Czytuję i kryminały i thrillery i wszelaką literaturę grozy (czy tak mogę to ująć?). To co spotkałam u Piotra (taaaak! Jesteśmy na „TY” :D) zaskoczyło mnie doszczętnie. „Echo Serca” jest thrillerem psychologicznym, a już po pierwszych kilku stronach śmiałam się prawie do łez. Bardzo cenię to u pisarzy, że mimo powagi całej historii, zdarzają się wątki, w których czytelnik może się uśmiechnąć. To bardzo cenna cecha, a nie każdy to potrafi – przyciągnąć do swojej twórczości humorem!
Historia sama w sobie niezmiennie trzyma w zainteresowaniu, szczególnie, ze jest to bardzo trudny temat. Krzysztof Rota, najpierw traci żonę, a dziesięć lat później córkę. Na domiar złego traci pracę na zasadzie „ludzie gadają, miejmy kozła ofiarnego, żeby bronić własnych stołków”. Z czasem odkrywamy wraz z policjantką, która prowadzi śledztwo i ma łeb na karku, że to nie samobójstwo, a morderstwo – co powoduje lawinę nie przewidzianych zdarzeń.
Przyznaję bez bicia, że wprowadzenie i zapoznanie z różnobarwnymi bohaterami na starcie lekko mnie zagubiło. Kilka person, wprowadzonych jedna za drugą zrobiła chwilowy zamęt, z którym sprawnie Piotr sobie poradził, nie pozwalając na to, by stan dezorientacji utrzymywał się na dłużej.
Słownictwo jakim posługuje się autor jest godne podziwu, niesamowicie rozwinięty warsztat słów, pojęcie i świadomość o czym się pisze to na prawdę ogromny pozytyw. Moja niewiedza chwilami wprowadzała mnie w zażenowanie i zakłopotanie, ale myślę, że to w jakimś stopniu powód do radości, bo zwyczajnie na świecie rozbuduję słownictwo
Książka jest napisana lekko, mimo że chwilami można odnieść wrażenie iż język jest trudny. Tak czy siak – ilu czytelników, tyle opinii, mnie większego problemu to nie zrobiło
Dialogi jakie odnajdujemy nie są naciągane, są naturalne takie zwykłe, co nadaje wydźwięku normalności – możemy takie rozmowy usłyszeć na ulicy, w kolejce na zakupach czy też w szkole. Rozdziały są krótkie, spójne – dla mnie to zupełny odlot, bo nie lubię, gdy rozdział to takie masło maślane, które nie chce mieć końca.
Pożerałam kartkę za kartką. Nie mogłam się oderwać, bo książka przyciąga do siebie treścią jak i oprawą. Zapadająca w myśli okładka nie wiele brakowało, a śniła by mi się po nocach Kolejna dobra książka, polskiego autora, który wiedział co robi!
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2018-09-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 548
Język oryginału: Polska
Dodał/a opinię:
Ovieca
Dwudziestego pierwszego grudnia zabiłem człowieka. To miało być wyrafinowane morderstwo. Morderstwo w białych rękawiczkach. W zimną, grudniową noc tarnowska...
Rodzice Bożydara Szczocarza zostali zamordowani przez nieznanego sprawcę. Zrozpaczony mężczyzna wyjeżdża przed Niedzielą Palmową do Kłobuczki koło Dukli...