W momencie, kiedy wzięłam do rąk "Gwiezdnego wojownika", od razu pomyślałam, że będzie to bardzo sympatyczna książka. Z reguły preferuję raczej poważne książki, ale od czasu do czasu nutka humoru nie zaszkodzi!
Moją uwagę szczególnie zwróciła osoba księżniczki, która swoim wyglądem przypomina wprost Leię z gwiezdnych wojen, a ja uwielbiam te filmy. Zresztą nie tylko ja mam takie domysły, bo jeden z bohaterów, Jose też tak uważa.
Akcja dzieje się w kosmosie, gdzie ludność zdołała już skolonizować inne planety, a Ziemia wyniszczona przez wojnę, nie jest ani trochę atrakcyjna. Na nasz dom planuje uderzyć asteroida, a zadaniem załogi, która została powołana niedobrowolnie (oprócz jednej bohaterki), jest zniszczenie jej. Zaś cała misja jest określana mianem samobójczej. W książce przeplatają się także wątki dwóch rodów i oczywiście historie głównych bohaterów. Jeżeli chodzi o fabułę, to nie jest ona ani nudna, ani zachwycająca, raczej coś pomiędzy tym. Wydarzenia dzieją się w miarę szybko i czasem Nas zaskakują. Co więcej zdarzenia, które powinny być odbierane jako poważne, bo przecież chodzi o przyszłość naszej planety, na tle innych wypadają humorystycznie i żartobliwie. Jest to wielki plus tej książki, bo sprawia, że czytelnicy mogą przy niej odetchnąć i uśmiechnąć się pod nosem nie raz.
Ważnym elementem, który niewątpliwie nadaje książce klimatu jest oczywiście załoga tytułowego Gwiezdnego Wojownika, o której wypadałoby coś wspomnieć. Długo się zastanawiałam, czy w ogóle zdradzić, kim oni są, bo odkrycie ich tożsamości to ważny etap. Powiem jednak tyle, że mamy tam wielkoluda, podrywacza, lekarza, mocny charakter, fanatyczkę owadów, a także podeszłego pijaka. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu Was to zachęci. Potem pojawia się jeszcze księżniczka Sisi, która okazuje się być bardzo przydatna. Z początku drużyna nie żywi do siebie dużych uczuć, ale potem tworzą naprawdę (no może troszkę przesadziłam) zgrany zespół.
Tak więc,
Gwiezdny Wojownik to humorystyczna książka, dziejąca się w odległej przyszłości, w kosmosie. Niesforni bohaterowie wyruszają gruchotem na misję ratunkową, podczas której dzieje się dużo nieplanowych wydarzeń. Każda z postaci jest inna i śmieszna na swój sposób, dzięki czemu bardzo je polubiłam, jednak największą zaletą tej książki jest żartobliwe podłoże, które sprawia, że mamy wrażenie, jakby wszystko było jednym wielkim żartem. Podczas czytania zaśmiałam się parę razy, ale gdyby było więcej śmiesznych sytuacji, nie pogniewałabym się.
Książkę oceniam jako średnią. Nie jest zła, ale też nie porwała mnie swoim wnętrzem. Stanowczo zabrakło mi tutaj czegoś, dzięki czemu zapadła by mi dłużej w pamięci.
Ps. Okładka cudna, ale pierwsza oddaje lepiej charakter książki. Nie wiem dlaczego, ale książka przypomina mi ona bardzo "Dożywocie" (jeżeli ktoś nie słyszał o niej to tu daję recenzję)
Polecam czytelnikom, którzy wolą mniej poważne historie, a nóż widelec zawładnie czyimś umysłem.
Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Gwiezdny wojownik t. I: Działko, szlafrok i księżniczka:
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2017-02-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788328037755
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
flokete
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...