"Biuro M" to książka o ludziach poszukujących miłości. Barbara jest informatyczką i ma za sobą bagaż pełen doświadczeń. Żyje w miejscu, które przypomina jej o byłych partnerach, więc postanawia przeprowadzić się do Miasteczka. Zabiera ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i jedynego mężczyznę w jej życiu - kota Puszysława. Będąc w nowym miejscu trafia na ogłoszenie związane z pracą. Postanawia zgłosić się - okazuje się, że jest to praca w Biurze Matrymonialnym.
Jacek - drugi bohater książki również nie miał szczęścia w miłości, dlatego postanowił przeprowadzić się do Miasteczka. Los sprawia, że i on trafia do Biura Matrymonialnego, w którym zaczyna pracę.
Estera - koleżanka Basi z dzieciństwa. Na pozór lubiana, w rzeczywistości 'żmija'. Między innymi przed nią Basia uciekła z poprzedniego miejsca zamieszkania, ponieważ kobieta odbiła jej trzech narzeczonych.
Od tamtej pory Barbara ucieka przed mężczyznami. Nie tylko swoimi byłymi! Po tym co ją spotkało przestała wierzyć w prawdziwą miłość i przyjaźń.
Basia i Jacek nie traktują swojej pracy poważnie. Nie wierzą, że takie biuro może połączyć dwoje osób tak mocno, że się oni w sobie zakochają. Mimo wszystko pracują jak należy i dają z siebie wszystko, by zadowolić klientów i szefową, która nie jest łatwą osobą. Po czasie okazuje się, że praca w biurze może okazać się fascynująca a przede wszystkim pełna niespodzianek.
Niestety jest jeden minus - zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam. Z wielką chęcią przeczytałabym kolejną część przygód Jacka, Basi i innych... Wydaje mi się, że gdyby książka została zekranizowana - mogłaby powstać fajna, luźna, babska komedia.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
Dagmara Rek
Zbiór opowiadań „Wszystko będzie dobrze” to prezent dla czytelników na długie jesienne i zimowe wieczory. Autorka zebrała teksty, które powstawały...
Każdy z nas ma marzenia. Agnieszka pragnie spędzić Wigilię z babcią, ale ta ma zupełnie inne plany. Nie godząc się z tym, Agnieszka jedzie do domu babci...