Witajcie!
Z jaką książką rozpoczynacie weekend?
Ja właśnie skończyłam czytać autobiografię Jennette McCurdy].
Powiem Wam, że mam co do niej mieszane uczucia, bowiem nie mogę ocenić życia, wyborów, poczynań jakiejś osoby. Nie mogę spojrzeć na coś krytycznie nie wiedząc jak ja zachowałabym się w danej sytuacji.
Z pewnością chęć bycia sławnym może posunąć nas do bardzo radykalnych, nieprzemyślanych decyzji. A co jeśli naszą przyszłością kierują rodzice, ich niespełnione ambicje, marzenia..?
*
Począwszy od szokującego tytułu, na druzgocącej historii skończywszy...
Jennette McCurdy od dziecka marzyła o byciu pisarką, jednak jej jej mama miała wobec niej inne plany.
Matka zaprowadziła ją na pierwszy casting w wieku sześciu lat, tym samym pieczętując los dziecka na wiele następnych lat.
Debra zabraniała córce jeść, liczyła kalorie, ważyła pięć razy dziennie sprawdzając czy na pewno pewno nie przytyła, usiłowała opóźnić dorastanie Jennett, kąpała ją aż do szesnastego roku życia, sprawdzając jej piersi i pochwę, czy nie ma tam niepokojących zmian.
Dziewczynka na siłę starała się zadowolić matkę, która była jej jedyną przyjaciółką, często robiąc to wbrew sobie.
Weszła w dorosłość z anoreksją, która niedługo później przerodziła się w bulimię, alkoholizmem i skrzywieniem na psychice.
Po czasie postanowiła udać się na terapię.
------
To, co przeczytałam w książce, wprawiało mnie w osłupienie, niedowierzanie ale i nadzieję, że życie głównej bohaterki wróci na dobre tory.
Autobiografie i biografie są bardzo specyficznym rodzajem literatury, który po prostu trzeba lubić.
Jeśli je lubisz, zachęcam do przeczytania tej książki.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-01-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: I'm Glad My Mom Died
Dodał/a opinię:
_read_andzia_