tak długo uchować się w swojej codzienności, nie sposób jej nie kibicować. To powieść, która dodaje otuchy, poprawia humor, napełnia optymizmem i gwarantuje świetną rozrywkę. Dobrze bawiłam się w Uroczysku i jeszcze nieraz tu powrócę.
"Uroczysko" to w zasadzie preludium do cyklu " Malownicze". Czyta się wspaniale. Książka poruszająca ważne tematy ale napisana z humorem. Chwilami serdecznie się uśmiałam, szczególnie gdy czytałam wątki dotyczące krowy i bigosu. Dialogi i myśli głównej bohaterki Majki niezwykle ujmujące i rozweselające. Mimo poruszonych w książce problemów książka jest ciepła i serdeczna. Taki miszmasz obyczajowo - romansowy z ciekawym zakończeniem.
Uroczysko to współczesna powieść obyczajowa.
Kiedy Majka dowiaduje się, że jej mąż ma romans i wyprowadza się do swojej kochanki, wydaje jej się, że już nic gorszego nie może jej się przydarzyć. Ale nie… mąż zanim postanowił zostawić ją dla innej, wziął wysoki kredyt na rozkręcenie interesu życia, oczywiście pod zastaw ich wspólnego domu i… oczywiście zanim ten interes życia rozwinął to splajtował. Nad głową Majki i jej córki pojawiła się zatem wizja komornika. Aby nie czekać na dzień, kiedy on fizycznie zjawi się w ich życiu, kobieta postanawia wyjechać w Sudety do Malowniczego, gdzie jej rodzice odziedziczyli domek po jakiejś krewnej. Z dala od wszystkich problemów, Maja chce odpocząć i nabrać dystansu do kolejnych przeciwności życiowych, ale… Czy uda jej się odpocząć w tej malowniczej nie tylko z nazwy miejscowości? Jak przyjmą ją ludzie mieszkający w okolicy? Czy córka Marysia przekona się do zmiany miejsca zamieszkania?
Przyznam szczerze, że po ksiaążki tej autorki sięgam z premedytacją, zawsze kiedy potrzebuję dobrego relaksu, wierząc w to, że nie tylko przy nich odpocznę, ale spędzę cudowny czas z nieprzeciętnymi bohaterami.
Autorka trochę zabawnie a trochę nostalgicznie wciąga czytelnika w życie swojego bohatera/bohaterki i robi to w taki sposób, że po krótkim czasie masz wrażenie, że dobrze znasz tę osobę i angażujesz się całym sobą w przeżywane przez nią/niego przygody.
Poruszając często ważne tematy uświadamia nam, że życie nie kończy się kiedy zaczynają się piętrzyć problemy. Z każdej negatywnej sytuacji jest wyjście gdy tylko człowiek zobaczy, że nie jest sam. A żeby to zobaczyć, musi uwierzyć w to całym sobą.
Bohaterka tej powieści w jednym z najtrudniejszych momentów swojego życia trafia do małej miejscowości, w której ludzie są zwartą społecznością i nie zawsze lubią obcych. Chociaż nie wszyscy, bo wśród miejscowych są i tacy, którzy są w stanie nieść pomoc zawsze, chętnie i bezwarunkowo.
Wiadomo, że najlepszą podporą w trudnym okresie potrafią być najbliżsi, kiedy się wie, że rodzina stanie murem i nie pozwoli na rozwinięcie się złego, to człowiekowi lżej na sercu.
Przyznam szczerze, że początkowo zachowanie głównej bohaterki bardzo mnie irytowało, ciągle płacząca, rozpaczająca i nieszczęśliwa, nie dostrzegała wokół siebie niczego pozytywnego. Rozumiem, że spotkało ją coś złego, ale ludzi spotykają gorsze tragedie i chwilami miałam ochotę nią mocno potrząsnąć. Ale ponieważ polubiłam ją, czekałam cierpliwie na dalszy ciąg zdarzeń.
Lekki styl jakim pisze autorka pozwala na porządny relaks, ale kiedy wśród bohaterów znajdzie człowiek swoich faworytów to czytanie jest już tylko przyjemnością.
Wśród bohaterów tej powieści tak właściwie nie ma negatywnych osób, i chociaż są wśród nich tacy, którzy mocno irytują, to jednak przeważają pozytywne charaktery. To jest bardzo budujące i człowiek zaczyna wierzyć w drugiego człowieka. I chociaż wiele sytuacji przedstawionych w fabule wydaje się mało prawdziwych, wręcz infantylnych to samo odbieranie tego jako coś dobrego już dobrze na człowieka działa.
Autorka udowadnia, że zawsze mamy wpływ na własne życie i bez względu na to jak ono się toczy, możemy tak nim pokierować, że ścieżka życia skręci w dobrą stronę. Jest tylko jeden warunek, trzeba być otwartym na ludzi i otwartym na nowe wyzwania. Ktoś może powiedzieć „ba, to wcale nie jest takie łatwe”, ale przecież to co uda nam się zrobić z tym naszym życiem zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Czy marzenia się spełnią, jeżeli będziemy tylko marzyć i nie robić nic aby się spełniły? Czy uwierzymy w drugiego człowieka, jedynie patrząc na niego z daleka?
Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do sięgnięcia po tę… trochę może bajkę dla dorosłych. Wiem, że autorka ma tysiące fanek i wiem, że Jej czytelniczek nie muszę zachęcać do Jej powieści, ale jeżeli ktoś nie zna jeszcze „pióra” Magdaleny Kordel, a ma ochotę na lekką, łatwą i przyjemną powieść z ciepłym, pozytywnym przesłaniem, to serdecznie zapraszam do przeczytania.
Potrzebujemy takich książek, przy których budzi się nasza wiara w siebie i które zmuszają nas do refleksji.
Świetna, ciepła opowieść o perypetiach życiowych Majki i jej córki. Majka po rozstaniu z mężem, postanawia przewrócić swoje życie do góry nogami. Decyduje się na radykalne zmiany i generalnie nie pytając nikogo o zdanie, przeprowadza się do domu po ciotce, znajdującego się w małej wiosce, w górach, 300 kilometrów od Warszawy.... Tam poznaje szereg miejscowych dobrych dusz, w postaci przemiłych sąsiadek, przystojnego weterynarza i średnio sympatycznej staruszki..... Czy Majka i jej córka zaaklimatyzują się w tym innym świecie? Co na to były mąż, ale nadal aktualny ojciec?! Dlaczego rodzice Majki dziwnie się zachowują, a tata nie spieszy się z powrotem do domu? Dużo ludzi, jeszcze więcej zwierzaków, sielskie otoczenie, zwariowane pomysły bohaterów gwarantują przemiłą lekturę! Polecam!
Gdzieś u podnóża Sudetów, w Malowniczem, jest pensjonat Uroczysko - miejsce, które zmienia życie ludzi.
Majka od dłuższego czasu ma wrażenie, że przyciąga wszystkie możliwe nieszczęścia. Zdradzona i porzucona przez męża, sama musi wychowywać nastoletnią córkę. Nie radzi sobie ze spłatą kredytu, przez co komornik chce odebrać im dom. Dosłownie cały świat wali jej się na głowę. Postanawia wyjechać w Sudety do uroczego Malowniczego. Z dala od wszystkiego chce zastanowić się nad przyszłością.
Czy Majka odzyska w Malowniczem upragniony spokój?
Czy jej córka Marysia zaaklimatyzuje się w zupełnie obcym jej miejscu?
Czy obie odnajdą upragnione szczęście i MIŁOŚĆ?
Przeczytane:2025-10-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Powiem wam, że ten pierwszy tom jest idealnym podkreśleniem tezy, że człowiek jest zwierzęciem stadnym. Poważnie. Już nie raz przekonałam się, że kiedy cierpimy, to mamy ogromne pragnienie komuś o tym opowiedzieć. Jako kobieta z książki, pozostawiona na pastwę losu w zimnym domu, nastolatką i dwójką zwierząt, Majka pierwsze co zapragnęła, to żeby inni ludzie ujrzeli, że jest już sama. Że zwolniło się miejsce na mądrego i przystojnego mężczyznę, który spełniając te wymogi mógłby otoczyć ją troską i opieką. Najgorsze jest jednak to, że urodzenie dziecka się ogłasza. Zaręczyny i ślub się ogłasza. Nawet rozwód można ogłosić co głośniejszym kobietom z dobrymi zasięgami plotkarskimi, ale opuszczenie przez męża? Czy kobieta nie czuje się wtedy jak totalne dno? Zwłaszcza, że nie spodziewała się tego. Na jej wielkie szczęście ma przyjaciółkę od wszystkiego. A najważniejsze, od racjonalnego myślenia, które jakoś naszą postać również omijało w tym czasie. Kontakty z piętnastoletnią córką również nie należały do najlepszych. Nie wspominając już o braku ogrzewania w domu. Czy mogło być dla niej gorzej? Mogło. Wyszło na to, że inwestycja życia jej uciekającego małżonka upadła i to na jej barkach spoczywa jego spłata. Zastaw chłodnego domu. Jedyna rzecz, która jej pozostała. W przypływie nagłego impulsu i braku perspektyw na jakiekolwiek pozytywne myśli, wyjeżdża do miejsca, które pamięta z dawnego czasu. Jednak problemy mają to do siebie, że lubią powracać. Jak zatem sądzicie, czy w nowym miejscu ludzie okażą jej odrobinę serca?
Wspaniała książka, naprawdę. Dzięki niej można ujrzeć, że kiedy spotyka nas coś złego, to nie jesteśmy w tym sami. Gdzieś na świecie są ludzie, którzy mają więcej problemów i dają radę. Nie poddają się. Może zatem warto wziąć z nich przykład?
Kto raz przeczytał książkę autorki ten wie, że takiego zrozumienia jak u niej, nieprędko dostanie gdzieś indziej:-) Pozycja bardzo mi się podobała, bo pomimo smutku, była żywiołowa i jednak pozytywna. Serdecznie polecam:-)