Gdybym miała w jednym zdaniu opisać tematykę książki, powiedziałabym „co w mieście piszczy”. Dokładnie o tym jest reportaż Michała Książka, który ciekawy sposób opisuje przyrodnicze zjawiska, jakie (cały czas) mają miejsce w aglomeracjach miejskich. Zadziwiające jest, jak wiele życia znajduje się między łączeniami chodników czy w dziurach ścian budynków. Miejsca zupełnie nieoczywiste, są tak pełne życia i bogactwa, że spokojnie można określić to zjawisko jako małego kosmosu w miejskim wszechświecie. Okazuje się, że fauna i flora jest niezwykle bogata, co pokazuje nam siłę i determinację tych porostów, mchów i innych roślin. Z rozdziałów „Atlasu dziur i szczelin” śledzimy również niełatwe życie miejskich ptaków. Nie zdawałam sobie zupełnie sprawy, ile gatunków skrzydlatych stworzeń otacza ludzi w mieście. Lekturę książki często przerywałam, aby wyszukać w sieci zdjęć np. bogatka czy modraszki. Podobnie zresztą było gdy opowieść dotyczyła „społeczeństwa edafonu glebowego” ;)
Autor świetnym, gawędziarskim tonem opowiada, w jaki sposób przeróżne gatunki muszą walczyć o przetrwanie, zapewnienie sobie i potomstwu jako takich warunków do przeżycia na przestrzeniach składających się głównie z asfaltu, betonu i szkła. To dzięki sposobowi opowiadania książkę czyta się tak przyjemnie. Poza informacjami ściśle naukowymi pan Michał wtrąca własne dygresje, które nadają wypowiedzi lekkiego i często żartobliwego tonu. Tym właśnie cechuje się świetnie napisany reportaż. Gdyby nie było tych zabawnych epizodów, treść prawdopodobnie nabrałaby charakteru encyklopedycznego, a to mogłoby znużyć czytelnika.
„Atlas dziur i szczelin” to książka dla mnie nietypowa, bo zakres zainteresowań czytelniczych mam jednak nieco inny. Rzadko czytuję reportaże i z pewną dozą niepewności podchodziłam do lektury tej książki. Pierwszym wrażeniem było to, że nie da się jej przeczytać jak klasyczna powieść. Musiałam rozbijać lekturę na rozdziały, a czas czytania wydłużył się znacznie, zanim spokojnie usiadłam napisania tej opinii.
Podsumowując, książka jest naprawdę dobra. Zawiera w sobie wiele informacji i zwraca uwagę czytelnika na wiele aspektów, nad którymi zazwyczaj się nie zastanawiamy. Przyjemnie zrobić sobie taką odskocznię i zmienić gatunek literatury.
Zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją. Jest naprawdę ciekawa.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak, za co bardzo dziękuję.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-06-14
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Ela Żychlińska
Dużych drzew jest jednak w miastach coraz mniej, wraz z nimi mogą zniknąć i ptaki.
Michał Książek, autor znakomicie przyjętego debiutanckiego reportażu Jakuck. Słownik miejsca, tym razem „bohaterem" swojej opowieści uczynił nie...
Edward Piekarski, zesłany na Syberię w 1888 roku, napisał słownik języka jakuckiego. Wacław Sieroszewski na Syberię trafił dziesięć lat wcześniej, a owocem...
Miasto - największa budka lęgowa.
Więcej