Thriller najwyższej klasy. Mocny, brutalny, wywołujący w czytelniku skrajne emocje gdyż przeraża i hipnotyzuje jednocześnie.
Już pierwszy akapit przyprawia o gęsią skórkę, intryguje i zaciekawia. A dalej jest tylko lepiej: atmosfera gęstnieje, napięcie rośnie, ludzie się boją a zwyrodnialec szaleje…
Książka wciąga niesamowicie, do tego stopnia, że niezamierzenie stajemy się uczestnikami wydarzeń i wręcz namacalnie odczuwamy przerażenie i bezradność porwanych, strach, frustrację i wzburzenie mieszkańców miasteczka, czujemy odór martwego ciała i słyszymy bzyczenie much… aż skóra cierpnie.
Autor nie bawi się w subtelności i nie szczędzi nam opisów zmasakrowanych ciał czy szczegółów pracy antropologa. Czyni to w sposób niezwykle obrazowy, więc nie wszystkim może to przypaść do gustu ale dla mnie było to atutem gdyż nadawało historii wiarygodności – w końcu to thriller a nie jakieś pitu –pitu.
Walorem książki jest także główny bohater, David Hunter, którego uwielbiam: błyskotliwy, inteligentny, trochę tajemniczy i mroczny ale niezwykle prawdziwy ze swoimi lękami i traumami z przeszłości.
„Chemia śmierci” zawiera wszystko to co lubię: zamkniętą społeczność, fabułę, która trzyma w napięciu do samego końca, zaskakujące zakończenie, bohatera z klasą oraz niesamowity klimat, który jest namacalny i gęsty że można go nożem kroić. To rasowy thriller najwyższych lotów. Jest brutalnie, okrutnie, makabrycznie, zatrważająco …i odrażająco. Jest znakomicie – kto czytał ten wie :). Polecam dla ludzi o mocnych nerwach.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-04-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Chemistry of Death
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Dodał/a opinię:
Lilianna
Ktoś ucieka… przez pola gdzieś we Francji. W zagajniku parkuje luksusowe audi. W strumieniu usiłuje zmyć krew z fotela, z pasa i rąk… Zaciera...
Doktor David Hunter skłania zmarłych do zwierzeń w literackich thrillerach, które poruszają najgłębsze emocje milionów czytelników...