Wszyscy mamy coś do ukrycia

Ocena: 4.5 (4 głosów)

Marta staje na najwyższym stopniu podium podejrzanych w sprawie nieoczekiwanej śmierci jej współpracownika, gdy na jaw wychodzi ich niedawny zatarg. Jadowita komisarz Justyna Zaremba w obawie o własną reputację nie cofnie się przed niczym, chcąc jak najszybciej przyskrzynić sprawcę. Choć przed Martą stoi zawodniczka wagi ciężkiej, młoda kobieta decyduje się podjąć rękawicę i stanąć do walki, by uchronić się przed osadzeniem w więziennej celi. Zwłaszcza że jej znajomość z przystojnym dziennikarzem śledczym ma szanse na pomyślny rozwój jedynie na wolności. Sytuacja zaczyna komplikować się wtedy, gdy w toku prywatnego dochodzenia Marty okazuje się, że sprawa ma związek z jednym z bieżących śledztw redakcji. Lista podejrzanych sukcesywnie się wydłuża, a każdy, kto na niej figuruje, coś ukrywa.

Informacje dodatkowe o Wszyscy mamy coś do ukrycia:

Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2022-04-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788365950925
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Wszyscy mamy coś do ukrycia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Skołowaciałam. Byłam jak Andrzej Gołota u progu nowego milenium, powalony prawym sierpowym Tysona, nim jeszcze ich starcie na dobre się zaczęło.


Więcej

Przeczuwałam, że cały ten audyt jeszcze odbije mi się czkawką, ale żeby aż tak!?


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Wszyscy mamy coś do ukrycia - opinie o książce

Avatar użytkownika - Damaczytasama
Damaczytasama
Przeczytane:2022-05-29,

Co powinna zawierać komedia kryminalna?


Moja lista to: po pierwsze trup, po drugie ciekawe śledztwo, po trzecie spora dawka humoru, również czarnego, po czwarte musi mnie zaskakiwać i po piąte nie nudzić.


Uff, to tyle. Może trochę dużo, ale w swoim życiu przeczytałam wiele tego typu książek i mam duże wymagania.


Czy "Wszyscy mamy coś do ukrycia" trafiła do mojego TOP 5? Bez cienia wątpliwości TAK.


Już przy pierwszej książce Mai Gulki zachwycałam się jej pomysłowością, warsztatem językowym i ciętym, troszkę sarkastycznym poczuciem humoru, który mi bardzo odpowiada.


Tym razem też dostałam to, co lubię.


"Wszyscy mamy coś do ukrycia" to ekscytująca lektura, w której akcja nie zwalnia tempa ani na minutę.


Marta jest główną podejrzaną w sprawie śmierci współpracownika. Wiele faktów świadczy na jej niekorzyść. Policja już się nią interesuje i straszy długim pobytem w więzieniu. Marta z pomocą Adama zaczyna swoje prywatne śledztwo. Podejrzanych jest coraz więcej, a każdy z nich ma coś na sumieniu.


"Wszyscy mamy coś do ukrycia" to pełnokrwista komedia detektywistyczna, z uroczą, niestrudzoną i odważną bohaterką oraz błyskotliwym poczuciem humoru.


Polecam serdecznie 🤗

Link do opinii

Co prawda nie czytałam pierwszej części przygód Marty, ale bawiłam się świetnie przy tej książce. To świetny relaks i odprężenie. Ja w zasadzie wysłuchałam sobie tę opowieść, gdyż przygotowując się na majówkowy przyjazd "warszawki" to było jedyne wyjście na czytanie, gdyż moje ręce były ciągle zajęte. Takie są uroki mieszkania nad jeziorem...

"Wszyscy mamy coś do ukrycia" to intrygująca komedia kryminalna, która zaintrygowała mnie stylową okładką. Nie żałuję czasu spędzonego z ta lekturą, bo była to prawdziwa przyjemność. Gdy tylko wysłuchałam prologu, to nie mogłam się już oderwać, tak się wciągnęłam w tę zagadkę.


"Przeczuwałam, że cały ten audyt jeszcze odbije mi się czkawką, ale żeby aż tak!?"
W szkole językowej we Wrocławiu kontrolę przeprowadza konsultant sprowadzony z Warszawy, ten audyt ma poprawić wizerunek placówki. Niestety, wkrótce w szkolnej bibliotece zostają znalezione jego zwłoki. Jako, że nie było w tym czasie zajęć oraz obcych osób, to podejrzanymi są pracownicy szkoły.
 Na czołowej pozycji jest Marta, która podobno jako ostatnia rozmawiała z konsultantem i to właśnie w bibliotece... Do samego końca typowałam osobę podejrzaną według mnie jako potencjalnego mordercę, ale jakoś tym razem nie trafiłam.


"Kto mógł przypuszczać, że ta, w gruncie rzeczy drobna robótka położy faceta trupem, i to w rozumieniu ścisłym, to znaczy - nieodwracalnym!"
Naprawdę dość wesoła historia, chociaż z morderczym wątkiem, co wcale nie spowodowało faktu, że trzeba się było czegokolwiek lub kogokolwiek bać. Niektóre sytuacje, które sama Marta powodowała były tak wręcz żenujące, że sama bym chyba lepiej nie potrafiła wymyślić. A podobno mam do tego wielki talent, do wywijania różnych dziwacznych i śmiesznych sytuacji...
Jednym zdaniem stwierdzę, że jest to świetne połączenie kryminału z niewyszukanym i subtelnym humorem i nagłymi zwrotami akcji.
Do tego jeszcze autorka oprowadza nas po Wrocławiu, co jest również plusem w tej książce.
To prawdziwa uczta dla miłośników komedii kryminalnych i nie tylko.

Polecam, dla relaksu.

Link do opinii

"Zrozumiałam, że pozory często mylą, a rozwiązanie zagadki może okazać się prozaiczne".
 

Tytuł tej książki wyraźnie wskazuje na to, że z rozwiązaniem intrygi kryminalnej, jaką w jej fabule serwuje autorka, łatwo nie będzie. Jeśli bowiem wszyscy mamy coś do ukrycia to jak w gąszczu tajemnic i zagadek, odnaleźć prawdę? Na pewno w tak trudnej rozgrywce, gdzie podział sił nie jest równomiernie rozłożony, pomoże humor. Bo zbrodnia z przymrużeniem oka to śmiesznie i strasznie w jednym.

 

Maja Gulka to pedagog, absolwentka Germanistyki na Uniwersytecie Wrocławskim. Urodziła się w 1990 r., mieszka i pisze we Wrocławiu. Z zamiłowania pisarka i miłośniczka klasyki polskiej literatury. Zadebiutowała w 2021 r. komedią detektywistyczną pt. "Podwójna rozgrywka".

W bibliotece wrocławskiej szkoły językowej "UrbanClass" zostają znalezione zwłoki warszawskiego konsultanta, po którego wizycie wizerunek placówki miał ulec poprawie. Na liście podejrzanych znajduje się Marta, która musi znowu znosić komisarz Justynę Zarembę. Bohaterka w toku prowadzonego śledztwa odkrywa, że morderstwo może mieć związek z pewną sprawą prowadzoną przez redakcję.

"Wszyscy mamy coś do ukrycia" to napisana ze swadą powieść o lekkim zabarwieniu komediowym, podczas zgłębiania której czytelnik z zainteresowaniem śledzi intrygę kryminalną, w jaką wplątana zostaje główna bohaterka i jednocześnie uśmiecha się pod nosem. Trzeba przy tym podkreślić, że nie jest to zaśmiewanie się do rozpuku, gdyż odczuwalny humor tej prozy jest dość subtelny. W fabule nie ma bowiem błazenady, a cała powieść nie jest naszpikowana dowcipem, jak to często bywa w komediach kryminalnych.

Maja Gulka w swojej książce zastosowała trafiony zabieg pod postacią pierwszoosobowej narracji protagonistki. Dzięki temu, czytelnik wraz z Martą Jaworską musi staczać kolejne boje z nadgorliwą komisarz Zarembą, a także okiełznać uczucia paniki i zdezorientowania. Bohaterka znana z pierwszej części tego cyklu, staje się dzięki temu jeszcze bliższa, a jej śledztwo wnikliwe i pełne zaskoczeń, któremu towarzyszy nieszablonowe myślenie.

Nie jest łatwo rozpracować intrygę kryminalną, jaką swoim czytelnikom zafundowała Maja Gulka. Tym bardziej, że równie absorbująca okazuje się płaszczyzna rozwoju relacji pomiędzy Martą a Adamem, co w szczególności dla czytelników znających "Podwójną rozgrywkę" okazuje się niezwykle interesujące. Poza tym, umiejscowienie akcji książki we Wrocławiu, dodaje tej kryminalnej aferze, niepowtarzalnego uroku.

Przeczytałam pierwszą stronę i natychmiast odłożyłam wszystko, aby rozwikłać tę zagadkę morderstwa ubraną w kostium komedii. Maja Gulka serwuje bowiem najlepsze literackie połączenie na dzisiejsze czasy, czyli humor i zbrodnię, okraszone zawrotnym tempem akcji. Nie mam nic do ukrycia – zdecydowanie polecam!

Link do opinii

W tamtym roku dostałam propozycje recenzji komedii kryminalnej, lubię ten gatunek więc bez wahania się zgodziłam na przeczytanie debiutu, książkę @majagulka. Dobrze się przy niej bawiłam, tylko ten niedosyt na koniec... "już się skończyło?" ? "powinno być coś dalej" ? 

W marcu spotkałam się z Mają na targach w Poznaniu, tam dowiedziałam się o drugiej części i czekałam z niecierpliwością, a teraz przychodzę z jej recenzją 

 

Bohaterka książki Marta, lubi pakować się w kłopoty, nie robi tego specjalnie, one same do niej lgną. Wraz z kłopotami zjawia się komisarz Zaręba, ta charyzmatyczna kobieta najchętniej widziałaby za kratami Martę, przynajmniej sprawia takie wrażenie. Marta robi wszystko żeby się tam nie znaleźć, a pomagają jej w tym dziennikarze śledczy, a jeden szczególnie. 

 

Lekka komedia pomyłek, trup nie ściele się gęsto, ale jeden to i tak dużo, tym bardziej kiedy sprawca lub sprawczyni jest na wolności. Ja bawiłam się przednio, miałam milion pomysłów na sekundę kto jest winny, zupełnie jak Marta miałam swoje teorie, nie koniecznie trzymające się kupy, ale nawet przez chwilę nie podejrzewałam Marty, ta tylko była winna w oczach Zaręby. 

 

Świetne dialogi, prosty język, to wszystko składa się na dobrą komedię obok której nie można przejść obojętnie. Polecam zacząć os pierwszej czyli "Podwójnej rozgrywki " 

 

We współpracy z wydawnictwem Vectra.

Link do opinii
Avatar użytkownika - fan_kryminalow
fan_kryminalow
Przeczytane:2022-05-26, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

,,Wszyscy mamy coś do ukrycia" druga komedia kryminalna Mai Gulki.

Wszyscy mamy coś do ukrycia, a co ma do ukrycia lektorka szkoły językowej ,,Urban Class" Marta ? Martę i pojawiających się bohaterów można było już poznać w debiucie autorki ,,Podwójna rozgrywka", który był dla mnie bardzo udany.

Na terenie szkoły językowej ginie coach z Warszawy, zatrudniony w celu poprawy efektywności pracy lektorów. Wszystko wskazuje na morderstwo. Podejrzani są wszyscy pracownicy szkoły. Sprawę prowadzi znana ze swojej skuteczności w rozwiązywaniu spraw komisarz Justyna Zaremba, która podejrzewa przede wszystkim Martę. Marta nie byłaby sobą, gdyby nie prowadziła własnego śledztwa. Do pomocy włącza swoich przyjaciół oraz pewnego zaprzyjaźnionego dziennikarza śledczego, który coraz bardziej podoba jej się. Z takim zgranym zespołem rozwiązanie najtrudniejszej sprawy to bułka z masłem. Jednak wiele komplikuje się, gdy na jaw wychodzi, że sprawa morderstwa coacha może być powiązana ze śledztwem redakcji dziennikarza, w którym również Marta stawia pierwsze kroki. Czy uda im się wspólnie ustalić kto zabił coacha z Warszawy oraz co takiego wyniknie z dziennikarskiego śledztwa ?

Lekki i zabawny kryminał. Jednak sprawę wyjaśnienia śmierci coacha prowadzoną przez Martę śledziłem w dużym skupieniu. Również bardzo ciekawe śledztwo prowadzone przez dziennikarzy. Jak na komedię kryminalną przystało nie zabraknie oczywiście lekkiego stylu, dobrego humoru oraz śmiesznych sytuacji. Humor czasami bywa czarny, sarkastyczny, ale też inteligentny. Prowadzona jest narracja pierwszoosobowa z perspektywy Marty. Dla mnie jest to zazwyczaj plus. Jednak nie każdy lubi taką formę narracji, ale ta zaserwowana przez autorkę, powinna przypaść do gustu nawet tym, którzy takiej formy unikają. Książkę można przeczytać bez znajomości ,,Podwójnej rozgrywki", ale traci się dużo smaczków z pierwszej części i dobrej zabawy. Polecam!

Link do opinii

W bibliotece szkoły językowej, w której lektorką jest Marta, zostaje znalezione ciało Piotra Lemparta. Mężczyzna przyjechał do Wrocławia ze stolicy, aby przeprowadzić w szkole audyt i ocenić pracowników.

 

Śledztwo w sprawie morderstwa Lemparta prowadzi twarda i bezkompromisowa komisarz Justyna Zaremba. Bierze na celownik Martę, która jako ostatnia widziała Piotra żywego i miała z nim konflikt.

 

Anglistka nie da się jednak wsadzić do więzienia bez walki. Wraz z dziennikarzem śledczym, Adamem i przyjaciółmi, prowadzi własne śledztwo. Czy uda jej się oczyścić z podejrzeń?

 

Co prawda nie czytałam pierwszej części o młodej anglistyce, jednak przy tej wyśmienicie się bawiłam. "Wszyscy mamy coś do ukrycia" to lekka komedia kryminalna. Maja Gulka ma świetne, lekkie pióro, więc książkę czyta się jednym tchem.

 

Zagadka jest ciekawa, podejrzanych nie brakuje, każdy coś ukrywa, a czytelnik wraz z Martą odkrywa kolejne sekrety i powiązania. Bohaterzy są wyraziści, interesujący. Od razu poczułam sympatię do Marty i Adama. Bardzo im kibicuję. Jestem ciekawa, jak ich relacja się rozwinie, bo wierzę, że jeszcze wrócą.

 

Dodatkowym smaczkiem jest umiejscowienie akcji w pięknym Wrocławiu. Autorka zabiera czytelnika na spacer ulicami miasta i serwuje kilka ciekawostek. Ja nabrałam ochoty na poznanie Wrocławia bliżej ?.

 

Maja rewelacyjnie połączyła zagadkę kryminalną z lekką komedią. Postaram się nadrobić poprzednią część i będę wypatrywać ciągu dalszego przygód Marty.

Link do opinii
Inne książki autora
Podwójna rozgrywka
Maja Gulka0
Okładka ksiązki - Podwójna rozgrywka

Młoda nauczycielka prowadzi prywatne śledztwo w sprawie obrazu skradzionego z jej mieszkania. Nie spodziewa się, że wkrótce odkryje aferę, w którą zamieszani...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy