Zazwyczaj nudzę się przy książkach obyczajowych, ale tym razem było inaczej i „Drzewo Anioła” wciągnęło mnie bez reszty.
Greta Simpson po 30-stu latach wraca do Marchmont Hall, które przed laty musiała opuścić. Zaprosił ją tam David, jej przyjaciel i nowy właściciel przepięknej posiadłości. Mężczyzna myśli, że dzięki temu kobieta odzyska utraconą dawno temu pamięć. Dzięki jego opowieściom Greta, powoli składa szczątki swoich wspomnień w całość i odkrywa, że wcale nie była ona różowa.
„Drzewo Anioła” to opowieść o trzech pokoleniach kobiet, z których każda jest zupełnie inna. Córka Grety – Cheska jako dziecko rozpoczęła karierę filmową i już jako kilkulatka stała się gwiazdą, natomiast wnuczka Grety – Ava została weterynarzem i wychowywała się z daleka od swojej znanej matki.
Powieść jest napisana tak, że po prostu się przez nią płynie. Pióro autorki (to moje pierwsze spotkanie z Lucindą Riley) jest bardzo lekkie i nie czuć, że książka ma ponad 500 stron. Historia przez nią stworzona wciąga od samego początku. Nie mogłam się od niej oderwać i mimo wielu wątków i postaci nie da się w niej pogubić. „Drzewo Anioła” dostarcza nam wielu skrajnych emocji – od radości, przez smutek, łzy, aż po wzburzenie. Pokazuje m.in., że robiąc karierę w bardzo młodym wieku można naprawdę źle skończyć i że nie można przerzucać swoich pragnień na dzieci, gdyż każdy sam powinien odnaleźć swoją drogę w życiu i robić to, co kocha i że na wszystko przyjdzie czas.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The Angel Tree
Język oryginału: angielski
Dodał/a opinię:
Odszyfrowanie tajemnic przeszłości, jest kluczem do teraźniejszości – zapierająca dech w piersiach o powieść o miłości, wojnie, odpowiedzialności...
Star D'Apliese nie może dojść do siebie po nagłej śmierci jej adopcyjnego ojca – tajemniczego multimilionera Pa Salta. Dziewczyna jedzie do położonego...