Bezpański to smakowity kasek dla fanów motywów policyjnych, dodatkowo do nabycia za pośrednictwem Czytam Pierwszy. Jeśli ktoś z zarzewnieniem wspomina Psy czy pierwsza część Pitbulla Vegi to tu się nie zawiedzie. Adama Bigaja poznajemy w momencie, w którym zostaje przymuszony do zakończenia służby i od tego momentu snuje swoje wspomnienia. Przeprowadza nas przez czasy PRL-u i słynnej Milicji, pokazuje jak wyglądała walka z żywiołem w trakcie powodzi tysiąclecia, a także jak wyglądała zmiana obyczajowa, kulturalna i gospodarcza po upadku PRL. Książka jest swego rodzaju pamiętnikiem trzydziestoletniej pracy we wrocławskiej Policji. Ciężka codzienna służba i morze alkoholu by zatopić nerwy. Słaba płaca, bezpłatne nadgodziny, niedofinansowane stanowiska i wniknięcie tak w szeregi, że pozostaje się na służbie całą drogę.
'Oczywiście pojechaliśmy tam prywatnym samochodem, bo przydziałowego nie było, a potem, na koniec dnia, wróciliśmy do tego samego, podobnego do meliny, biura, gdzie brakowało nie tylko maszyn do pisania, ale nawet długopisu i papieru.'
Często tracą rodziny, zdrowie. Walka z przestępcami, układami i przełożonymi. Mafia, której macki sięgają najwyższych struktur, a na końcu dowiadujesz się, że nikt Cię nie chce. Co popycha ludzi by wstąpić w szeregi mundurowych, skoro jest to jeden z mniej szanowanych zawodów?
'Jakiś mądrala z telewizji powiedział kiedyś, że ludzie wstępują do policji, by za pomocą munduru stać się autorytetami na ulicy i zyskać społeczny szacunek. Pewnie właśnie z tego szacunku w świadomości społecznej funkcjonujemy jako psy, a wdzięczna młodzież pisze na murach HWDP'
Calosc czyta sie swietnie; kartka po kartce przemierzamy wroclawskie ulice i poznajemy kryminalna strone miasta. Adam Bigaj z tylko sobie znana swoboda wspomina czasy swojej slużby. Pokazuje realia nie wybiela się; często policjanci nadużywają swojego stanowiska. Z drugiej jednak strony wykraczają poza ramy koniecznej pomocy, pomagając mieszkańcom patrolowanych terenów. Anegdotki potrafią ubawić do łez.
Jakub Ćwiek nie przeszkadza w tej książce. Spisał historię, wysłuchal i ubrał w słowa, które nie pozwalają jej odłożyć nawet na moment. Nie kusi się o komentarz, nie ocenia- to nie on jest bohaterem.
Jest tak jak myślałam, a z drugiej strony dziękuję za tę książkę. Gdyby nie ludzie tacy jak Bigaj nie moglibyśmy czuć się bezpiecznie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
patrissa
Bo tak szczerze, z jej [statystyki] punktu widzenia, czym była ta sprawa? Ledwie jednym maleńkim punkcikiem lub jego brakiem. Nam jednak takie odpuszczone, nierozwiązane sprawy siedziały potem na sumieniach.
A ten kosz? Był dla nas ważny nawet nie ze względu na aktywność fizyczną. Był po prostu kolejnym elementem naszego zgrywania się i integrowania. Współgranie na boisku przekładało się na współdziałanie w codziennej służbie.
Więcej