Szczęście samo nie przyjdzie.
Ale możesz mu wyjść naprzeciw.
Dostrzeżenie w sobie szczęścia to proces. Na początku tej drogi są emocje i zachowania, które blokują jego doświadczanie: gniew, złość, wstyd, poczucie winy, krytykanctwo, narzekanie… Na końcu – pozytywne mechanizmy, dzięki którym możemy spojrzeć na życie zupełnie inaczej. To akceptacja, wdzięczność, zaufanie, przebaczanie, radość i śmiech.
Ewa Woydyłło, ceniona psycholożka i terapeutka, oddaje w nasze ręce instrukcję obsługi szczęścia – konkretną i zwięzłą, odnoszącą się do codziennych sytuacji, a także błędów, które popełniamy. To najbardziej intymna z książek autorki – dzieląc się własnymi historiami, pokazuje źródła, z których sama czerpie energię i poczucie szczęścia.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 0
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać książkę najbardziej pozytywnej osoby na świecie, czyli Ewy Woydyło! O jej teoriach myślowych usłyszałam w tamtym roku i tak mnie zainteresowały, że postanowiłam przeczytać wszystko, co tylko napisze lub powie w jakimkolwiek wywiadzie:-) Autorką jest ceniona psycholożka i terapeutka, która uczy nas w jaki sposób pozbywać się złych emocji, żeby nigdy do nas nie wracały. Jak przeobrazić je w coś dobrego, a przede wszystkim żeby zrozumieć, iż każdy z nas został wychowany przez kogoś innego, więc mamy prawo te same rzeczy postrzegać inaczej.
,,Samodzielnie nie sposób z wieloma trudnościami sobie poradzić, ponieważ, przeżywając życiowe zawirowania, jest się zbyt ,,w środku", zbyt uwikłanym i zdominowanym przez własne zamartwianie się lub ciosy wymierzone przez kogoś."
Wejście do książki zaczynamy od Zaproszenia. Jest to zaproszenie do treści, do pomocy oraz nawet do zapisywania się na terapie właśnie do tej Pani. Przeważnie w życiu bywa tak, że sami podejmujemy się pierwszego kroku. Tutaj zaserwowała nam pomocną dłoń. Zaprosiła nas do zmiany swojego życia na lepsze, dużo weselsze, ze zrozumieniem i akceptacją siebie. Następny dział to Urazy i Bbrażalstwo. Tutaj podała nam przykłady tego jak te dwie rzeczy działają na nas destrukcyjnie. Im dłużej trwają, tym gorszy mają wpływ na otoczenie w którym przebywamy. Zwłaszcza na nasze dzieci. Zdecydowanie polecam żeby każdy rodzic skupił się na tym i kolejnym dziale, którym jest Krytykowanie. Za każdym razem, kiedy kogoś krytykujemy, to wskazujemy mu, że jest od nas gorszy, że u nas ten sam system funkcjonuje znacznie lepiej. Wtedy też sami czujemy się źle, gdyż inni biorą nas na odstrzał, bo podobno jesteśmy idealni. To rodzi wewnętrzny smutek dla obu osób, nie wspominając już o dzieciach, które zamiast chwalić za rzeczy dobre, wytykamy im te, które robią źle. Dalej zamienia się to w złość lub wycofanie. Pięknie mamy to spuentowane:-)
Następny dział to Obwinianie i Zawstydzanie bardzo powiązany z Krytykanctwem, jednak ma nieco inny odbiór. Kolejny to Narzekanie, czyli nawyk, którego bardzo nie lubię, bo nie tylko dołuje narzekającego, ale i przenosi emocje na słuchającego. Dla mnie to najgorsza cecha do której nie mam cierpliwości;-) W kolejnych dowiemy się ważnych rzeczy o Sekretach, gdzie na stronie 86,87 wypełnicie ważną dla was psychozabawę, a następnie przejdziemy do Użalania się nad sobą (czego też nie lubię) , Straty, Uzależnienia i Współuzależnienia, Złości, do Humoru i Zabawy, Ciała, Ruchu i Sportu, Dobrostanu w relacjach oraz co zrobić, żeby Zadbać o Swoje Szczęście. Strona 200 i 201 jest najważniejsza!
Według mnie, to książka bardzo potrzebna naszemu społeczeństwu, gdyż w obecnych czasach króluje pośpiech i zazdrość, a one rodzą problemy z którymi nie radzą sobie dorośli i sfrustrowani przenoszą je dodatkowo na swoje dzieci. W jaki sposób się to dzieje również macie wytłumaczone:-) Polecam każdemu, młodemu czy też dorosłemu. W końcu każdy z nas zasługuje na szczęście:-)
Jak zwykle pełna nadzei i terapeutyczna pozycja tej autorki
Książka ta, to drugi - po Sekretach kobiet - pisany gabinet terapeutyczny. Jest to rodzaj poradnika dla rodziców, którzy nie są zadowoleni ze swoich dorosłych...
Możesz jednocześnie lubić siebie i zmieniać się na lepsze! W poprzedniej książce zatytułowanej Ludzie, ludzie... Ewa Woydyłło pokazywała nam lustro, w...
Przeczytane:2025-10-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 52 książki 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, konkurs,
Książka Ewy Woydyłło „Wszystkiego najlepszego. Jak dbać o własne szczęście” trafiła do mnie jako nagroda w konkursie organizowanym przez Lubimy Czytać, to moje pierwsze spotkanie z książką Pani Ewy, ale nie znaczy to, że nie czytałam znam Jej twórczości. Czytałam wiele felietonów zamieszczanych w czasopismach kobiecych oraz podczytywałam fragmenty jej książek u koleżanki.
To nie jest tylko kolejny poradnik autorki z suchymi psychologicznymi teoriami, to jakby przewodnik po emocjach w poszukiwaniu drogi do szczęścia. Oczywiście można dyskutować, czy warto gonić za ulotnym szczęściem, lecz naprawdę warto mu wyjść naprzeciw i znaleźć je w sobie, żeby szczęśliwie i spokojnie żyć.
"Szczęśliwym się po prostu lepiej żyje, szczęśliwi lepiej pracują, weselej odpoczywają, piękniej kochają.
Nie wywołują wojen i nie mordują. Ludzie szczęśliwi nie nienawidzą, więc też nie krzywdzą. I sobie też nie szkodzą. Same plusy. Krótko mówiąc, szczęście się opłaca."
W tej książce każdy znajdzie coś dla siebie, to nie jest lektura tylko dla sfrustrowanych kobiet. Autorka pokazuje jak sobie radzić w trudnych chwilach życia. Chociaż większość porad jest prosta i oczywista, to jednak warto sobie przypomnieć, że nie musimy utrudniać życia, lecz korzystać z najprostszych rozwiązań.
Codziennie targają nami różne emocje, i te dobre i te złe. Musimy ciągle z czymś się zmagać, lecz przecież na tym polega życie...
Żałoba, choroby, stres w pracy i w domu, różne fobie, nerwice i ciągły pęd, smutek, żal czy złość, to tylko kilka doznawanych przykrości, z którymi musimy sobie radzić już od najmłodszych lat. Gdyby każdy z nas zastosował chociaż część z porad Pani Ewy, z pewnością łatwiej byłoby nam iść przez życie.
Szczęście nie wymaga wielkich wyrzeczeń, wystarczy zatroszczyć się o swoje zdrowie, o dobry humor, starać się nie marudzić i ciągle narzekać, bo wtedy niejako zarażamy tym swoje otoczenie i jednocześnie niszczymy dobre relacje. Bez pretensji, zazdrości, żalu i złości świat byłby o wiele, wiele lepszy. Wiadomo, że jest to nieosiągalne, lecz możemy zadbać o takie proste szczęście, które mamy na wyciągnięcie ręki, w swojej rodzinie.
" ."Dobre" emocje, jak zadowolenie, wdzięczność, miłość, wesołość, przyjaźń, i życzliwość, powodują wydzielanie endorfin mających pozytywny wpływ na całe ciało."
"Natomiast "niedobre" emocje, pociągające za sobą niespokojne myśli i wzburzone zachowania, dotyczą wszystkich bez wyjątku osób rozpamiętujących minione niepowodzenia, nieszczęścia i krzywdy."
Można przyzwyczaić się do ciągłego użalania się nad sobą, ale nie przynosi to niczego dobrego. Moja teściowa całe życie martwi się o swe zdrowie i ciągle jest bardziej chora od innych, ale nadal ( 95 lat) daje sama sobie radę i trzyma formę. Ja od kilku lat staram się poskromić swoje dolegliwości, lecz nie użalam się nad tym, że dopadła mnie ta nieuleczalna choroba. Jednak zdaniem mojej teściowej, skoro ja nie narzekam tak jak ona, to znaczy nic mi nie jest... Nie biorę tego do siebie, ona już taka po prostu jest. Przeszłam okres załamania po diagnozie, więc teraz mnie już nic nie złamie.
Pani Ewa załączyła też jedną z psychozabawę wykrywającą szczęście oraz wystawiła „Receptę na szczęście” dla czytelników. Nie jest to jednak tylko suchy przepis, warto poświęcić nieco więcej czasu na praktyczne zastosowanie wskazówek z tej publikacji.
To mądra i potrzebna książka, do której będę wracała nie tylko wtedy gdy będzie mi źle, ale żeby bardziej poprawić sobie nastrój.
Polecam.