Niedługo mija 7 lat od premiery książki, która przybliżyła mnie do gatunku erotyki, romansu mafijnego, bez mafii a z tajemniczym Konsorcjum. Od tamtej pory, często sięgałam po takie książki, ponieważ lubię się w nich oderwać od ciągłej fantastyki, którą tak czytam z zamiłowaniem. Miałam kilka podejść do takiej tematyki i to właśnie „Konsorcjum” A.S. Sivar wciągnęła mnie w swoją historię bez końca. Ostatni tom tej serii, miał premierę 4 lata temu i mimo że ciągle mam w sercu historię Nadii i Dominica, to minęło już dość czasu, by o nich zapomnieć. Jednak autorka nie pozwala nam zapomnieć o Konsorcjum. W marcu tego roku miała premierę książka, która jest spin-offem całej serii. Liczyłam na smaczki z życia królowej konsorcjum, a otrzymałam wciągającą historię, która skończyła się moim głośnym warknięciem. Jak ja mam czekać na kolejny tom?
Opowiada ona o historii Igi, która wybudza się ze śpiączki i nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Jedyne informacje, jakie otrzymała od lekarza, to postrzał i amnezja spowodowana najprawdopodobniej traumą. Jej anioł, który nawiedza ją w jednym wspomnieniu, okazuje się kobietą, która chce ją ratować przed niebezpieczeństwem. Dlatego Iga wylądowała w domu Zandera, który ma ją chronić za wszelką cenę. Niemożliwa chemia między nimi, jest czymś, co może im skomplikować życie, ponieważ kolejnym warunkiem, jaki postawiła mu sama królowa Konsorcjum, jest brak romansu między tą dwójką.
W moim przypadku jest niemożliwe, bym nie zwróciła uwagi na bohaterów drugoplanowych. Jak zawsze znajduję sobie takich, których polubię od samego początku i ciężko mi przeboleć wtedy fakt, że to nie ich historia jest na pierwszym planie.
Uwielbiam Sandrę i Bastiana, oczywiście im kibicuję całym sercem. Jednak skupiając się na głównych bohaterach, nie mogę przejść obojętnie, obok chemii, jaka między nimi iskrzy. Z ogromną przyjemnością się to czytało i zatapiało w ich interakcje.
Uwielbiam styl autorki, prowadzi historię naturalnie, nie wymusza zdarzeń, przez wszystkie wydarzenia się płynie. Mimo że rozdziały są dość długie, nie odczuwa się tego, bo książka pochłania w całości i nie chce się jej odłożyć ani na chwilę. Scen erotycznych też nie ma co się bać, są napisane ze smakiem, gdzie często go brakuje w tego typu książkach. Autorka spisała się na każdym szczeblu i pozostało mi tylko czekać na kolejny tom i rozwinięcie wszystkich zaczętych wątków. Nie idzie się w nich zgubić, bo mamy tu kilka perspektyw, więc wszystko jest przedstawione w sposób przejrzysty i powolny.
Nie znajdziemy tam dużo wzmianek o Konsorcjum, jednak to, co otrzymaliśmy, daje nam podgląd, jak to wygląda w obecnym stanie, gdy władzę dzierży Nadia. Wiadomo nie sama, ale jednak to ona jest królową Konsorcjum. Człowiek wie, że konsorcjum nie jest niczym dobrym i nie daj Boże, legalnym, ale nie przeszkadza mi to, w końcu trochę niebezpieczeństwa w życiu daje jakiś smaczek. Tak jak pisałam, czekam na wieści o kolejnym tomie i bardzo dziękuję autorce, za możliwość przeczytania kolejnej jej książki, która zawładnęła moim sercem.
Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2025-03-07
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 464
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
NataliaDrazek88
Magnetyczny, przystojny biznesmen, tajemnicze konsorcjum i młoda, zdolna finansistka Nadia jest zadowoloną z życia, atrakcyjną singielką. Gdy...
Gdy karty rozdaje serce, wszystko może się wydarzyć Oktawia Majewska z zapałem wspina się po szczeblach korporacyjnej kariery, ale gdy nadarza się okazja...