„Bezgłos? Czy takie słowo w ogóle istniało? Nie była pewna. Uznała jednak, że idealnie oddawało to, co ją teraz otaczało. Wszystkie odgłosy umilkły. Została pustka – brak głosu, a nie cisza. Dla niej to była różnica”
Mała mieścina pod Brodnicą – Wieszcze, a w niej tajemnica. Tajemnica, z którą mierzyć będzie się musiała Julia Wilk. Młoda pisarka opuściła wielkie miasto na rzecz sielskiej miejscowości. Niestety nie zazna tam oczekiwanego spokoju. Ma powody, żeby ukrywać swoją prawdziwą tożsamość – przecież zabiła człowieka. Wydaje się, że kłopoty przylgnęły do niej na dobre. W Wieszczach grasuje jakaś potężna siła, która sieje grozę wśród społeczności. Czy młoda kobieta znajdzie osobę, której będzie mogła zaufać? Czy pojawienie się Julii było jej przemyślaną decyzją, czy raczej ktoś miał wobec niej inny plan?
„To miejsce było magiczne – pozwalało na wiele, ale nic za darmo. To, co dawało, odbierało w walucie przez siebie wybranej. Najczęściej przywłaszczając sobie kogoś na zawsze”
„Bezgłos” to moja pierwsza styczność z twórczością Katarzyny Puzyńskiej. W trakcie czytania bawiłem się świetnie. Autorka zaprezentowała ciekawą i bardzo mroczną historię, w której mieszają się losy kilku pokoleń. Jeden błąd przeszłości spowodował, że współcześni bohaterowie zmagają się próbą naprawienia tego co nienaprawialne.
Są tu nadnaturalne siły ubrane w słowiańską otoczkę. Na wpół ludzie i na wpół boskie istoty posiadające jednocześnie cechy negatywne i pozytywne. Ponadto szereg świetnie napisanych bohaterów, tak różnych jak różne na co dzień jest społeczeństwo nas otaczające. Całość czyta się bardzo dobrze. Zakończenie według mnie delikatnie rozczarowujące, ale wydaje mi się, że to nie ostatnie słowo napisane w tej historii.
Polecam gorąco.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-11-07
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 392
Dodał/a opinię:
ZaczytanyGlina
Do Lipowa przybywa tajemnicza kobieta. Daniel Podgórski zgadza się pomóc jej w śledztwie dotyczącym mężczyzny niesłusznie oskarżonego o cztery morderstwa...
W Lipowie nastał świąteczny czas. Wszystko pachnie sosnowym igliwiem, a w ceglanym kościele śpiewa się kolędy. Jedno tylko mąci spokój mieszkańców...