Książka "Dziwni są ci ludzie" przyciągnęła mnie do siebie niemal jak magnes. Sam tytuł od razu skojarzył mi się z z piosenką Niemena, chociaż jej tytuł jest nieco inny. Ale ja nie mogłam oprzeć się również pięknej okładce, na której jest duży i samotny dąb...
Właśnie to drzewo jest narratorem tej niezwykle mądrej i wzruszającej książki. Dąb opowiada nam swoje życie, od dzieciństwa, do późnej starości.
"Nie jestem pewny, kiedy rozpoczęło się moje życie. Chyba wtedy, gdy uzmysłowiłem sobie, że jest jasno. Jasność biła z góry, z bardzo wysoka. Nie wiedziałem, co to jest, ale czułem, że od niej wszystko zależy, że muszę wszystko zrobić, aby nie dać jej sobie przysłonić. Byłem taki malutki, chyba najmniejszy z tego, co mnie otaczało. Tkwiłem w jakiejś skorupce, tylko do góry wystawał mi pręcik cieniutki, z małym listkiem na czubku. "
Cała powieść jest monologiem rosnącego drzewa, które odmierza czas za pomocą pór roku, które poznaje coraz bardziej, zwłaszcza zimę, po opadach śniegu. Poznaje też zwierzęta, które co jakiś czas pojawiają się w jego pobliżu. Początkowo nie rozumie zachowania zwierząt, lecz z czasem zauważa, że każde stworzenie musi walczyć o przeżycie i każde ma jakiegoś wroga, inne zwierzę, które jest większe i silniejsze. Porównuje to często z drzewami rosnącymi obok niego, które również walczą o przeżycie, lecz im do życia potrzebna jest woda i słońce. I chociaż nie do końca dąb rozumie postępowanie zwierząt, to zazdrości im ruchu. On musi stać ciągle w jednym miejscu...
Gdy jednak w okolice drzewa przychodzą ludzie, dąb początkowo nie wie, co to za zwierzęta. Nie potrafi też poznać ich zamiarów ani też ich zachowania.
"Pojawili się nagle, pewnego słonecznego dnia. Stali na skraju polany. Ludzie. Widziałem już ich wiele, wiele śniegów wcześniej. Wyglądali podobnie, chociaż mieli znowu inne skóry. Stali na dwóch łapach i wydawało mi się, że patrzą na mnie. Nie przestraszyłem się ich, ale zwierząt, które były razem z nimi. Były to duże zwierzęta, większe od jeleni."
Mijają lata, dąb rośnie, jest już niemal tak wielki, jak sąsiad po drugiej stronie polany. Widzi coraz więcej i coraz więcej rozumie. Poznaje zarówno piękno, ale też brutalność przyrody. Jednak człowiek jest dla niego ciągle zagadką. Nie potrafi zrozumieć jak można być tak nieprzewidywalnym, tak bardzo okrutnym i tak niszczyć wszystko dookoła siebie. Dąb zauważa, że człowiek jest istotą potężniejszą od zwierząt, potrafi ujarzmić wielkiego konia i nawet wilk stara się człowieka unikać...
Lecz postepowanie ludzi jest dziwne i nieracjonalne, coś budują a potem niszczą, nie wiadomo dlaczego....
Lubię drzewa, może dlatego, że mieszkam na Mazurach, mam wokół siebie wiele drzew. Nawet w swoim ogrodzie posadziłam wiele lat temu małe drzewka i patrzę, jak one rosną. Cieszy mnie każdy ich nowy pęd i listek. Teraz zastanawiam się, jak mnie widzą te drzewa, czy myślą o mnie podobnie, jak ten dąb z książki???
Warto poznać przemyślenia autora przekazane nam w zaskakującej formie, w tak obrazowej i realistycznej, że łatwo można wejść w rolę ogromnego i dostojnego dębu i spróbować zrozumieć własne postepowanie i pomyśleć o sensie życia.
Polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 158
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Myszka77