Mijaj, bracie, Wojsławice
bo tam siędzą Wędrowycze.
Gdy naleją ci samogon,
Jak nie padniesz - to pomogą
Zamiast szabli widły noszą,
Nimi ciebie wypatroszą.
Czego szukasz w tej krainie?
Tutaj obcy szybko ginie.
Pieśń lubelskich opojów
Mój dziadek mawiał, że alkohol nie odbiera ludziom rozumu, tylko pokazuje czy się go w ogóle posiada. Ale jest ktoś komu od tego przybywa.
Jakub Wędrowycz-kultowy bimbrownik, bezwzględny egzorcysta, domorosły filozof i inseminator.
Pogromca klanu Bardaków, zombiaków, ufoków, nindziów, demonów, Lenina i Boruty. Człowiek od brudnej roboty i zaostrzonego kołka. Jeśli go nie znasz to zmarnowałeś szmat życia do tej pory. Jeśli znasz, to wiesz co robić dalej. Idź z tym do kasy, albo wyślemy po Ciebie Semena.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Andrzej Pilipiuk od lat konsekwentnie rozwija cykl opowiadań o Jakubie Wędrowyczu – postaci, która na dobre weszła do kanonu polskiej literatury rozrywkowej. „Wojsławicka masakra kosą łańcuchową” to kolejna odsłona przygód słynnego bimbrownika i egzorcysty-amatora, a zarazem świetny przykład tego, że autor wciąż potrafi bawić, zaskakiwać i utrzymywać klimat wiejskiej groteski.
Już sam tytuł sugeruje połączenie swojskiego humoru z pastiszem kina grozy – i to właśnie dostajemy. Wojsławice, rodzinne strony Wędrowycza, przedstawione są tu jako miejsce, gdzie normalne prawa logiki dawno przestały obowiązywać. Rządzi tu bimber, swojska fantazja i dziwne istoty – od demonów po UFO. To świat, w którym absurd staje się codziennością, a każdy problem można rozwiązać albo kołkiem, albo kieliszkiem.
Głównym bohaterem jest oczywiście Jakub Wędrowycz – postać niejednoznaczna i pełna kontrastów. Z jednej strony to lokalny pijaczek i kombinator, z drugiej zaś niezastąpiony obrońca swojej wsi przed wszelkiego rodzaju potworami i nadprzyrodzonymi plagami. Pilipiuk kreuje go jako swoistego trickstera – bohatera, który śmieje się z konwenansów, szydzi z autorytetów i zawsze stawia na swojską zaradność. W tej części Jakub po raz kolejny udowadnia, że nawet najbardziej absurdalne wyzwania nie są w stanie go przerosnąć.
„Wojsławicka masakra kosą łańcuchową” to zbiór opowiadań utrzymanych w charakterystycznym dla Pilipiuka stylu: wartkich, pełnych dialogów i barwnych, często przerysowanych opisów. Autor umiejętnie balansuje pomiędzy humorem a makabrą, co sprawia, że czytelnik z jednej strony śmieje się do rozpuku, a z drugiej odczuwa lekkie ciarki na plecach. Parodia kina grozy, odniesienia do popkultury, lokalne legendy i ludowa mądrość mieszają się tutaj w wybuchowy koktajl.
Szczególnie interesujące są wątki, w których Pilipiuk puszcza oko do czytelnika znającego jego wcześniejsze książki. Spotykamy starych znajomych – Semena, Bardaków, a nawet echa dawnych potyczek z bardziej egzotycznymi przeciwnikami. Fani cyklu poczują się jak w domu, a nowi odbiorcy dostaną dobrą próbkę tego, czym jest fenomen Wędrowycza.
Nie brakuje też społecznej satyry. Pod płaszczykiem groteski Pilipiuk pokazuje absurdy polskiej rzeczywistości – biurokrację, lokalne układy, a także narodowe przywary, takie jak pijaństwo, cwaniactwo czy skłonność do martyrologii. Oczywiście wszystko to podane jest w lekkiej, przerysowanej formie, która zamiast moralizować – bawi.
Styl autora pozostaje niezmienny: język prosty, potoczny, często okraszony wulgaryzmami, ale jednocześnie niezwykle plastyczny. Opisy walki kosą łańcuchową czy kolejnych bimbrowych eksperymentów Jakuba są tak sugestywne, że łatwo wyobrazić sobie całe sceny niczym kadry z groteskowego filmu.
Podsumowując – „Wojsławicka masakra kosą łańcuchową” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Jakuba Wędrowycza i twórczości Pilipiuka. To książka, która nie udaje wielkiej literatury, ale doskonale spełnia swoją rolę: bawi, relaksuje i pozwala zanurzyć się w świat, gdzie absurd i groteska rządzą niepodzielnie. Jeżeli ktoś szuka lekkiej, rubasznej i pełnej fantazji lektury, ta książka sprawdzi się znakomicie. A jeśli ktoś jeszcze nie zna Wędrowycza – to świetny moment, by nadrobić zaległości i przekonać się, dlaczego ten wiejski egzorcysta stał się kultową postacią polskiej literatury popularnej.
Ocena: 8/10 – za humor, konsekwencję i niezmiennie wybuchowy styl.
JAKUB WĘDROWYCZ I KAMIEŃ FIZJOLOGICZNY
To już jedenasty tom Jakuba Wędrowycza. Sporo, tym bardziej, że większość te oparte są na jednym i tym samym schemacie. A na tym pewnie jeszcze nie koniec, bo jednak ta seria sprzedaje się, ma swoje miejsce w popkulturze i kury znoszącej złote jajka zwyczajnie się nie zażyna. Czy to jest dobre, czy złe... Są tacy, co lubią, są tacy, co nienawidzą. Mój stosunek do serii jest ambiwalentny: z jednej widzę wszystkie jej liczne wady i brak jakichkolwiek ambicji, z drugiej chętnie sięgam po kolejne tomy, kupiłem nawet gry, a i do poszczególnych części wracam życiowo, słuchając ich dla odmiany w wersji audio, więc i najnowsza odsłona musiała trafić prędzej czy później w moje ręce. I co? I mniej więcej tyle, że to część taka, jak pozostałe. Są lepsze książki z Jakubem, są gorsze, ogólny poziom został jednak zachowany, chociaż ten tom niczym sie nie wyróżnia, niczym nie zaskakuje i wydaje się dość bezpieczną próbą pociągnięcia tego wszystkiego dalej, bez eksperymentowania czy szukania czegoś nowego czy świeżego, za to z większą dozą Bardaków, niż zazwyczaj (podobnie, jak superbohaterskich wzmianek). Wszystko, co tu przeczytacie, już jednak kiedyś było i w zasadzie jedno tylko opowiadanie zostanie ze mną na dłużej, ale i tak nieźle się to czytało.
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2025/08/wojsawicka-masakra-kosa-ancuchowa.html
Kolejny zbiór opowiadań o przygodach Jakuba Wędrowycza i jego przyjaciela Semena. Lekka i przyjemna z dużą ilością humoru.
Jeśli chcielibyście poznać kogoś, kto myśli nieszablonowo, kto zawsze znajdzie wyjście z kłopotliwej sytuacji, kto doradzi nawet wtedy, kiedy spada z przepaści, a i wtedy znajdzie sposób, że coś mu nie pasuje, bo jego odwieczny wróg, czyli Bardak, miał cieplejszy dzień ? Pogromca wszystkiego, co kosmiczne, dziwne, inne, niezrozumiałe etc. Jeśli lubisz czarny humor, potężną dawkę absurdu i wiejską grozę w stylu ,,na opak", to najnowszy tom przygód Jakuba Wędrowycza zatytułowany ,,Wojsławicka masakra kosą łańcuchową" to coś, czego nie możesz przegapić. Andrzej Pilipiuk po raz jedenasty zaprasza do świata, w którym zdrowy rozsądek dawno już skapitulował, a główny bohater, emerytowany egzorcysta, bimbrownik i lokalny heros, raz jeszcze udowadnia, że zło, choć potężne, nie ma szans z podlaskim chłopem z butelką samogonu w jednej ręce i kosą w drugiej.
Uwierzycie mi, ta książka wciąga od pierwszej strony. Choć to już jedenasty tom serii, autor nie wymaga znajomości wcześniejszych części każda historia broni się sama i można zacząć przygodę z Jakubem właśnie od tej. Akcja toczy się głównie w okolicach Wojsławic, małej, zapomnianej przez świat wsi, gdzie dzieją się rzeczy, które nie śniły się filozofom ani twórcom horrorów klasy B. Tym razem Jakub oraz jego wierni towarzysze, Semen i Dębski, stają naprzeciw nieznanemu złu, które morduje z przerażającą skutecznością i tajemniczą intencją. Narzędziem zbrodni staje się... kosa łańcuchowa. Tak, dobrze przeczytaliście kosa, która miażdży, tnie i sieje panikę z siłą, jakiej nie powstydziłby się sam Terminator.
Dla mnie Wędrowycz to postać jedyna w swoim rodzaju. Z jednej strony to bohater, z którego można się śmiać do rozpuku stary, niechlujny, z wiecznie przymglonym wzrokiem i sarkastycznym podejściem do życia. Z drugiej strony to ktoś, kto zawsze staje do walki ze złem, niezależnie od tego, jak bardzo absurdalne jest to, co go otacza. Choć najczęściej działa w sposób całkowicie nieprzewidywalny, nie można mu odmówić skuteczności. Ten tom obfituje w sceny, przy których młody czytelnik nie tylko zaśmieje się na głos, ale i poczuje lekki dreszcz, zwłaszcza podczas starć z potworami i zjawiskami paranormalnymi, które w interpretacji autora są równie zabawne, co przerażające. Książka ma także drugie dno. Choć napisana z przymrużeniem oka, porusza tematy związane z pamięcią o przeszłości, lokalną tożsamością oraz krytyką biurokracji, pseudonauki i współczesnych absurdów społecznych. To doskonała okazja, by zobaczyć, jak można łączyć rozrywkę z refleksją i jak potężnym narzędziem potrafi być ironia w opowiadaniu o świecie. Czytelnik czuje się tak, jakby sam siedział na ławeczce pod sklepem w Wojsławicach, popijając herbatkę z prądem i słuchając opowieści o tym, jak Jakub znów uratował świat.
To książka, która pokazuje, że polska fantastyka może być jednocześnie inteligentna, absurdalna i szalenie zabawna. Jeśli jesteś fanem serii takich jak ,,Percy Jackson", ale masz już dość amerykańskich mitów i szukasz czegoś bardziej swojskiego, Jakub Wędrowycz będzie twoim nowym idolem. Na koniec warto wspomnieć, że książka dostępna jest również, jako audiobook, który znajdziecie m.in. w aplikacji Audioteka. Naprawdę warto jej posłuchać głos lektora idealnie oddaje klimat opowieści, a słuchanie fragmentów przygód Jakuba w autobusie, tramwaju czy podczas spaceru to czysta przyjemność. To jak podróż w świat, gdzie wszystko jest możliwe, a nuda nie ma prawa bytu.
Pilipiuka albo się kocha, albo się kocha. W tle leci piosenka Pana Witka, który bardzo mi się kojarzy z Jakubem xD
Nie ma nic pomiędzy. Kreatywność Pratchetta połączona z tworzeniem samogonu i mamy egzorcystę Jakuba Wędrowycza ?
11 kolejnych opowiadań, wszystkie trzymają poziom destylatu, dobrze wchodzi...każde opowiadanie.
,,Poduszka uduszka'' co zabijała każdego cara i miała ubić Wedrowycza, niestety poduszka będzie mieć wybuchowe rozdanie
,,Dziadek'' Bardakowie się przejadą w czasie roboty na godzinę xD
,,Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie'' xD
,,Teodor''- Wpadaja stalkerzy i zwierzątko ?
,,Spoko... Co może pójść nie tak? Widziałem to na dziesiątkach filmów.'' xD
I gdyby tak pajączka z Czarnobylu wziąć na byczka i zobaczymy sobie jak tym razem poradzi Jakub ?
,,Ze niby krowa na jabłonce!? One przecież nie chodzą po drzewach...'' xD
I przepoczwarza się-piękny kokonik! Moje ulubione opowiadanie! xD Jak z ,,Gry o tron'' xD
,,Konkurs''- konkursowe bimbrownictwo xD
,,Szara tynktura''- Jakub z Semenem na wakacjach w Stambule.
,,Rozumiem na kaca, ale tak bez powodu wodę pić?'' xD
Zabawią się alchemią ?
,,- Czytałem o tym w książkach tego grafomana Pilipiuka.'' xD
,,Burzowa kuchnia'' - elektryczny Cujo xD I będą również duchy ?
,,Dlaczego strzelacie do mojego przyjaciela !? Do powszechnie szanowanego obywatela, przy tym weterana, partyzanta, bimbrownika, opozycjonisty, kłusownika, patrioty, Polaka, a nawet katolika!'' xD
,,Fortepian'' - i zęby mamuta ? Jestem pod wrażeniem kreatywności autora xD
I wyruszymy do...Paeolitu xD Rozmowa z wodzem plemienia zapamiętacie na zawsze xD
,,...będziemy dziś tworzyć historię... No, może raczej prehistorię - zreflektował się.''
,,Krypta''
,,Teges, zatem spoczywaj w pokoju, potopiarzu, niech ci zamojska ziemia lekką będzie. Jakub zasalutował niedbale.''
Znalezienie niesamowitych zbiorów przez dwóch znanych bimbrowników ?
,,Zielony czynnik'' ,,Na kanwie pomysłu mojej Żony'' ?
Góry Sowie. ,,Przeklęci hitlerowcy'' i zielony glut ?
SS i tajemne eksperymenty. 80 lat później i zasługi Jakuba.
I podróż na Śląsk ?
,,Syrenka'' - syrena Kunegunda i ich różne gatunki na mięsożerne i wegetarianki ?
Takie słowiańskie. I kryminalna sprawa zagubionej syreny Gizeldy.
,,Ale gdy człowiek zje rekina, który wcześniej zjadł człowieka, to mamy o czynienia ze słusznym odwetem, który jednakowoż jest także subtelną formą kanibalizmu'' xD
,,Program Ikar'' Czas po 4 wojnie światowej. A co! xD
,,- Zostało mi już tylko osiemdziesiąt miesięcy do pełnej spłaty kapsuły mieszkalnej...''
Przymusowy wegetarianizm, mąka ze świerszczami się kończy i inne cudawianki.
,,Proszę uruchomić Ikara'' ? I powrót w przeszłość do przyszłości! :D
,,Sygnet'' i władza w urzędzie ?I największa zgroza Wędrowycza-założenie mu prądu xD
JAKUB WĘDROWYCZ I SEMEN KORCZASZKO... - wyjątkowy duet dwóch rebeliantów polskiej literatury fantasy, którzy wbrew wszystkim i wszystkiemu żyją na kartach kolejnych książek Andrzeja Pilipiuka tak, jak chcą. I przyznam szczerze, że z każdą kolejną poznaną odsłoną ich przygód zazdroszczę im coraz bardziej tej życiowej beztroski, tego lekkiego traktowania życia i tego nie interesowania się nazbyt tym, co wyczynia świat. I owa zazdrość spotęgowała się jeszcze bardziej wraz z lekturą najnowszego zbioru opowiadań z tymi dżentelmenami w rolach głównych - książką ,,Wojsławicka masakra kosą łańcuchową", jaka to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Jako słowo się rzekło, absurdalnymi i przez to fascynującymi losami Jakuba i Semena wypełniona jest ta książka, gdzie to nasi słusznego wieku bohaterowie zmagają się z dziwami nie z tego świata, gdzie bardzo często stają naprzeciwko znienawidzonego rodu Bardaków, jak i gdzie to cieszą się spokojną, wiejską egzystencją, gdzie liczy się tylko dobry alkohol domowej roboty, coś do zagryzienia i oczywiście wizyta w wiejskiej piwiarni. I najważniejsze jest to, że wszystko to znamy wszakże od lat, ale i tak wciąż to się nam podoba, wciąż nas intryguje i wciąż bawi do łez.
Mamy tu dwanaście barwnych i jak zawsze znaczonych rubasznym humorem oraz wymykającą się wszelkim ograniczeniom fantastyką, opowiadań. Wśród nich mamy naprawdę kilka perełek, by wspomnieć o otwierającej cały zbiór historii pt. ,,PODUSZKA UDUSZKA", gdzie to ród Bardaków postanowi skorzystać z carskiej klątwy, by pozbyć się raz na zawsze znienawidzonego Jakuba...; kolejno o opowiadaniu pt. ,,TEODOR", gdzie z kolei pewne eksperymenty na żywym inwentarzu okażą się zgubne dla tych, którzy za ich pomocą chcą doprowadzić do tragedii sąsiada...; dalej o będącym na czasie tekście o tytule ,,SZARA TYNKTURA", gdzie to w egzotycznej Turcji Jakub i Semen wejdą w paradę rosyjskim łajdakom...; czy też o historii ubranej w tytuł ,,SYRENKA", gdzie pojawi się warszawski symbol, pewne zaginięcie oraz... miłość.
Są oczywiście i inne ,,jakubowe" perełki, jak np. opowiadanie ,,PROGRAM IKAR", gdzie Jakub i Semen staną przez zadaniem ocalenia kraju, ale tego z przyszłości...; czy też historia oparta na pomyśle małżonki Andrzeja Pilipiuka - ,,SYGNET", gdzie pojawi się kolejny aktualny dla nas temat, czyli polityczne wybory na sołtysa, w których weźmie udział jeden z dobrze nam znanych bohaterów...
I mamy tu absolutnie wszystko to, czego moglibyśmy się spodziewać po kolejnej odsłonie tej serii i czego chcielibyśmy od niej oczekiwać - fantastykę z demonami, potworami, duchami i podróżami w czasie na czele...; kolejno świetny humor w postaci rozmów Jakuba i Semena, ich zwariowanych pomysłów i teorii oraz ujmującego stosunku do wszelkiej nowoczesności, choć tu Semen wydaje się być nieco większym entuzjastą, względem Jakuba...; jak i wreszcie zawsze znakomite spojrzenie na naszą polską rzeczywistość - tak tę wiejską, jak i miejską, podaną w postaci swego rodzaju odbicia w krzywym zwierciadle, ale tak naprawdę wyśmiewającą z nas i naszej codzienności wszystko to, co po prostu głupie.
Z tymi opowiadaniami, z tymi bohaterami i z tym fantastyczno-wiejskim światem jest trochę tak, że znajdujemy w nim nasze sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa i młodości. Oczywiście są tu czary, akcje specjalne rodem z filmów o Jamesie Bondzie i dziwactwa, jakie mogłyby tylko przyjść do głowy Andrzejowi Pilipiukowi..., ale poza tym pozostaje ten nasz piękny, wiejski, kojarzący się właśnie z takimi ludźmi, jak Jakub, Semen i Izydor, świat z naszych wakacyjnych wizyt u dziadków, gdzie też zdarzały się przypadki i przygody, które śmiało znalazłyby miejsce na kartach tej serii. To sentyment, którego nie sposób uniknąć podczas zaczytywania się w te opowiadania, które w mej ocenie najbardziej docenią ci z nas, którzy mają już nieco więcej lat.
Oczywiście, bywały lepsze i tylko ciekawe zbiory opowiadań tej jakże już obszernej, gdyż liczącej sobie już jedenaście tomów, serii. W tym przypadku jest zdecydowanie dobrze, bo mamy tu naprawdę szerokie spektrum historii z tytułowym bohaterem w roli głównej - są to zarówno podróże po całej Europie, wyprawy w czasie, historie znaczone naprawdę wymyślną fantastyką, jak i opowieści osadzone w jakże dobrze nam znanych okolicach Starego Majdanu niedaleko Wojsławic. To również opowiadania skupiające naszą uwagę na akcji, przygodzie i magii, jak i też na humorze - czasami z przewagą tego pierwszego, czasami drugiego. Na deser powiem jeszcze tylko, że kilkukrotnie autor nawiązuje tu do swoich innych książek, co też jest bardzo ciekawym i przyjemnym.
Obok dobrych tekstów mamy tu oczywiście także znakomite ilustracje Andrzeja Łaskiego - piękne, zabawne, podane z rozmachem i jakże charakterystyczne dla tej serii. I to również dzięki nim cieszymy się tu naprawdę świetną rozrywką, którą oczywiście można pochłonąć na raz, ale można też dawkować sobie po dwa, trzy opowiadania na dzień, co chyba będzie najlepszym wyborem, by cieszyć się tą książką jak najdłużej i by czerpać z niej pełnię tego, co sobą oferuje. Naturalnie zdaję sobie sprawę, że po tytuł ten sięgną przede wszystkim zagorzali fani Jakuba i jego przygód, ale być może przekonają się do tej serii i nowe pokolenia czytelników, którzy oczywiście osiągnęli już stosowny, wspominany powyżej wiek.
Ciekawie byłoby pożyć choć jeden dzień codziennością Jakuba i Semena, oj ciekawie. Póki co jednak zostaje nam literatura, by to za jej sprawą poczuć się tak, jakbyśmy sami żyli w tym absurdalnym, ale też i jakże prostym oraz dalekim od zgiełku wielkich spraw, świecie. I w tym posłuży nam właśnie niniejszy zbiór opowiadań ,,Wojsławicka masakra kosą łańcuchową", do którego to poznania gorąco was zachęcam.
"Miałam wrażenie, jakbym czytała opis tego, co sama zrobiłam, przeżywając to jakbym tam naprawdę była." - Anna Perkowska, Wirtualna Polska "To powieść...
Wszystko, co nasze oddam za kaszę. Jest plan, ale trzeba naruszyć prywatne zasoby srajtaśmy i podłożyć trupa w milicyjnym mundurze!Paskudny grudniowy poranek...