Bardzo rzadko sięgam po romanse, ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem literackim. Denerwuje mnie przede wszystkim do bólu przewidywalna fabuła, słabo wykreowani bohaterowie no i absurdalne sytuacje takie jak miłość od pierwszego wejrzenia. Dałam szansę "Consolation" i szczerze przyznaję, że jestem w szoku!
Miałam duże obawy przed lekturą "Consolation", ponieważ na okładce widnieje napis: "Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover". Nie zaliczam się do licznego grona wielbicielek twórczości Colleen Hoover, dlatego do "Consolation" podchodziłam raczej sceptycznie. Mój błąd! Okazało się, że Corinne Michaels ma o niebo lepszy styl pisania niż Hoover. Ponadto, przedstawione przez Corinne wydarzenia nie odbiegają za bardzo od rzeczywistości. Zachowanie bohaterów jest naturalne, w pełni uzasadnione i prawdziwe. A dla mnie właśnie to jest najważniejsze kryterium oceny romansów, tzn. czy proponowana historia nie jest nierealna.
Główna bohaterka, Natalie, traci swojego męża. Zostaje sama z małą córeczką, która nawet nie miała okazji poznać ojca. Natalie jest załamana, ledwie radzi sobie z rzeczywistością. Dziecko jest jej jedyną motywacją do życia. Przyjaciel zmarłego Aarona, Liam, ma obowiązek zaopiekować się rodziną swojego najlepszego przyjaciela. Jednak z czasem troska Liama przemienia się w prawdziwą miłość do Natalie i jej córeczki. Uważam, że autorka poprowadziła akcję najlepiej, jak tylko można było to zrobić. Liam nie zakochuje się w Natalie od razu. Ich uczucie rozkwita stopniowo, przypadkiem, powoli. Jednocześnie Natalie ma twardy orzech do zgryzienia, ponieważ niedawno straciła swojego męża. Nie ma pewności, czy uczucie do Liama jest tylko próbą ułożenia sobie życia na nowo albo bardzo silną potrzebą bezpieczeństwa w ramionach mężczyzny czy może prawdziwą miłością, która tak nagle pojawiła się na jej drodze. Dylemat ten jest rzeczywiście bardzo trudny... Taka sytuacja sprawia, że czytelniczka współczuje Natalie i zaczyna przeżywać wszystkie problemy razem z nią.
W międzyczasie na jaw wychodzą tajemnice, o których istnieniu Natalie wolałaby chyba nie wiedzieć. Komplikują jej życie i wystawiają związek z Liamem na próbę. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że fabuła jest naprawdę wciągająca, a bohaterowie nie wpadają bezmyślnie w wir namiętności, ale ciągle próbują poukładać życie tak, aby było im jak najlepiej. Jednak to, co najbardziej mi się podobało, to samo zakończenie. Co prawda w trakcie czytania "Consolation" przeszła mi przez głowę myśl, że takie zakończenie książki mogłoby być bardzo ciekawe, choć trochę ryzykowne... Myślałam, że autorka jednak wybierze inne rozwiązanie. A jednak nie! I to jest dla mnie najbardziej zaskakująca rzecz w tej książce. Uwierzcie mi, że po przeczytaniu ostatniej strony będziecie mocno zszokowani, a chęć sięgnięcia po drugi tom nie da Wam żyć spokojnie. Niestety, "Conviction" będzie miało swoją premierę dopiero 5 grudnia.
"Consolation" polecam wszystkim kobietom, które mają ochotę na sięgnięcie po naprawdę dobry romans. Zapewniam, że fabuła Was nie znudzi, a bohaterowie z pewnością zapadną Wam w pamięć na długo. Radzę sięgnąć po "Consolation" bliżej premiery drugiego tomu! :)
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 2017-10-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Consolation
Dodał/a opinię:
Anna Kałcz
Kolejna książka autorki bestsellerów ,,New York Timesa", m.in. serii The Arrowood Brothers Poruszająca i piękna opowieść o tym, że trzeba otworzyć serce...
Kontynuacja bestsellerowej serii romansów, której bohaterami są czterej bracia Parkersonowie i ich siostra Stella Nastoletnia Delia była zakochana bez...