Myśliwi, zaprawieni w boju z mutantami stalkerzy, Rybin i Jusupow, mają tyleż szczęścia co umiejętności. Panuje już powszechna opinia, że z nimi Zona niestraszna. Opiekują się sobą nawzajem, rzucają niewybrednymi żarcikami i siarczystym bluzgiem od czasu do czasu. Ale to oni znają Zonę najlepiej i, co ważniejsze, wychodzą z niej cali i zdrowi. Dlatego są tak bardzo cenni dla wojennych, którzy może i dobrze posługują się bronią, ale życia zupełnie nie znają!
Oprócz łowczych trafiamy też z powrotem na grupę Abaszyna, która trochę się zmniejszyła przez dwie ostatnie powieści. Po historii z Waruchinem przyszedł czas na obarczanie się winą i refleksje nad tym, do czego doprowadziła ich historia z Jantarem. Jak widać Zona nie jest jedynym niebezpieczeństwem, na które powinni uważać. Zadarli z wojskiem, a tego nikt im płazem nie puści. Czy uda im się wrócić na Jantar i dokończyć to, co zaczęli?
Sławomir Nieściur i jego Zona nie była moją pierwszą przygodą z postapokaliptycznym uniwersum, ale wspominam ją naprawdę przyjemnie. Mimo całych anomalii i mutantów wokół. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich książek - "Wedle zasług" i "Ostatniego zeżrą psy" - "Do zobaczenia w piekle" nie jest podzielone na przeszłość i teraźniejszość. Dzięki temu sprawniej się czyta, ale z pewnością nie warto zaczynać swojej stalkerskiej warty od tej ostatniej części.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2018-08-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 334
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
W układzie Epsilon Eridani rozpoczyna się szacowanie szkód wyrządzonych przez atak Oumuamua. Ku utrapieniu komandora Luposa ocalały po uderzeniu...
Unia Zjednoczonych Organizacji układu Epsilon Eridani zaczyna chwiać się w posadach. Związek Orbitalny niespodziewanie ogłasza secesję, Autonomia Sigil...