Pasażer statku, z utęsknieniem wyglądający końca podróży przez Pacyfik w 1850 roku; wydziedziczony kompozytor, usiłujący oszustwem zarobić na chleb w Belgii lat międzywojennych, dziennikarka-idealistka w Kalifornii rządzonej przez gubernatora Reagana; wydawca książek, uciekający przed gangsterami, którym jest winien pieniądz; genetycznie modyfikowana usługująca z restauracji, w oczekiwaniu na wykonanie wyroku śmierci; i Zachariasz, chłopak z wysp Pacyfiku, który przygląda się, jak dogasa światło nauki i cywilizacji – narratorzy Atlasu Chmur słyszą nawzajem swoje echa poprzez meandry dziejów, co odmienia ich los zarówno w błahym, jak i w doniosłym wymiarze.
Żebym nazwała jakąś książkę arcydziełem, powinnam po lekturze zostać z otwartymi ustami. Z zachwytu oczywiście. I, ku mojemu zaskoczeniu, Atlas Chmur spokojnie mogę okrzyknąć arcydziełem. I być może najlepszą książką tego roku, jaką przeczytałam. I żałować też mogę, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. A zapowiadało się tak monotonnie… Pan Ewing płynie sobie statkiem, co jakiś czas historia urozmaicona jest jakimś wydarzeniem, język pełen archaizmów, kropka w kropkę, jakby naprawdę ta historia powstała w XIX wieku. Męczyłam się i męczyłam, aż w końcu, ze szczątkami nadziei, dotarłam do motywu Listów z Zedelghem. I się zakochałam. W książce. I w opowieści Roberta Frobishera. Wciągnięta już, musiałam się z nim rozstać na rzecz Luisy Rey. Znowu ciekawie, potem Tim Cavendish – najbardziej humorystyczny wątek w całej powieści. A po Timie, Sonmi-451. Jako że, z natury uwielbiam sci-fi, mogłam przewidzieć, że mi się spodoba. I to kolejna historia, po Listach, którą czytałam z zapartym tchem. A na koniec, jak to nazwałam, klin, czyli Bród Slooshy. Dziwny to rozdział, oj dziwny, zaskakuje językiem…
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-11-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 544
Dodał/a opinię:
Sihhinne
Gdy otwiera się ciało kobiety, otwiera się także jej szkatułka zwierzeń. (Powinieneś sam ich kiedyś skosztować – kobiet). Czy to może dlatego, że są beznadziejne w kartach? Po Akcie I zwykle wolę spokojnie poleżeć, ale Jocasta nie przestawała mówić, żywiołowo, jak gdyby chciała przysypać nasz czarny sekret wieloma mniejszymi, szarymi. Dowiedziałem się, że Ayrs zaraził się syfilisem w burdelu w Kopenhadze podczas dłuższej rozłąki w 1915 roku i od tamtej pory nie mógł dawać żonie przyjemności; kiedy przyszła na świat Eva, doktor powiedział Jokaście, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci. B. rozważnie wybiera okazjonalne romanse, ale stanowczo twierdzi, że ma do nich prawo.
Utrzymuje, że nadal kocha Ayrsa. Wyraziłem swoje wątpliwości burknięciem. „Gadanie, że gdzie miłość, tam wierność” – odparowała – „to mit, który mężczyźni ukuli z własnego braku poczucia bezpieczeństwa”.
Dwudziestoletni Eidżi Mijake przybywa z prowincji do Tokio, by znaleźć i poznać ojca. Wokół bohatera - i z jego udziałem - szybko zaczynają dziać się rzeczy...
Składanie i puszczanie papierowych samolotów od lat stanowi źródło rozrywki, i to bez względu na to, czy wprawia się je w ruch w mieszkaniu czy na wolnym...
Zapytałem o naturę przestępstwa owego więźnia. Henry ramieniem mię otoczył.
– Chodźmy, Adamie, kto mądry, między ofiarą i bestyją nie staje.
Więcej