„Książkę dedykuję wszystkim , którzy mają zielono w głowie”.
Pani Joanna postanowiła podarować nam książkę wiosenną, jako równowagę do tych świątecznych. Jeśli chodzi o mnie, może być także wersja letnia i jesienna – taka „mała sugestia”J.
Domek na wsi, obudzony do życia w zimowej aurze, ma się bardzo dobrze. Dom to nie mury, w których mieszkamy, to ludzie, my. Mieszkańcy wioski, serdecznie przyjęli byłych mieszkańców, adoptowali nowych, razem tworzą zgraną, zwartą społeczność. Wspólne zabawy, kuligi, ale też praca. Weronika i Darek celebrują uczucie, które ich połączyło w scenerii powracającej do życia natury. Rozkwita wszystko, powoli, nieuchronnie. Kilka zgrzytów, nic nie jest tylko słodkie, a szczypta dziegciu znajdzie się w każdych okolicznościach.
W powieściach obyczajowych lubię prozę życia, wzajemne sympatie, wszelkie zbiegi okoliczności, przypadki i wypadki dnia codziennego. Lubię ludzi, rozmawiać, czytać o nich, przebywać z nimi (a jestem introwertykiem), lubię, gdy się im wiedzie, gdy powodzenie im sprzyja.
Właśnie takie są książki Autorki, ta także. O fascynacji życiem, nie na krawędzi, uprawiając sporty ekstremalne, chociaż zakochanie się to wyzwanie, zatem Werka „poszalała”J.
Z pewnością będę wypatrywała kolejnych, spokojnych, prostych opowieści.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-02-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
ja-carpe_diem
Na wojnie trzeba żyć szybko i cieszyć się, kiedy trafia się szansa na choć odrobinę szczęścia, bo nie wiadomo, kiedy znów się nadarzy taka okazja. Helena...
JAK TO PIĘKNIE, ŻE W TYCH PODŁYCH CZASACH ZDOŁALIŚCIE OCALIĆ COŚ TAK DELIKATNEGO I DOBREGO JAK MIŁOŚĆ Kiedy Helena i Antoni brali wojenny ślub, nie wierzyli...