W bladym świetle poranka przy dogasającym ognisku leży para młodych ludzi. Trzymają się za ręce. Wyglądają, jakby spali…
Gdy w pobliżu Strumienia Zimnego Serca leśniczy natyka się na zwłoki Valerie i Tylera Yatesów, na miejsce niezwłocznie udaje się detektywka Josie Quinn. Intuicja podpowiada jej, że małżonkowie nie zmarli śmiercią naturalną. I ma rację. Okazuje się, że ktoś wepchnął do gardła Valerie wisiorek z czarnego orzecha.
Tymczasem śledczy znajdują trzeci śpiwór. Czy na biwaku był ktoś jeszcze? Czy zdołał uciec? Może to kolejna ofiara? Lub wręcz przeciwnie – zabójca? Pytania się mnożą. Być może odpowiedzi zna Renee Kelly – dziewczyna o zalęknionym spojrzeniu i zabandażowanych nadgarstkach, którą Josie spotyka na terenie ukrytej w lesie posiadłości zamieszkanej przez wspólnotę outsiderów. Niestety nazajutrz Renee zostaje znaleziona martwa, z charakterystycznym wisiorkiem w gardle…
Zanim Quinn rozwiąże tajemnicę śmierci tych trojga, sama znajdzie się na liście potencjalnych ofiar zabójcy.
Trzymający w napięciu kryminał autorki bestsellerów Amazona, „USA Today” i „Wall Street Journal” sprawi, że wielbiciele Jo Nesbo i Camilli Läckberg będą spali przy zapalonym świetle.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-01-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Cold Heart Creek
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marta Czub
Do tej pory serce kojarzyło mi się z miłością, dobrocią czy ciepłem. Dlatego moją uwagę przyciągnął tytuł. Takie zestawienie było intrygujące. Tak samo intrygująca okazała się powieść Lisy Regan o Josie Quinn. Bardzo lubię Josie i kibicuję w rozwiązywaniu kolejnych spraw kryminalnych. Tym razem także grozi jej niebezpieczeństwo. Josie Quinn prowadzi śledztwo w sprawie śmierci małżeństwa i zaginięcia kobiety. W trakcie prowadzonego śledztwa dociera do dziwnej komuny i tajemniczej właścicielki. Czy działa ona jak sekta? Kto w niej przybywa? Czy wszyscy mieszkańcy coś ukrywają? Czy popierają przemoc? Czy można im zaufać? Czy odnaleziona po dwóch latach kobieta ma z tą sektą coś wspólnego? Z tymi pytaniami zderzy się Josie i czytelnik. Dodatkowo Josie dręczą koszmary. Najbardziej poruszającą częścią tej historii są fakty z życia głównej bohaterki, której dzieciństwo było przerażające, brutalne i dołujące. Czy Josie wreszcie pokona swoje demony? Jak zwykle autorka perfekcyjnie połączyła kryminał z obyczajówką. Mimo mrocznej tematyki powieść czyta się szybko i lekko. Autorka systematycznie dozowała napięcie i wywoływała kolejne emocje. A duszna, trochę mroczna atmosfera dodatkowo otulała, chwilami osaczała czytelnika. Z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę Lisy Regan, zarówno o dalszych losach Josie jak i pozostałe.
Pięknie dwuznaczny tytuł zapowiada kolejną niesamowitą zagadkę kryminalną do rozwiązania przez Josie Quinn. Przed panią detektyw stanie nie lada wyzwanie. Świeżo po powrocie z urlopu Josie dostaje sprawę po zawiadomieniu o znalezieniu w lesie dwóch ciał. Co ciekawe, para, która wybrała się na biwak wygląda jakby po prostu zasnęła pod gołym niebem, po to aby nigdy więcej się już nie obudzić. Ślady wskazują na zatrucie jedną z rosnących dziko w pobliżu roślin. Czy to był wypadek, czy może samobójstwo popełnione w tak pomysłowy sposób? A może maczał w tym palce ktoś trzeci? Szczególnie, że rzeczy tych dwojga są przegrzebane i porozrzucane dookoła. Więcej światła na ten temat, ale też więcej tajemnicy, rzuca odkrycie dokonane przez lekarz sądową po prześwietleniu ciał. Wygląda na to, że para nie wybrała się na biwak samotnie, ale z jakąś koleżanką. Tylko gdzie ta dziewczyna mogła się podziać? Deszcze i burze nie ułatwiają poszukiwań, a jednak zespół Josie nie daje za wygraną. Kiedy Josie i Noah odjeżdżają w kierunku komisariatu, na ulicę, wprost przed ich samochód wychodzi z lasu bosa kobieta w środku akcji porodowej. Na szczęście pani detektyw nie traci zimnej krwi i przyjmuje poród w oczekiwaniu na karetkę. Czy to tej kobiety szukali? Co ciężarna w 9 miesiącu ciąży robi sama w lesie, błąkając się po nim na bosaka? Sprawdzając tereny sąsiadujące z obozowiskiem, w którym odnaleziono ciała śledczy natykają się na Azyl. Właścicielka przedstawia to miejsce jako przystań dla zagubionych dusz, które potrzebują wsparcia. Jednak im dłużej się im przyglądamy, tym bardziej nabieramy przekonania, że coś z tym miejscem jest nie tak.
Co tu dużo mówić, seria o detektyw Josie Quinn jest bardzo równa. W każdym tomie autorka pokazuje, że potrafi umiejętnie budować napięcie oraz budować fabułę na intrygujących motywach. Dodatkowo sytuację podkręcają wspomnienia głównej bohaterki. Lisa po mistrzowsku wplata traumy głównej bohaterki w bieżące wydarzenia. Tutaj wszystko jest po prostu na swoim miejscu, a zakończenie nieodmiennie zaskakuje!
"Zimne serce" Lisa Regan
Już siódmy raz dałam się wciągnąć w mroczny świat Josie Quinn. Bardzo lubię tę bohaterkę i kibicuję jej w każdym śledztwie. Tym razem, prócz kilku zagadkowych morderstw, znalazłam zamkniętą społeczność, tajemnicze zaginięcia i... cudowne odnalezienie, a wszystko to w mrocznych lasach Pensylwanii otulonych szumem Strumienia Zimnego Serca.
Lubię sposób w jaki autorka prowadzi fabułę. Tu też stopniowała napięcie wrzucając co chwilę nowe tropy. Każda rozmowa, każdy nowy dowód prowadził do kolejnych zagadek. Bardzo ciekawił mnie Azyl i jedna z jego mieszkanek - młoda dziewczyna o zalęknionym spojrzeniu i poranionych nadgarstkach, która mogła pomóc w rozwiązaniu tajemnicy tej społeczności.
Czy się udało? Tego nie zdradzę.
Podoba mi się też wtrącanie w fabułę "prywaty" czyli osobistych rozterek Josie, bo dzięki temu nie jest ona wyłącznie "papierową" postacią. Ma duży bagaż doświadczeń i wewnętrzne demony, które nie dają jej odetchnąć. Miałam jednak wrażenie, że w tej części było mniej "prywaty", która ograniczała się w zasadzie do mrocznego dzieciństwa powracającego w snach Josie.
Niezmiennie polecam Wam tę kryminalną ucztę.
Z pewnością to seria, która potrafi wzbudzić ciekawość bez kreowania brutalnych scen.
Już czekam na kolejną część.
To, jak działa ludzkie ciało, niezmiennie fascynuje i starsze, i młodsze dzieci. Dlaczego musimy jeść? Skąd się bierze pot? Co się dzieje, kiedy śpimy...
Ta fantastyczna książka z łamigłówkami zapewni ci godziny wyśmienitej zabawy. To świetny sposób na twórcze, a jednocześnie dające ogromną przyjemność...
Przeczytane:2025-10-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,
(...) potrzebuje pani stać się pełnią siebie: połączyć światło z mrokiem, uczynić z nich jedność."
Ostatnie dni upłynęły mi na ponownym spotkaniu z Josie Quinn. Muszę przyznać, że okazało się ono trochę inne niż do tej pory. Już na wstępie moją uwagę zwróciła informacja, iż bohaterka właśnie wróciła z wakacji.
Tak.
Josie Quinn wróciła z wakacji, na których chyba jeszcze nigdy nie była. Aż trudno uwierzyć, że ta kobieta wie jak to robić ;)
Być może moje słowa wydadzą się Wam przesadzone, ale nie przypominam sobie, by ta pracoholiczka udała się wcześniej na jakikolwiek wypoczynek.
W ogóle mam poczucie, że w tej części mamy jakby więcej Josie, jej problemów i osobistych rozterek. Wracamy do przeszłości bohaterki, w której kobieta doznała wielu krzywd ze strony przybranej matki. Mimo upływu lat, wydarzenia te w dalszym ciągu rzutują na zachowanie Josie, zwłaszcza teraz, gdy nadchodzi pewien przełomowy dla niej moment. Widzimy też w jakim kierunku zmierza jej relacja z Noahem i choć fragmenty dotyczące rozwijającego się między nimi uczucia możnaby policzyć na palcach u jednej ręki, okazują się one naprawdę znaczące.
Poza tym mamy tu kolejne, mocno angażujące dochodzenie. Tym razem w sprawę zamieszana jest sekta, której tajemnice skrywają bezkresne lasy.
Społeczność przedstawiona przez autorka okazuje się naprawdę fascynująca. Zresztą, od zawsze interesowało mnie to, jak ludzie dają sobą manipulować w takich sytuacjach. Jak bardzo muszą być zdesperowani, że decydują się na pewne rzeczy. Choć rozumowaniu Charlotte (przedstawicielki sekty) nie można odmówić logiki, to jednak przyświecające jej idee zostały wypaczone przez ludzką nieprzewidywalność. Człowiek powinien być świadomy swojego dualizmu, akceptować dobre i złe strony, jednak nie można pozwolić na to, by ta druga przejęła nad nim panowanie. Skierowanie naszej uwagi na mrok, nurzanie się w nim, nie służy niczemu dobremu.
Mam wrażenie, jakby ta seria zaczęła się zmieniać albo to ja, mająca teraz teraz trudne chwile, zwracam uwagę na zupełnie inne kwestie. Faktem jest, że dostrzegam w tej książce znacznie więcej niż w poprzednich tomach. Do tej pory zawsze byłam tak pochłonięta historią i rozwijającą się akcją, że nie dostrzegałam niczego innego. Z powodu osobistych zawirowań czytałam ten tom znacznie dłużej, przez co nie czułam go tak mocno, za to odkryłam jego drugą twarz. Ujrzałam głębię, która mnie zaintrygowała.
Mimo pewnych zmian w odbiorze, wciąż oceniam tę serię bardzo wysoko. Jestem wdzięczna, że mogę odkrywać jej różnorodność, że Josie towarzyszy mi na różnych etapach mojego życia.
Moja ocena 8/10.