Były sobie świnki trzy

Ocena: 4.88 (34 głosów)
opis
Bez względu na wiek kobieta jest kobietą i diabli wiedzą, co jej chodzi po głowie. (s. 343) Ostatnio pokochałam pióro i poczucie z humorem polskiej pisarki, Olgi Rudnickiej. Tym razem udałam się do 'chlewika', aby spotkać się z trzema świnkami, czyli przeczytałam książkę ,,Były sobie świnki trzy". Owe sympatyczne 'zwierzątka' to żony bardzo bogatych mężów: 38 l. Jolanta Markiewicz, żona Tadeusza prawnika, matka 2 nastolatków; 36 l. Kamelia Padecka, żona Macieja komornika, zdradza go z trenerem; 34 l. Marta Skałka, żona Tobiasza doradcy finansowego, pragnie mieć dzieci. Jest jeszcze czwarta kobieta - prawniczka Sandra Tomaszewska, która kiedyś jako Sondra była call girl. Jej obecny szef Markiewicz to jej dawny klient, który teraz ją zmusza do darmowego seksu dla siebie i swoich przyjaciół. Mężatki żyją szczęśliwie z pełnymi kontami i wolnym czasem, dbają o ognisko domowe, lecz wszystko ma swoje granice. Należy wprowadzić aneks do umowy zawarcia związku małżeńskiego. Pewnego dnia kobiety przejrzały na oczy - im lat przybywa, zaś ich mężom pojawiają się nowe kobiety. Aby nie dopuścić do rozwodu i utraty majątku, 3 przyjaciółki postanawiają pozbyć się swoich ślubnych! Planują 3 morderstwa: Musimy nie tylko się ich pozbyć, ale zrobić to w taki sposób, by podejrzenie nie padło na nas. (s. 38) Kobietom chodzi o to, żeby zostać wdowami, bogatymi wdowami. Ich priorytety to kasa i wolność, bo inaczej grozi im zasiłek z opieki i praca na kasie w supermarkecie. Ale okazuje się, że zamordowanie własnego lub cudzego męża, wcale nie jest takie proste. Burza mózgów trwa... Jak to jest, że trzy inteligentne kobiety nie mogą wymyślić ani jednego dobrego sposobu zabójstwa, a musimy popełnić aż trzy! (s. 48) Autorka wpadła na iście diabelski pomysł i świetnie go sprzedała. Teraz każda mężatka może brać przykład z bohaterek i próbować zabić swego ślubnego, oczywiście z humorem. Uśmiałam się z kobietek i ich szalonych pomysłów, z ich relacji i reagowania na nagle zwroty akcji. Przyszłe wdowy spotykają się na sabatach czarownic. Mają przebłyski IQ. Między nimi panuje zazdrość o kolejność morderstw ich mężów. Ich pokrętny tok myślenia może doprowadzać jednocześnie czytelnika do szału i do śmiechu! Niektóre dialogi to popis głupoty, a zarazem kunsztu literackiego autorki. Pokochałam wszystkich bohaterów w spódnicy, tych w spodniach tolerowałam, bowiem mężowie tych pań to dranie i świnie pospolite. Każda postać ma ciekawą osobowość i wyróżnia się na tle innych. Zwłaszcza Martusia, moja imienniczka... Jak ona mnie do szału doprowadzała, to tylko ja wiem. Już sama wersja jej imienia otwierała mi scyzoryk w kieszeni. Ot, słodka, typowa blondynka, idiotka umysłowa, ssąca kciuka, chce się pozbyć męża, ale będzie jej go szkoda... W tej książce nakreślony jest jeden ważny życiowy aspekt - prawda a kłamstwo. Okazuje się, że... Prawda ma wiele warstw. Jak cebula. (s 317) I co dziwnego (a znam to z życia) człowiek szybciej uwierzy w kłamstwo, choćby było bardziej nieprawdopodobne, niż w najprawdziwszą prawdę. Ale kłamać też trzeba umieć. I w tym momencie pani Olga przychodzi ludziom z pomocą i udziela za pośrednictwem bohatera cennej rady: Prawdziwą trudnością nie jest kłamanie tak, by ludzie we wszystko wierzyli, lecz zapamiętanie tego, co się mówiło. I komu. Dlatego trzeba kłamać wszystkim po równo. (s. 109) Powieść to połączenie obyczajówki z komedią okraszonej wątkiem kryminalnym. Czytelnik znajdzie tu wszystkie rodzaje komizmu, aczkolwiek mnie najbardziej ubawiły 3 sceny: w szpitalu, w lesie, u Sandry w domu. Ze śmiechu nie mogłam czytać, a gdy raz już przeczytałam, to dla poprawki poszło drugi raz. Jak zwykle u pani Olgi miałam onomastyczną rozrywkę. Nazwiska bohaterów dają do myślenia. Policjanci: Bartosz Kalinka, Barbara Sznurek, Hamski; prawnicy: Kopytkko, Madej, Różniczek, Dobytek, Tomyślak, Wojtkowiak; trener Klepka. ,,Były sobie świnki trzy" to powieść, która pokazuje, jak kobiety mogą 'naprawić' swoje życie, ile do powiedzenia w tej kwestii ma los i jego przewrotność, jaką siłę ma kobieca przyjaźń. A przy okazji okaże się, czy można zabić męża tylko trochę? Albo niechcący? Albo poza kolejką? Tego dowiedzcie się sami! A na zakończenie napis z kubka Sandry: ,,Moje otoczenie każdego dnia udowadnia mi, że życie bez mózgu jest jednak możliwe". (s. 338)

Informacje dodatkowe o Były sobie świnki trzy:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-03-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788380692664
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię: martucha180

więcej
Zobacz opinie o książce Były sobie świnki trzy

Kup książkę Były sobie świnki trzy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Granat poproszę!
Olga Rudnicka0
Okładka ksiązki - Granat poproszę!

Kiedy wszystko wali się na głowę, można zrobić tylko jedno – wziąć sprawy w swoje ręce! Emilia Przecinek – ma trzydzieści dziewięć lat, sto...

Dwie lewe ręce
Olga Rudnicka0
Okładka ksiązki - Dwie lewe ręce

Matylda ma dość pracy u Salomei Gwint. Odchodzi z agencji i rozpoczyna działalność na własny rachunek. Pierwsze zlecenie wydaje się proste. Ma odnaleźć...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy