POD SKRZYDŁAMI CIEMNOŚCI
Z zainteresowaniem sięgnęłam po najnowszą powieść Marcela Mossa „99 ofiar Tytusa Mayera”. Złożyły się na to zasadniczo dwa czynniki : autor zdobył już znaczną popularność, a mimo to, nie czytałam jeszcze żadnej jego książki. Historia seryjnego mordercy zawsze stanowi dla mnie łakomy kąsek. Jak przebiegło moje pierwsze spotkanie z Mossem?
Tytus Mayer podejrzewany o zamordowanie blisko stu osób został w latach dziewięćdziesiątych skazany na dożywocie jednakże po 25 latach wychodzi na wolność. Tytułowany „Bydlakiem z Chełmna” budzi grozę nawet po latach. Zgłasza się do niego Julia Karpiel, dziennikarka, której kariera mocno pikuje w dół. Postanawia spotkać się z Mayerem i opisać jego historię. Liczy na to, że spowiedź głośnego mordercy stanie się bestsellerem i wywinduje jej osobę na szczyt. Tytus wyraża zgodę na spotkanie z Julią. Jaki naprawdę jest Bydlak z Chełmna? Ilu ludzi pozbawił życia? Czy bestia może być ofiarą?
Historia fikcyjnego mordercy zaprezentowana w pierwszoosobowej narracji stanowi dość ciekawy zabieg. I Marcel Moss zgrabnie tę opowieść prowadzi. Postać Mayera jest niezwykle wiarygodna. Cofamy się do przeszłości, poznajemy mroczne dzieciństwo Tytusa i jego młodzieńcze lata. Coraz bardziej przenikamy do jego psychiki. Są momenty, w których możemy utożsamiać się z dzieckiem, kórym kiedyś był. Dobrze zredagowany portret osobowości, który dużo tej powieści daje. Mimo sporej dozy brutalności, tę powieść czyta się dobrze. Moss to już rynkowy wyjadacz – wie, gdzie nacisnąć, by dobrze zagrało. Sprawna, szybka akcja, dobrze wplecione retrospekcje i umiejętne dozowanie napięcia.
Jednakże im dłużej wnikamy w tę historię tym staje się ona coraz bardziej nużąca. Powielanie pewnych schematów z biografii autentycznych seryjnych zabójców nie do końca się powiodło. W pewnym momencie uświadamiamy sobie, że otrzymujemy po prostu oklepane frazesy. Autor chyba zorientował się, że prędzej czy później czytelnik odniesie podobne wrażenie i szybko dobrnął do finału. A finał ten uważam za absolutny majstersztyk. Jeden twist, drugi twist i... trzeci twist. Bardzo przemyślany, drobiazgowo zaplanowany koniec historii, który podwójnie zaskakuje. Tutaj należą się Marcelowi Mossowi ukłony – zakończenie książki jest po prostu fenomenalne, a dzięki temu ratuje jej ogólny odbiór. Jak już powiedziałam, zwierzenia Mayera stają się w pewnej chwili dość nudne. Wtedy pisarz zastosował szereg bardzo udanych sztuczek, by tę historię podkręcić. Naprawdę świetne to jest.
Mogłabym ocenić tę powieść dość wysoko, niestety jest kilka punktów, które mi to uniemożliwiają. Wykrzykniki ! Zdania pisane powiększoną kursywą z zastosowaniem nieskończonej ilości wykrzykników są niezmiernie drażniące. To jakby uznawanie czytelnika za idiotę, któremu należy podkreślać ważność słów, Okropna maniera i również irytująca wizualnie. Kolejna rzecz to czasy socjalizmu i początku lat dziewięćdziesiątych, o których autor nie ma bladego pojęcia, co jest widoczne gołym okiem. Rozumiem, że pan Moss to człek młody, ale w literaturze istnieje zajwisko reaserchu i pisarz mający tak już bogaty dorobek literacki mógłby pokusić się o dopracowanie szczegółów. Nie są to być może czynniki wpływające na odbiór całościowy książki, ale stanowią zadrę i dla czytelnika jakim jestem ja są irytujące.
Całościowo oceniam tę książkę dobrze. To interesująca historia opowiedziana w dość nowatorski sposób. Dużo brutalności i makabry, co wielu czytelników ceni sobie bardzo. Nieco naiwny język, brak realizmu w opisach czasów minionych, ale to wciąż frapująca lektura. Nie jest to może pozycja do której wróci się z zapałem po latach, ale przyzwoity, trzymający w napięciu thriller. Zawiera sporo kontrowersyjnych scen, akcja toczy się lawinowo, a zakończenie godne jest mistrzów. Można było zrobić to lepiej, ale jest w porządku. Nie zostałam po lekturze tej książki fanką Marcela Mossa, ale liczę, że w przyszłości autor zaserwuje czytelnikom równie krwawe, ale jednak dojrzalsze pozycje. Jeśli szukacie porywającego thrillera na wieczór, a nie jesteście czepialscy jak ja, to polecam. „99 ofiar Tytusa Mayera” może zmrozić krew. Diabeł poleca.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
chico6401
Gdańsk, 1985 rok. Biznesmen Erwin Ratman znika w tajemniczych okolicznościach wraz z żoną Katarzyną i dwojgiem dzieci. Śledczych niepokoi fakt, że zaginieni...
W JEDNEJ CHWILI WSZYSCY CIĘ KOCHAJĄ. W DRUGIEJ CHCĄ CIĘ ROZERWAĆ NA STRZĘPY. Z okazji nadchodzących wakacji licealistka Edyta Grońska ściąga znajomych...