Część druga jest dużo lepsza od pierwszej, choć nadal pozostaje nieco czasu, by totalnie wsiąknąć w tą opowieść. Czytając losy Pi widzimy, że jej moc jest znacznie większa niż jest w stanie ją sobie wyobrazić. Nawet podczas snów, które ponownie bywają przerażająco prawdziwe, musi uważać, gdyż budzi się wzniecając pożar. Na szczęście ma przy sobie kogoś, kto w porę go opanowuje, ale jak długo? Czy zawsze zdoła ją ochraniać?
My sami poznajemy wiedzę o gaszeniu ognia, gdyż daje nam wskazówki czym najszybciej go zgasić, jednak nadal nie wie jak sama ma go zdusić w sobie. Dosyć ciekawym wątkiem było tutaj porozumiewanie się bez słów. Podobno tylko z bliską relacją z rodzeństwem można sobie na to pozwolić. Praktycznie od samego początku książki mamy bardzo duża wiadomości o nich samych, o tym przez co przeszli a także o podróżach w czasie o których nikomu nie mogą nic powiedzieć. Tak troszkę brakuje mi tutaj dłuższego pociągnięcia każdego z wątków, bo skaczemy tutaj od jednego do drugiego i jakoś lekko chaotycznie to wygląda. Ponownie mamy tutaj sześć postaci, tylko teraz każde z nich ma pewną moc. Niestety nie mogą czuć się bezpiecznie, gdyż jedno z nich spotkało człowieka, który nie powinien znać ich przeszłości. Wiedział zdecydowanie zbyt dużo i dodatkowo groził, że gdy piśnie komuś słówko o spotkaniu z nim, to skrzywdzi kogoś bliskiego. W ten sposób ponownie rozpoczynają się tajemnice, których nikt nie planował.
Porównując z tomem pierwszym, to czuć tutaj upływ czasu, zwłaszcza widać go po zachowaniach bohaterów. Wiadomo, że są młodzi i nie zawsze podejmują mądre decyzje, ale teraz postępują dużo bardziej rozważnie i zauważają jeśli coś jest nie tak. Nie pamiętam też czy było to obecne w tomie wcześniejszym, ale teraz zwróciłam uwagę, że brakuje mi tutaj konkretów. Nawet jeśli opowiadają nam o relacjach jakie ich łączą, te między rodzeństwem, to zdania są długie i składają się jakby z daleko znacznych porównań. Takie lawirowanie wokół tematu, które nie jest konkretne, ale zajmuje dużo miejsca i za wiele nam nie zdradza. Akcja posuwa nierównomiernie, czasami przyspiesza, a nieraz czytamy o sprawach pobocznych, o ich szalonych myślach i gdybaniach, że gdzieś tam zatracamy wątek, który porzuciliśmy.
Ogólnie to mogę powiedzieć, że to ciekawa historia choćby ze względu na to, że pokazuje nam losy młodych ludzi, których rodzice są wiecznie czymś zajęci. Opowiadają nam co ich boli, jak czasami czują się lekceważeni i jak widzą, że przeszłość ma ogromny wpływ na przyszłość. Pokazują, że wzajemne wsparcie jest czymś wartościowym oraz, że za wszystkie błędy, które się popełniło, trzeba niestety zapłacić. Podejrzewam, że w tomie ostatnim wyjaśni się już wszystko, a przynajmniej mam taką nadzieję. Póki co oba tomy wam polecam:-)
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018-11-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 656
Tytuł oryginału: Geminiderne
Język oryginału: duński
Tłumaczenie: Bogusława Sochańska
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
Leonidy to pierwsza część serii SPEKTRUM, w której przyjaźń, miłość i ważące na całym życiu wybory splatają się w teraźniejszości, przeszłości i...
"Gdy miałam dziesięć lat, umarłam. Gdyby nie chłopak o szarych oczach, byłaby to moja jedyna śmierć. Ale otrzymałam drugą szansę. Szansę, której nie zamierzałam...