Z powodu problemów w byłym miejscu pracy Imogen przeżywa załamanie nerwowe. Kobieta ulega namowom męża i przeprowadzają się do jej rodzinnego miasteczka. To także nie jest wielka frajda, ponieważ bohaterka nie wspomina swojego dzieciństwa w Lichocie zbyt kolorowo.
Wkrótce Imogen rozpoczyna pracę w instytucji wspierającej system pomocy psychologicznej w szkołach. Poznaje dziewczynkę, które takiej pomocy bardzo potrzebuje. Ellie Atkinson jako jedyna ocalała z pożaru, w którym zginęli jej rodzice oraz młodszy braciszek. Aktualnie przebywa w rodzinie zastępczej, ale jej życie dalekie jest od stabilizacji. W miasteczku dość szybko zostaje podchwycona plotka, jakoby Ellie była czarownicą. Szkolni koledzy ją prześladują, a w niektórych nauczycielach i matce zastępczej wzbudza przerażenie. Co w sumie nie jest dziwne, ponieważ wokół dziewczynki ciągle dzieją się tajemnicze rzeczy. Jej zachowanie często wywołuje niepokój. Wydaje się również, że każdego, kto jej podpadnie, spotyka kara.
Imogen nie wierzy w tę całą gadkę o czarownicy. Jest wściekła na lokalną społeczność i jej zaściankowe poglądy.
Jadnak nadchodzi moment, kiedy sama zaczyna mieć wątpliwości co do Ellie...
"Czarownice nie płoną" Jenny Blackhurst to idealna książka na mroczne, jesienne wieczory. Świetnie się też wpisuje w halloweenowe klimaty. Jest wciągająca, wywołuje dreszcz na plecach i trzyma w napięciu. Czytanie jej w nocy nie było do końca dobrym pomysłem.
Miałam pewne podejrzenia odnośnie sytuacji spotykających Ellie i faktycznie nie pomyliłam się. Jednak końcówka skutecznie zbiła mnie z tropu.
Całość okazała się naprawdę intrygująca i złowieszcza.
Z chęcią sięgnę po poprzednią książkę Pani Blackhurst.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Foster Child
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Dodał/a opinię:
Papaveryyyna
Ktoś wie, że to nie był wypadek. Ktoś wie, że popełniono zbrodnię. Minął rok, odkąd Erica Spencer zginęła w wyniku tragicznego wypadku. Wydaje się, że...
To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Co więc sprawiło, że skoczyła? Tej nocy stała na klifie i patrzyła w dół, na fale, tak jak dziesiątki...
Czasem dobrze mieć kogoś, przed kim można się wygadać, nawet jeśli to niczego od razu nie zmieni. Może to brzmi niewiarygodnie, ale nieraz wystarczy powiedzieć komuś, jak się czujesz, żeby poczuć się lepiej.
Więcej