„-Hope i Les -szepcze. -Hopeless. -Znów się śmieje, po czym wstaje. -Słyszycie? -krzyczy, przykładając dłonie do ust. -Razem jesteście Hopeless: beznadziejne!”
To, że uwielbiam czytać, nie jest niczym nowym. Z kolei fakt, że sięgam po różnego rodzaju gatunki, także nie stanowi już niespodzianki. Dlatego od czasu do czasu lubię przeczytać jakąś młodzieżówkę. W końcu sama nie jestem o wiele lat starsza od bohaterów, o jakich często czytam. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po „Hopeless” Colleen Hoover, czyli książkę, która czekała na mnie od dawna. Cierpliwie siedziała na półce i wołała, bym w końcu znalazła więcej czasu, by móc ją przeczytać. Stąd kiedy nadeszła ta chwila nie wahałam się ani na moment i przebrnęłam przez nią w ciągu zaledwie dwóch dni. Ta historia rozdarła mnie na tysiąc kawałków, by później na nowo mnie poskładać, co nie było tak łatwe. Wsiąknęłam w nią bez reszty, nie mogąc się oderwać, a emocje, jakie we mnie były podczas przerzucania kolejnych stron przebiły wszelkiego rodzaju książki młodzieżowe jakie do tej pory miałam w swoich rękach. Jednym słowem: genialna.
Główną bohaterką jest Sky – dziewczyna, która wiedzie sobie spokojne życie. Trzynaście lat wcześniej została adoptowana przez Karen – kobietę, jaka zrobiłaby dla swojej przybranej córki dosłownie wszystko. Mimo braku technologii (w domu dziewczyny nie ma telewizji, internetu ani innego rodzaju nowoczesnych urządzeń, które na pozór ułatwiają życie), Sky nie cierpi na nudę. W wolnym czasie najchętniej zaczytuje się w swoich ulubionych romansach czy też spędza czas z Six – najlepszą przyjaciółką, mimo że przez tą relację krążą o niej nieprzyjemne plotki. Wszystko zmienia się w momencie, gdy dziewczyna, która do tej pory była uczona przez prywatnych nauczycieli w domu, postanawia ostatnią klasę skończyć w prawdziwej szkole. Co więcej, Six wyjeżdża na wymianę zagraniczną przez co Sky nie ma żadnego oparcia… Już pierwszego dnia, wracając ze szkoły, w sklepie spotyka tajemniczego Holdera, który nerwowo się jej przyglądając ma wrażenie, że skądś już ją zna. Jednak usłyszawszy od dziewczyny jak ma na imię, stwierdza, że się pomylił. Holder intryguje Sky na tyle, że mimo różnych plotek na jego temat, postanawia go poznać. Nie wie jednak, że wraz z tą relacją, powrócą różne wspomnienia, sprawiając, że dziewczyna nie będzie już w stanie odróżnić prawdy od kłamstwa… Czego dowie się Sky? Jak dalej potoczą się jej losy? Czy relacja jaka połączy ją z Holderem będzie miała szansę się rozwinąć? Na te, jak i inne pytania znajdziecie oczywiście odpowiedź sięgając po fenomenalną książkę „Hopeless”.
Pewnie powtórzę się z tym, co napisałam we wstępie, ale ta historia naprawdę jest genialna. Niby prosta młodzieżówka, a jednak tak bardzo skomplikowana powieść, która dotyka trudnych problemów, jakie często pojawiają się w społeczeństwie, chociaż nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy dopóki nie dotkną kogoś nam bliskiego. Czytałam tę książkę całą sobą, całkowicie wsiąknęłam w losy Sky i Holdera, chcąc więcej i więcej, lecz jednocześnie bojąc się czego jeszcze dowiem się na kolejnych kartach tej historii. To opowieść o sile miłości, zarówno między dwojgiem ludzi, ale także rodzicielskiej, bądź takiej, która łączy rodzeństwo czy też przyjaciół. Czytając tę książkę przeżywa się tysiące uczuć. Towarzyszy zarówno śmiech wywołany niektórymi wypowiedziami bohaterów, ale także strach o ich losy, czy też smutek, jaki ogarnia serce czytając niektóre rozdziały… Stąd osobiście momentami nie mogłam opanować łez. To było silniejsze ode mnie, lecz te kropelki kilka razy popłynęły po moim policzku, jednocześnie wypełniając serce uczuciem jakiejś niezwykłej pustki. Tak, jakbym sama na moment stała się Sky i próbowała wyobrazić sobie, co takiego musiała ona czuć… Ale to też książka, która sprawia, że robi się cieplej na sercu. Zdecydowanie mój numer jeden jeśli chodzi o powieści młodzieżowe. Przebiła wszystko, co do tej pory przeczytałam: „Zostań jeśli kochasz”, „ Powód, by oddychać” i wiele, wiele innych. Dlatego nie zwlekam i biorę się za jej kontynuację, czyli „Losing Hope” licząc na to, że również dostarczy mi mnóstwa przeżyć.
Jeśli chodzi o bohaterów, bo o nich zwykle wspominam w swoich recenzjach, to przez pierwszyepowiedzmy pięć – dziesięć stron nie mogłam przekonać się do postaci Sky, jednak to odczucie minęło bardzo szybko i niezwykle się z nią zżyłam, co zresztą podkreśliłam w poprzednim akapicie. Oczywiście Holder również jawił się dla mnie jako niezwykle pozytywna postać, która przeszła w swoim życiu mnóstwo cierpień, między innymi związanych ze swoją siostrą bliźniaczką, dlatego podziwiałam go za ten ogrom siły, jaką jeszcze w sobie posiadał. Bardzo zabawną postacią był też Breckin, który stał się, obok nieobecnej Six, najlepszym przyjacielem Sky, dzięki któremu te dnie spędzane w szkole nie były dla niej takim koszmarem, jaki na początku jej się to wydawało. Karen także stała mi się bliska, głównie dzięki temu, jak wielką miłością obdarzyła główną bohaterkę. Dlatego uważam, że Colleen Hoover świetnie wykreowała każdą postać w swojej książce.
To, co niezwykle mi się podobało, to sposób zapisu rozdziałów. Każdy był zatytułowany datą oraz dokładną godziną, w jakiej odgrywało się dane wydarzenie. Zdecydowanie ciekawy sposób, który przyciąga uwagę czytelnika budząc pozytywne emocje. Szczerze powiedziawszy mogłabym chyba znaleźć jeszcze tysiące innych powodów, dla których właśnie ta historia poruszyła moje serce, sprawiła, że na chwilę oderwałam się od swojej rzeczywistości i w pełni przeniosłam się do świata, który wykreowała dla mnie autorka. Jeszcze do tego ta przyciągająca wzrok, piękna okładka… Czułam, że ta historia będzie strzałem w dziesiątkę i nie pomyliłam się ani nie zwiodłam. To opowieść, jedna z niewielu, którą wiem, że kiedyś przeczytam ponownie, bo do takich książek się wraca, zdecydowanie. Minusów większych nie znajduję, a nawet jeśli, to nie mają wpływu na ogólną ocenę tej książki. Colleen Hoover ze swoim stylem, który jest niby prosty, a jednocześnie tak emocjonalny, dołącza do grona moich ulubionych pisarzy, szczególnie tego typu książek.
Dlatego to, co jeszcze mogę dodać, to oczywiście kilka cytatów, bo uwierzcie, że gdybym mogła, to pewnie zakreśliłabym trzy czwarte tej powieści.
Dlatego też, podsumowując, "Hopeless" polecam zarówno młodzieży, ale także i starszym czytelnikom, bo zdecydowanie w tej pozornie prostej młodzieżówce, ukryte jest tzw. drugie dno.
Więcej recenzji na: Chaos myśli
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Hopeless
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Dodał/a opinię:
StillChangeable
Asa prowadzi nielegalny biznes, jest obsesyjnie zakochany w Sloan. Nie cofnie się przed niczym, by zniszczyć każdego, kto choć spróbuje stanąć między nimi...
Każde zakończenie może być początkiem. „It Starts with Us” rozpoczyna się w momencie, w którym pozostawił nas emocjonujący epilog „It...