52/2019 📚📚📚
Tesa jest zakompleksioną otyłą kobietą, która boi się wychodzić z domu, aby nie zostać wyśmianą. Stara się unikać ludzi jak ognia, a jedynym spoiwem z rzeczywistością jest dla niej mąż Igor, który wypełnia wszystkie pozadomowe obowiązki. Żyje im się bardzo dobrze w małym świecie, który sami sobie stworzyli. Aż do czasu, kiedy Tesa dostaje tajemniczą przesyłkę, a w ruch zostają wprawione trybiki maszyny, która ma za zadnie zniszczyć jej dotychczasową sielankę…
Na portalach społecznościowych zaczyna się pojawiać hashtah #apsyda, i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamieszczają go osoby od dawna uznane za zaginione. Kobieta nie potrafi rozwiązać zagadki, ale czuje, że wszystkie osoby są z nią w jakiś sposób związane, ale ona nie potrafi odkryć jeszcze tego związku. W innym wypadku po co ktoś wysyłałby do niej te wiadomości?
***
„Na razie musiał pozbyć się elementów, które powodowały zgrzyt w zaprojektowanej przez niego machinie. Przez jakiś czas zastanawiał się, jak to zrobić, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń, aż w końcu wpadł na dość proste rozwiązanie. Takie zazwyczaj okazywały się najefektywniejsze.”
***
Przyznam, że było to moje pierwsze spotkanie z autorem i trochę się obawiałam tego, co znajdę w książce. Było to spowodowane różnorodnymi opiniami, które znalazłam – od pieśni chwalących po totalne zjechanie autora za to, co ośmielił się wydać.
Tak więc mnie książka się podobała. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać innych pozycji tego autora, więc nie mam porównania, ale myślę, że po tej lekturze koniecznie muszę poznać jego pozostały dorobek pisarza.
Podoba mi się sposób pisania Mroza – jest bardzo przystępny, ale zarazem wnikliwy. Barwne postacie, z których każda boryka się z własnymi demonami także mnie zaintrygowały. Nie mamy tutaj do czynienia z idealnie pięknymi kobietami i idealnymi mężczyznami, jak to zwykle bywa, co także dodatkowo mnie zachęciło do kontynuacji czytania. Mróz potrafi zaniepokoić czytelnika bez rzucania trupa już na samym początku. Myślę, że właśnie intrygujący był brak ogromu rozlewu krwi i zalegających wszędzie trupów, bez tego autor świetnie poradził sobie z budowaniem napięcia i wciąganiem czytelnika w zawiłe zagadki.
Do samego końca nie rozumiałam o co chodzi. A na końcu bum! Autor tak namieszał, że długo jeszcze będę zastanawiać się czy to co czytałam było prawdą czy jedynie kolejną zmyłką dla czytelnika.
Dla mnie bardzo intrygująca książka. Myślę, że od tej pory jeszcze nie raz spotkam się z autorem.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-07-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
zaczytanalala
„Czasem, kiedy myślałam o odebraniu sobie życia, odnosiłam wrażenie, że jest już za późno. Że nie żyję. Nie istnieję. Znajduję się w czyśćcu, przeżywając wydarzenia, które tak naprawdę nie miały miejsca.”
Gdzie jest Wiktor Forst?To pytanie zadają sobie zakopiańscy śledczy, gdy topniejący w Tatrach śnieg odsłania makabryczny widok na zboczach Giewontu. Odnalezione...
WYDANIE JUBILEUSZOWE ISTNIEJĄ POŻARY, KTÓRYCH UGASIĆ SIĘ NIE DA. Po wypadku na Zawracie Wiktor Forst był zmuszony pogodzić się z tym, że jego zdrowie...
„Na razie musiał pozbyć się elementów, które powodowały zgrzyt w zaprojektowanej przez niego machinie. Przez jakiś czas zastanawiał się, jak to zrobić, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń, aż w końcu wpadł na dość proste rozwiązanie. Takie zazwyczaj okazywały się najefektywniejsze.”
Więcej