Życie na wsi to nie tylko przepiękna przyroda, świeże powietrze czy naturalna, zdrowa żywność. To przede wszystkim ciężka praca od rana do wieczora; harówka, przez którą ręce są pełne odcisków, a ciało dosłownie wyczerpane ze wszelkich możliwych sił. Praca na roli w dzisiejszych czasach bywa pieruńsko ciężka, a co dopiero na początku XX wieku, kiedy siłę motoryczną zastępowały zwykłe, ludzkie dłonie?
Kasia Bulicz-Kasprzak w swoim "Gościńcu", bezpośredniej kontynuacji "Skrawka pola", zabiera czytelników na powrót to niewielkiej wioski, Tynczyna, by poznać dalsze losy jej mieszkańców. Główna akcja rozpoczyna się w 1922 roku, kiedy to znani już bohaterowie nadal mierzą się z typowo wiejskim życiem. Praca w polu uzależniona od pory roku, domowe gotowanie czy codzienny obrządek w oborze i kurniku towarzyszy ludziom na każdym kroku, podobnie jak miliony plotek, kłótnie między sąsiadami oraz afery spowodowane przykładowo nietrafionym zamążpójściem.
Autorka w drugiej części głos oddaje głównie młodszemu pokoleniu poznanemu w "Skrawku polu". Natala Hubówna, córka Weroniki, wnuczka Ksawerego Huby, powoli wkracza w wiek, w którym zaczynają zjeżdżać się kawalerowie z wódką. Problem w tym, że bardziej do roli żony skłania się jej matka. Najprzystojniejszy z całej wioski, Jaśko Lipczewski, trafiony strzałą Amora z kolei nie może spać po nocach, a jedyne, o kim marzy, to Bronka.
Oprócz głównej akcji książkę urozmaicono o wątek Katarzyny Malickiej - kobiety, która w życiu przeszła dosłownie piekło. Najpierw tyranizowana przez matkę, która w jednej chwili wesoło świergocze, a w następnej smaga pasami, a później bita przez męża. Historia Katarzyny jest jedyna w swoim rodzaju, ponieważ mimo mających miejsce tragedii kobieta przepełniona jest nadzieją na lepsze jutro i przeogromną miłością do córeczki. A wszystko to w otoczeniu zbliżającej się wielkimi krokami I wojny światowej...
Kasia Bulicz-Kasprzak po raz kolejny porywa czytelnika i wprowadza go wir interesujących przygód oraz wielobarwnych bohaterów. "Gościniec" zachwyca nie tylko wartką fabułą, ale również leniwymi, urodziwymi opisami przepięknej, wiejskiej przyrody, przez co momentami marzy się wyłącznie o ucieczce z miasta, tych szaroburych bloków i brukowanych ulic.
Miło było poznać dalsze losy mieszkańców Tynczyna, które - mogłoby się wydawać - są zupełnie zwyczajne, a jednak zaskakują. Pełnoprawne romanse, zaloty, pierwsze miłostki, plotki oraz kłótnie, kłamstwa, popadanie w alkoholizm czy nagła śmierć to zaledwie kilka z poruszanych w "Gościńcu" tematów. Doskonałym pomysłem było również wplecenie do historii opowieści o Katarzynie Malickiej, która choć tragiczna, mocno poruszała i oddawała multum emocji. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że opisywane w "Gościńcu" wydarzenia są inspiracją z prawdziwych wspomnień rodzinnych autorki, przez co przytaczane opowieści zyskują na wartości.
Przed każdym rozdziałem ponownie zamieszczano starodawne przepisy na różnego rodzaju ciasta, a także opisy używanych niegdyś do pracy w polu czy w gospodarstwie sprzętów, co urozmaiciło lekturę. Wielkim plusem jest także używanie przez autorkę wiejskiej gwary, przez co wypowiedzi/zachowania bohaterów stają się mocno autentyczne.
"Gościniec" Kasi Bulicz-Kasprzak to zajmująca, wciągająca lektura idealna na leniwe poranki, od której ciężko się oderwać. Z książki dosłownie wylewają się tony uczuć, bohaterowie zachwycają realizmem, a opisy przyrody ujmą nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Drugi tom Sagi Wiejskiej polecam bez wahania, choć radzę najpierw zapoznać się ze "Skrawkiem pola."
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-04-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 504
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ew
Po raz kolejny odwiedzamy Tynczyn, wieś nad brzegiem Huczwy, by poznać dalszy ciąg opowieści inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Gdy wielki świat...
Spokojne miasteczko, szanowana trzypokoleniowa rodzina. Wszystko wygląda jak z obrazka - do czasu aż Ludmiła znajduje ciało Andrzeja Musiała. Wie, że...