Adam Biegaj wraz z Jakubem Ćwiekiem opisał w książce „Bezpański. Ballada o byłym gliniarzu” swoją pracę, która rozpoczęła się jeszcze w milicji, a trwała do niedawnych lat, gdzie milicja została zastąpiona przez policję.
Opowieść została rozdzielona na etapy pracy Adama. Pierwszy etap, kiedy rozpoczynał swoją służbę jako milicjant. Jak zazwyczaj to bywa najtrudniejsze są początki. Kolejny etap to jego praca, już jako policjanta na Starówce, natomiast etap trzeci obrazuje pracę Adama w ostatnich latach w policji. Ostatni etap kończy się całkiem niedawno, zaledwie dwa lata temu. Każdy z etapów opowiada poszczególne przypadki, przygody, zbrodnie, których doświadczył w swojej pracy główny bohater książki. Każdy rozdział jest oddzielną opowieścią poszczególnej historii, rozwiązanej zagadki morderstwa, przechwycenia dużej szajki złodziei, handlarzy narkotyków, lub też przygód policjantów i milicjantów, którzy też lubili zaszaleć.
Część pierwsza, gdzie Adam opowiada o czasach, gdy pracował w milicji jest mi najbardziej odległa, ale przez to zainteresowała mnie zdecydowanie najbardziej. Opowiada o nieco absurdalnych wydarzeniach, których często nie jesteśmy w stanie w dzisiejszych czasach zrozumieć. Przedstawia pracę milicjantów z nieco innej strony, której wcześniej nie znałam. Zdecydowanie były to czasy trudne, ale myślę, że dla milicji miały swój urok. Adam dość szczegółowo przedstawia nam również swoich współpracowników i to jak ważne są odpowiednie relacji we wzajemnej współpracy. Przedstawia obraz dawniejszych czasów, gdzie współpracownicy spędzali ze sobą wiele czasu, zarówno służbowo, jak również poza godzinami pracy. Dawne czasy pozwalały milicjantom na wiele więcej, aniżeli mogą pozwolić sobie dzisiejsi policjanci. Zażyłości pomiędzy współpracownikami w dzisiejszych czasach stały się chłodniejsze, a ich wzajemna współpraca nieco osłabła. Przedstawia jak ważna stała się dla nich kariera, a mniej ważni ludzie.
Książka obrazuję pracę od milicji po policję. Można z niej dużo się dowiedzieć, docenić wkład jaki ludzie wkładają w nasze bezpieczeństwo, a także to, że często niepotrzebnie ich obwiniamy, bo i oni nie mają wpływu na wiele istotnych kwestii. Nie ma konieczności czytania jej jednym ciągiem, ponieważ każda przedstawiona historia to oddzielny fragment. Książkę naprawdę warto przeczytać, szczególnie że przedstawia ciekawe przypadki zbrodni, które wydarzył się naprawdę. Pozwoli nam ona przybliżyć sobie rzeczywistość w której żyjemy, dlatego warto po nią sięgnąć. Przede wszystkim jednak polecam ją miłośnikom kryminałów, choć jestem pewna, że podobnie jak u mnie, wiele decyzji pozostanie niezrozumiałych, a wiele wątków niewyjaśnionych.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Małgorzata Styczeń
Bo tak szczerze, z jej [statystyki] punktu widzenia, czym była ta sprawa? Ledwie jednym maleńkim punkcikiem lub jego brakiem. Nam jednak takie odpuszczone, nierozwiązane sprawy siedziały potem na sumieniach.
A ten kosz? Był dla nas ważny nawet nie ze względu na aktywność fizyczną. Był po prostu kolejnym elementem naszego zgrywania się i integrowania. Współgranie na boisku przekładało się na współdziałanie w codziennej służbie.
Więcej