Przekrocz zaczarowaną zasłonę i odkryj drugi świat, pełen magii i fantastycznych stworzeń.
Co jeśli rozwiązaniem tajemnicy piramid w Egipcie są sfinksy?Czy Atlantyda naprawdę istniała, ale ukryto ją za pomocą magii?A jeśli smoki, elfy, gryfy, krasnoludy i wampiry niegdyś żyły wśród ludzi?
Siedemnastoletnia Maurycja ma okazję poznać prawdę. Wchłonięta przez magiczną barierę trafia do Sameny - tajemniczego świata ogarniętego wojną.
Czy uda jej się wrócić do domu? A może jej przybycie to nie jest przypadek?

Zapraszamy do przeczytania powieści Moniki Murawskiej MauRycja. Iskra przeznaczenia.
MauRycja. Iskra przeznaczenia Moniki Murawskiej zaskakuje nie tylko kreacją świata, ale też autentycznością emocji i świeżością języka. Świetny debiut, wspaniała fantastyka młodzieżowa! – pisze Danuta Awolusi w naszej redakcyjnej recenzji tej książki.
W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki MauRycja. Iskra przeznaczenia. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
W jadalni zgromadziło się już większość wojowników. Gdy wszedłem, niektóre szepty przycichły. Pogardliwie wygiąłem usta i usiadłem po prawej stronie pustego jeszcze miejsca aswódcy.
– Co słychać, Bert? – odezwał się zgryźliwym tonem betwódca, zastępca głównodowodzącego. – Czyżbyś nie był już więcej potrzebny?
– Obyś ty nie okazał się nieprzydatny – odpowiedziałem, spokojnie patrząc mu o oczy, a potem przeniosłem wzrok na drzwi za nim. – Słyszałem, że ktoś tutaj ostatnio nawalił, wysyłając za małe odziały. Że mieli być jeńcy… A jeńców brak. Moje metody, jak widzisz, przynajmniej są skuteczne.
Skończyłem wypowiedź i ponownie spojrzałem mu prosto w oczy ze złośliwą satysfakcją. Widać było, że się gotuje, ale ze względu na rangę i obecność podwładnych nie chciał poddać się emocjom.
– Poczekaj. Już niedługo – sapnął tak cicho, że tylko ja go usłyszałem.
Nie zdążył dodać niczego więcej, bo właśnie pojawił się aswódca. Szepty ustały i wszyscy wstali.
Przeszedł przez całą salę, usiadł na stosie poduszek i zajął się mięsem, popijając je winem. Kiedy zaspokoił pierwszy głód, rzucił na mnie żółtym okiem. Krew ze świeżego steku, takiego jak lubił, ściekała mu po dziobie. Wyglądał teraz dość przerażająco jak na bazyliszka.
– Aswódco? – zapytałem, zbliżając się do niego tak, by znaleźć się poza zasięgiem słuchu Drogniewa, zastępcy.
Zmrużył oczy i najeżył kolce na grzbiecie w ostrzegawczy sposób.
– Jeśli mi pozwolisz, chciałbym pomóc w przesłuchiwaniu. Znam techniki…
– Już się nie przydadzą, zapewniam – przerwał mi cicho, a usłyszałem to tylko ja wśród tego zgiełku krzyków i rozmów pijących i biesiadujących skrzatów. Dowódca uśmiechnął się krzywo. – Nie ma już obiektu, na którym mógłbyś je wypróbować.
Jego słowa mnie zmroziły. Zabił jeńca, zanim zdążyłem go przesłuchać? Przecież to nie tak miało wyglądać!
Książkę MauRycja. Iskra przeznaczenia kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,
