Łódź. Czasy współczesne. Śledczy Jakub Karski i Tomasz Mielczarek udają się nad staw w Księżym Młynie, gdzie rybak znalazł ciało młodego chłopaka. Po sekcji zwłok okazuje się, że przyczyną śmierci jest dinitrofenol, organiczny związek chemiczny na bazie fenoli, który nielegalnie jest stosowany w celu zrzucenia zbędnych kilogramów w bardzo krótkim czasie. Skąd taki środek w organizmie wysportowanego, zdrowo odżywiającego się trenera klubu fitness? Tego musi się dowiedzieć zgrany duet Karski&Mielczarek.
Agnieszka Płoszaj to autorka powieści kryminalno-obyczajowych, która zadebiutowała w 2017 roku powieścią „Czarodziejka” otwierającą cykl łódzkich kryminałów–„Ogrodnik” (2018) i „Bigamista” (2019). Przyznam, że nie czytałam pierwszych dwóch części, ale ich nieznajomość w żaden sposób nie przeszkadzała mi w poznaniu zagadki kryminalnej w ,,Bigamiście".
Kryminał Agnieszki Płoszaj czytałam z dużą przyjemnością i choć liczy ponad sześćset stron, to do rozwikłania zagadki doszłam w szybkim tempie. Akcja rozwija się na początku dosyć powoli, ale w miarę komplikowania się intrygi zaczyna przyspieszać i coraz bardziej wciągać. Fabuła oscyluje wokół siłowni i trenerów personalnych, ale także właścicielki restauracji Julii Bronickiej, która zamieszana jest w rozgrywki gangów. Ciekawym zabiegiem jest powiązanie współczesnych wydarzeń kryminalnych z przeszłością i sięgnięcie do czasów II wojny światowej kiedy trudne chwile przeżywało małżeństwo Bogusława i Eleny. Byłam zaskoczona, że ,,Bigamista" powstał na kanwie niewyjaśnionej do dziś, historii rodzinnej. Piękna Elena, Litwinka pozostawała w Kownie, podczas gdy jej mąż walczył za Polskę. Na podstawie zdjęć i fragmentów wzruszających listów autorka stworzyła scenariusz ewentualnych zdarzeń i stworzyła ciekawą intrygę.
Niewątpliwie dużym atutem powieści jest łódzki klimat. Księży Młyn wywołuje zachwyt i nieokreśloną melancholię. Urzekły mnie opisy dawnych fabryk z czerwonej cegły przypominające średniowieczne zamki obronne. Stalowe elementy dachów nawiązujące do stylowych latarni i przęseł ogrodzenia. Wysokie wieżyczki, tykające kierunkowskazy, tarcze zegarów i postindustrialne wnętrza. Każda cegła, stopień schodów, stalowy trzpień miały swoją historię. Dawne budynki przemysłowe były fundamentem miasta, namacalnym dowodem życia i przemijania ludzi, którzy stworzyli Łódź. Autorka jest Łodzianką i to widać w jej powieści, do której wplata historię miasta, pokazuje jego potencjał i piękno. Nawiązuje do losów dawnych mieszkańców Łodzi np. charyzmatycznej Maryli Biedermann-Kaiserbrecht i jej rodziny.
Polubiłam głównych bohaterów, którzy przeżywali wzloty i upadki na płaszczyźnie zawodowej i prywatnej. Śmiałam się z zabawnych sytuacji, z przymrużeniem oka patrzyłam na kłótnie partnerskie i zebrania kobiet wyzwolonych motywujące się do pracy nad słabościami oraz walki o marzenia. Komiczny był dla mnie nienasycony głód sławy i wzmożona potrzeba wyższości u nowej inspektor policji Grażyny Wąsik, która swoje rządy w komendzie rozpoczęła od przetasowań kadrowych. Autorka postarała się, aby każda postać była dopracowana i rozbudowana.
"Bigamista" to bardzo dobry, wielowątkowy kryminał, który czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem od początku do końca. Zgrabnie połączona przeszłość z teraźniejszością, udane i realistyczne dialogi, wyraziści i charyzmatyczni bohaterowie, umiejętnie odkrywane rodzinne tajemnice, skomplikowana intryga kryminalna, a także interesujący obraz Łodzi. Spędziłam z tą książką bardzo miłe chwile i serdecznie ją Wam polecam na wieczory spędzane w domu:)
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 602
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
jeke5
,,Tego poranka wiadomość, jaką ciepłym głosem przekazywała spikerka, dotyczyła tajemnicy skrywanej w starym budynku. A dokładnie rzecz biorąc - pałacu"...
Jak stworzyć powieść idealną? Należy połączyć wątki kryminalne, sensacyjne i romansowe. Po wyjściu cało z konfrontacji z Witoldem Dalesem i jego synem...