Trzy kobiety i trzy pokolenia. Różne okresy czasowe, normy społeczne i marzenia. Co je łączy, a co dzieli? Jak nawzajem wpłyną na swój los?
Za sprawą “Drzewa anioła” spotkałam się z Lucindą Riley po raz pierwszy. Spotkanie to okazało się zaskakujące, emocjonujące i skłaniające do refleksji. Nie byłam pewna, czego po tej lekturze się spodziewać. Wiem natomiast, że nie spodziewałam się aż tak wiele.
Autorka stworzyła piękną, mądrą i magnetyzującą opowieść, która przyciąga już od pierwszych stron. W dużej mierze dzieje się tak za sprawą dwutorowo poprowadzonej narracji, umiejętnie łączącej wydarzenia z dalekiej przeszłości z tymi, jakie miejsce mają obecnie. Takie przeplatanie ze sobą faktów, ogranie z płaszczyzną czasową, zmiana tych okresów w miejscach nieoczekiwanych oraz poznawanie wydarzeń trochę z jednej, a trochę z drugiej strony, sprawiają, że zainteresowanie czytelnika jest stale podsycane, a jego ciekawość nie pozwala mu przerywać lektury bez naprawdę ważnego powodu.
Riley stworzyła wielowątkową, dopracowaną i przemyślaną całość, na którą składa się życie trzech pokoleń kobiet z jednej rodziny. Szybko przekonujemy się, że każda z tych historii jest niemniej interesująca od poprzedniej, wypełniona po brzegi emocjami, nasuwająca różnego rodzaju wnioski, skłaniająca do postawienia się na miejscu bohaterów, a może także przywołująca wspomnienia? Autorka podjęła się realizacji dość ciężkiego zadania, postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale fantastycznie sobie poradziła, tworząc absorbującą, wyrazistą i pełną barw całość.
To jedna z tych opowieści, w których po prostu nie sposób do czegokolwiek się przyczepić, bowiem zwyczajnie nie można doszukać się w niej defektów czy niedociągnięć. Każdy szczegół został przemyślany, dopracowany, zajął odpowiednie miejsce. Niczego nie brakuje i niczego nie jest zbyt wiele. Wielowątkowa, bogata fabuła została ubrana w dojrzałą i doświadczoną narrację, a charakterne bohaterki idą w parze z zaskakującymi wydarzeniami i zwrotami akcji, jakie zostały im przypisane, wypełniając swe role znakomicie.
„Drzewo anioła” to powieść kobieca najwyższych lotów. Pełna emocji, namiętności, wzruszeń. Bogata w treść, doświadczenie, przemyślenia. To taki typ książki, który każdej kobiecie po prostu powinien przypaść do gustu. W dużej części również za sprawą intrygujących bohaterek. Moim zdaniem stanowią one największą wartość tej powieści, wpływając na ocenę, jaką na końcu wystawia jej czytelnik. To kobiety takie, jak my. Błądzące, pragnące miłości, podejmujące błędne decyzje, a czasami opierające się powszechnie przyjętym normom i obyczajom. Walczące o szczęście, silne, zdeterminowane, pełne niespodzianek. Czy można je lubić? Nie zawsze, nie wszystkie i nie w każdej sytuacji. I właśnie na tym polega piękno wykreowanych na potrzeby tej powieści charakterów.
Mam wrażenie, że tworząc tę powieść Riley dała z siebie wszystko, udowadniając, że warto jej zaufać, bo ma wiele do przekazania czytelnikowi. Nie spodziewałam się, że ta opowieść tak mocno mnie zaangażuje i tak bardzo wpłynie na moją wyobraźnię. Nie zdawałam sobie sprawy, że może się ona okazać tak intrygująca, różnorodna i przekonująca. Na mnie wywarła wielkie wrażenie i przyjemnie jest móc mi ją Wam polecić.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The Angel Tree
Język oryginału: angielski
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Na wieść o śmierci bajecznie bogatego i otoczonego aurą tajemniczości ojca, Maia D'Aplièse i jej pięć sióstr, wszystkie adoptowane przez...
Zakazana miłość, niebezpieczny list i historia, która się powtarza. Śmierć wielkiego aktora Jamesa Harrisona wywołuje poruszenie nie tylko w Wielkiej...