„Cienie nad stawem” autorstwa Hanny Szczukowskiej-Białys to już czwarty tom cyklu kryminalnego z udziałem jednego z moich ulubionych bohaterów literackich, na który czekałam z ogromną niecierpliwością. Czwarta część przygód komisarza Marka Bondysa potwierdza, że autorka nie tylko utrzymuje wysoki poziom, ale wręcz rozwija skrzydła, oferując czytelnikom kryminał głęboko zakorzeniony w historii, emocjach i tajemnicach sprzed lat. „Cienie nad stawem” to lektura mroczna, wielowarstwowa i pełna nieoczywistych zwrotów akcji — prawdziwa gratka dla fanów gatunku z psychologiczną głębią.
Autorka ponownie zabiera czytelnika do Bydgoszczy lat 90., w miejsce pozornie spokojne, ale skrywające mroczne sekrety i cienie PRL-owskiej przeszłości.
Punktem wyjścia fabuły jest makabryczne odkrycie – ludzkie szczątki zamurowane w ścianie remontowanego mieszkania. Szybko pojawia się podejrzenie, że mogą one należeć do Irminy Majewskiej-Gaury, żony znanego prokuratora, która zaginęła lata temu. Komisarz Marek Bondys, choć sam uwikłany w wewnętrzne demony i bolesne wspomnienia, podejmuje się rozwikłania sprawy. Równolegle śledzimy losy Marceliny Koniecznej – młodej celebrytki, której kariera legła w gruzach po medialnym skandalu. Jej wątek, z pozoru oderwany od głównej osi fabularnej, stopniowo splata się z dochodzeniem Bondysa, tworząc misterną siatkę powiązań między przeszłością a teraźniejszością.
Hanna Szczukowska-Białys ponownie mnie zachwyciła. Jestem głęboko pod wrażeniem wykreowanej przez autorkę fabuły, intrygi kryminalnej, realistycznych postaci oraz doskonale oddanego tła historycznego.
Tytułowe „cienie nad stawem” to nie tylko miejsce akcji — to metafora tego, co nieprzepracowane, co wciąż czyha pod powierzchnią codzienności. To książka o tym, że prawda, choć bolesna, może być jedyną drogą do wolności — nawet jeśli oznacza konfrontację z tym, czego najbardziej się boimy. „Cienie nad stawem” to również opowieść o pamięci, winie i konsekwencjach tłumionych emocji. Bydgoszcz z 1997 roku została oddana z dbałością o detale – od politycznych i społecznych realiów transformacji ustrojowej po prywatne dramaty ludzi, którzy dopiero uczą się żyć w nowej rzeczywistości. Autorka z dużą empatią kreśli sylwetki bohaterów, zarówno pierwszoplanowych, jak i drugoplanowych, ukazując, jak głęboko przeszłość potrafi zakorzenić się w ludzkiej psychice.
Styl autorki pozostaje charakterystycznie chłodny, stonowany, ale podszyty emocjonalnym napięciem. Nie znajdziemy tu tanich efektów ani przerysowanych scen. Zamiast tego Szczukowska-Białys proponuje gęstą atmosferę, powolne odkrywanie kolejnych warstw tajemnicy i konsekwentne budowanie dramaturgii, która nie pozwala oderwać się od lektury.
„Cienie nad stawem” to nie tylko znakomity kryminał, ale także poruszająca opowieść o ludziach, którzy stają w obliczu przeszłości – zarówno tej osobistej, jak i wspólnej, historycznej. To książka, która zostaje z czytelnikiem na dłużej, zmuszając do refleksji nad tym, jak wiele jesteśmy w stanie zapomnieć… i jak bardzo niektóre prawdy domagają się ujawnienia, nawet po latach milczenia. Hanna Szczukowska-Białys udowadnia, że zasługuje na miejsce obok największych nazwisk polskiego kryminału. Bez wątpienia dysponuje niezwykłym talentem oraz umiejętnością łączenia klasycznej intrygi kryminalnej z głęboką psychologią postaci i bogatym tłem historycznym. Jej najnowsza książka to powieść mądra, przejmująca i doskonale napisana — łącząca klasyczną intrygę kryminalną z głęboką refleksją na temat winy, pamięci i drugiej szansy. „Cienie nad stawem”, podobnie jak wcześniejsze tomy cyklu, to lektury obowiązkowe dla miłośników inteligentnych kryminałów z duszą oraz dla tych, którzy w literaturze pragną znaleźć coś więcej niż tylko rozrywkę. Gorąco polecam!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
Czasem potrzeba ofiar, aby móc iść dalej... Komisarz Bondys zawsze wiedział, że daleko mu do sielskiego życia zwykłych śmiertelników. W tym zawodzie...
Oćma to ciemność. Zamknij oczy, wytęż zmysły. Wiem, że się boisz, lecz to minie. Czasy współczesne, Żnin. Były dziennikarz przypadkiem jest świadkiem...