Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym

Ocena: 5.5 (12 głosów)
opis

Jak działa służba zdrowia, każdy wie. Trzeba naprawdę mieć zdrowie, żeby chorować. Chyba każdy już spotkał się z sytuacją, w której nie mógł załatwić czegoś „od ręki”, a na ważne badanie, które powinno zostać przeprowadzone „na cito”, czekał kilka miesięcy. Komu nie zdarzyło się przeklinać na pielęgniarki, lekarzy i cały ten chory system, który nazywamy Narodowym Funduszem Zdrowia? Bardzo często w niecenzuralnych słowach zdarza się nam wypowiadać na temat działalności tej instytucji, która powinna pomagać, a często zdaje się, jakby miała nas wszystkich w… nosie.

Paweł Kapusta poprzez zbiór reportaży, które złożyły się na książkę Agonia, zaprasza nas w podróż po szpitalach, prywatnych domach i więzieniach. Poznajemy bliżej ratowników medycznych, rezydentów, pielęgniarki, funkcjonariuszy służby więziennej i pacjentów. Autor ukazuje nam, jak bardzo ich praca zależy od bezdusznego systemu i niezrozumiałych decyzji panów w garniturach, którzy nigdy nie musieli ratować nikomu życia ani nie musieli o nie prosić. Niby zdajemy sobie sprawę ze wszystkiego, o czym pisze Kapusta, a jednak – mówiąc wprost – szlag człowieka trafia z każdą kolejną stroną. Agonię czyta się jednym tchem. To lektura na jeden, góra dwa wieczory. Napisana bardzo prostym językiem, często krótkimi, jakby urywanymi zdaniami, które podkręcają i tak już pędzącą na łeb na szyję akcję. Zapytacie, jak można pisać o akcji w reportażu. Ano można. Bo jest jej tutaj co niemiara – samobójstwa więźniów, operacje ratujące życie, upływający czas, który decyduje o dalszym istnieniu człowieka. Nie wiem, czy zdarzyło mi się czytać reportaż, który bardziej szarpałby moimi emocjami. Wynika to pewnie z tego, że wszystko, co zostało w nim opisane, może dotknąć w każdym momencie mnie i moich bliskich. Obezwładniający strach, który oblatuje mnie na samą myśl, co by było, gdyby przydarzyła się komukolwiek z nas ciężka choroba, przybrał jeszcze większe rozmiary. Moja cicha nadzieja na to, że na pewno ktoś by nam pomógł, legła w gruzach. Nikt by tego nie zrobił, a jeśli już, to tylko w takim wymiarze, jaki bezduszny urzędnik uznałby za wystarczający.

Autor, pokazując coś, co większość z nas wie – polska służba zdrowia woła o pomstę do nieba  – stanął niejako w obronie ludzi, którzy, pracując ponad siły i czasami w skandalicznych  warunkach  (lekarze i pielęgniarki), są na froncie i zbierają cięgi często nie ze swojej winy. Czy ja im współczuję? Obiektywnie tak. Jednak, patrząc na sprawę zupełnie subiektywnie, gdy moja matka trafi do szpitala z migotaniem przedsionków, to zrobię wszystko, żeby poświęcono jej uwagę. Uwierzcie, nie będzie mnie interesowało, że komuś innemu pomoc jest potrzebniejsza. A jeśli moje dziecko będzie słaniało się na nogach z bólu, to jestem gotowa zrobić wszystko, by ktoś mu w tym bólu ulżył. I nie będzie mnie obchodziło, że lekarz jest już na dyżurze dwie doby. Może być nawet dziesięć. Niech pierwszy rzuci kamień ten, który biernie będzie przyglądał się cierpiącemu bliskiemu tylko dlatego, że ktoś obcy cierpi bardziej. Być może jestem egoistką, ale są sytuacje, w których nie potrafię wznieść się na wyżyny empatii. Z drugiej strony – pamiętam dzień, w którym rodziłam Helenkę. W pewnym momencie, gdy powinna być przy mnie położna, zostałam na sali sama. Kiedy po jakimś czasie (a wydawało mi się to wiecznością) pojawiła się z powrotem, powiedziała do mnie „Przepraszam cię. Musieliśmy wszyscy biec do sali obok”. Nie miałam siły tego skomentować, choć pamiętam, że miałam ochotę – wiecie, tak po swojemu, żeby w pięty poszło. Tymczasem, gdy ja wyjeżdżałam z sali porodowej z maleńką, zdrową i cudną Helenką, mijałam mężczyznę i starszą kobietę, którzy płakali. To był ojciec i babcia dziecka, które zbyt wcześnie chciało przyjść na świat i podczas mojego porodu próbowano je uratować. Nie udało się. Gdybym wtedy zrobiła awanturę położnej, nie darowałabym sobie do końca życia. I tu pojawia się pewna refleksja – czasem jednak warto się zastanowić.

Informacje dodatkowe o Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym:

Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-8032-269-1
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię: Spadlomizregala

więcej
Zobacz opinie o książce Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym

Kup książkę Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Pandemia. Raport z frontu.
Paweł Kapusta0
Okładka ksiązki - Pandemia. Raport z frontu.

Pandemia zmieniła życie większości z nas. Dziś żyjemy w rzeczywistości, którą staramy się oswoić mianem „nowej normalności”. Co działo...

Gad. Spowiedź klawisza
Paweł Kapusta0
Okładka ksiązki - Gad. Spowiedź klawisza

Wstrząsający reportaż o więziennym życiu z perspektywy strażników. Ludzi, którzy dzień w dzień, przez lata wyjątkowo trudnej służby, pilnują...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy