Okładka książki - Hrabina

Hrabina


Ocena: 4.67 (6 głosów)
opis

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗞𝗼𝘀𝘇𝗺𝗮𝗿𝘆 𝘇 𝗽𝗿𝘇𝗲𝘀𝘇ł𝗼ś𝗰𝗶

Czasem sięgam po książkę autora, którego wcześniej nie znałam, i już po kilku stronach czuję, że to będzie dobra decyzja. Tak właśnie było z 𝐻𝑟𝑎𝑏𝑖𝑛ą Anny Klejzerowicz. Nie miałam wcześniej styczności z jej twórczością, nie znałam Emila Żądło ani Felicji Stefańskiej, a jednak od razu dałam się wciągnąć w mroczną i intrygującą historię. Głównymi bohaterami są Nina Kiryłło i Eryk Morski, reporterzy śledczy z działu historycznego pomorskiej gazety. To nie policjanci ani detektywi, lecz ludzie, którzy potrafią grzebać w dokumentach, wyciągać zapomniane sprawy i łączyć fakty, których nikt wcześniej nie zauważył. Ich dociekliwość i zawodowa pasja prowadzą do odkrycia tajemnic, które przez lata pozostawały w ukryciu. W pewnym momencie na scenie pojawiają się Emil Żądło i jego partnerka, postacie dobrze znane stałym czytelnikom autorki, dla mnie jednak nowe i nieznane, a mimo to świetnie wpasowane w opowieść. 𝐻𝑟𝑎𝑏𝑖𝑛𝑎 to kryminał gęsty od niedomówień, z wyraźnie zaznaczoną warstwą historyczną i atmosferą niepokoju, która utrzymuje się do samego końca.

Nina Kiryłło jest doświadczoną i cenioną dziennikarką śledczą, lecz jej rola w gazecie zmieniła się, gdy szefostwo powołało nową komórkę, zwaną przez pracowników z przymrużeniem oka „archiwum x”. Eryk Morski przyjechał do Gdańska ze stolicy. Przegląd Pomorski stał się jego nowym miejscem pracy, a on sam wyraźnie odczuwał różnicę między warszawskimi standardami a kameralną atmosferą lokalnej redakcji, co bardzo mu odpowiadało.

Nina od lat przyjaźniła się z Marzeną Kowalską, nieformalną szefową redakcji, duchową przewodniczką i sercem Przeglądu. To ona nadawała ton i charakter miejscu, a dla zespołu od zawsze była kimś na kształt naczelnej. Nina budowała legendę gazety, będąc jednocześnie jej szarą eminencją. Cieszyła się szacunkiem i podziwem, mimo swoich dziwactw. Formalny naczelny pojawiał się rzadko, niemal wcale.

Decyzja o przeniesieniu Niny do nowej komórki była dla niej ciosem. Nie zamierzała grzebać w przeszłości, skoro pasjonowały ją sprawy kryminalne, a nie zakurzone dramaty historii. Na domiar złego miała pracować w duecie z nieznanym człowiekiem z Warszawy. Początkowo była do niego sceptycznie nastawiona, choć Kowalska zapewniała, że Eryk Morski to człowiek miły, zrównoważony i kompetentny. Do niedawna pisał dla ogólnopolskiego miesięcznika historycznego.

Z czasem Nina musiała przyznać, że Morski faktycznie jest sympatyczny. Zaskoczyło ją, jak dobrze im się razem pracuje. Eryk okazał się pracowity i dociekliwy, a w krótkim czasie wytypował tematy warte uwagi. Choć dzielił ich wiek, coś ich łączyło, może samotność lub poczucie wyobcowania. Od początku nadawali na tych samych falach. Nina podobała się Erykowi nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim jako człowiek, ze względu na charakter i sposób myślenia. Mimo początkowych oporów, zaczęła czerpać przyjemność ze wspólnej pracy. Zakładała, że przybysz z Warszawy będzie ją drażnił, a tymczasem polubiła go niemal od razu. Był naturalny, bez fałszu, z dystansem do siebie i bardzo pracowity. I tak samo jak ona, dostał od życia po głowie, co łączy takie doświadczenia. Już po kilku dniach rozumieli się bez słów i idealnie się uzupełniali.

Całe dnie spędzali w redakcji lub w terenie. Wieczorami często spotykali się u siebie na rozmowy przy piwie, bo mieszkali blisko, na sąsiednich osiedlach. Omawiali to, co udało im się ustalić. Pracowali nad sprawą kradzieży obrazu z Muzeum Narodowego w Gdańsku, gdy nagle pojawiło się nowe zlecenie. Nina była wściekła, Eryk podekscytowany. Mieli zająć się niewyjaśnioną sprawą sprzed lat, nim ulegnie przedawnieniu. Dotyczyła brutalnego morderstwa zamożnej wdowy po partyjnym dygnitarzu i kolekcjonerce sztuki. Kobieta przed śmiercią była torturowana, ale z domu nic nie zginęło. Napad rabunkowy został wykluczony.

Choć mieli zajmować się rekonstrukcją historyczną, sprawa uruchomiła w nich tryb dziennikarzy śledczych. Nina pragnęła sprawiedliwości, nawet po latach. Śledztwo było trudne, ale nie odpuścili. Docierali do kolejnych osób, które mogły coś wiedzieć o zamordowanej. Wkrótce odkryli, że dwa lata wcześniej w tajemniczym pożarze zginęła matka ofiary, znana jako „hrabina”, poetka. Podejrzewali, że te dwie śmierci są powiązane.

Śledztwo pochłonęło ich bez reszty. Tropili, pytali, docierali do świadków, niektórzy już nie żyli. Dowiedzieli się, że już na początku pojawiały się przeszkody. Kiedy śledczy zaczęli ustalać fakty, prokurator nakazał zamknąć sprawę. Nie wiadomo, czy wszystkie akta się zachowały. Wokół śledztwa zrobiło się niebezpiecznie. Ktoś ewidentnie próbował ich zniechęcić. Najpierw stłuczka Niny, potem przebite opony w samochodzie Eryka. Wiedzieli, że są obserwowani i że komuś przeszkadzają. W Starych Bąkach nie byli mile widziani, nawet przez lokalną policję.

Nina znała realia pracy dziennikarza śledczego. Wiedziała, że ci, którzy mają coś do ukrycia, bywają bezwzględni, a dla niektórych odebranie życia to tylko kwestia decyzji. Wypadek Niny zmienił ich relację. Z przyjacielskiej stała się bardziej osobista. Nina nie była gotowa na związek, natomiast Eryk nie widział w tym problemu.

Gdy utknęli w martwym punkcie, zainteresowali się dawną przyjaciółką zamordowanej. Trafili do jej wnuczki, która posiadała listy i tajemniczą księgę przechowywaną niegdyś przez babcię Barbarę. Podejrzewali, że to tej księgi szukali oprawcy Skrzyckiej. Ostatecznie udało im się rozwikłać zagadkę, choć mieli poczucie, że wchodzą z butami w cudze życie. Obie kobiety nie zginęły przypadkiem. Dziennikarze czuli, że są im winni prawdę.

Doceniam sposób, w jaki autorka buduje tło historyczne. Nie podaje faktów jak z podręcznika, lecz wplata je w opowieść, tworząc spójną i pełną napięcia narrację. Słychać tu echa wojny, przemilczane przesiedlenia, powojenne dramaty i rodzinne sekrety przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wszystko przedstawione z wyczuciem, bez moralizowania i taniej sensacji.

Zakończenie zaskakuje. Sięga głęboko w przeszłość jednej z zamordowanych. I choć trudno uwierzyć, że zemsta może zatoczyć tak szerokie kręgi, porusza równie mocno jak sama zbrodnia. Intryga kryminalna oparta jest nie tylko na historii, ale też na wiedzy o dziełach sztuki, które przewijają się w tle wydarzeń.

W posłowiu autorka pisze, że od lat porusza w swoich książkach wątki historyczne. Zazwyczaj trudne, bo i historia Polski nie należała do łatwych. Anna Klejzerowicz dzieli się refleksjami, splatając zdarzenia z przeszłości z wątkami kryminalnymi, aby pokazać, jak historia wpływa na teraźniejszość i przyszłość. Ten wpływ bywa budujący, ale równie często destrukcyjny. Kresy Wschodnie pojawiły się w jej twórczości po raz pierwszy. To historia wciąż żywa i budząca silne emocje. Choć fabuła książki jest zmyślona, bazuje na prawdziwych wydarzeniach. Postaci i miejscowości są fikcyjne, ale tło historyczne jest jak najbardziej autentyczne. Współczesne zbrodnie opisane przez autorkę są wymyślone, choć inspirowane podobnymi, które wydarzyły się naprawdę.

𝐻𝑟𝑎𝑏𝑖𝑛𝑎 nie jest książką bez wad. Czasem tempo akcji zwalniało bardziej, niż bym chciała, a niektóre wątki prowadzące do rozwiązania były zbyt przewidywalne. Mimo to ta historia na długo pozostanie we mnie. Wracają sceny i pytania, a także niepokojące przeczucie, że historia nigdy naprawdę się nie kończy. Przeszłość cicho czeka, by znów dać o sobie znać. Czasem ukrywa się w miejscu, gdzie nikt nie zagląda, między cieniami wspomnień i śladami, które ktoś chciał na zawsze wymazać.

Ilu jeszcze ludzi o wątpliwej przeszłości żyje dziś spokojnie, udając kogoś, kim nie są. Farbowane lisy wśród porządnych obywateli. Biada tym, którzy odkryją ich prawdziwą tożsamość.

𝑃𝑟𝑎𝑤𝑑𝑎 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑎 𝑏𝑦ć 𝑔ó𝑟ą, 𝑛𝑖𝑒 𝑘ł𝑎𝑚𝑠𝑡𝑤𝑎. 𝑍ł𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑡𝑟𝑦𝑢𝑚𝑓𝑜𝑤𝑎ć.

Informacje dodatkowe o Hrabina:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383108391
Liczba stron: 264
Dodał/a opinię: Halina Więcek

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej
Zobacz opinie o książce Hrabina

Kup książkę Hrabina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Osiedle odmieńców
Anna Klejzerowicz0
Okładka ksiązki - Osiedle odmieńców

Osiedle domków jednorodzinnych w Adamowie, położone w urokliwym miejscu wśród łąk i pól, dotknęła niewyobrażalna wręcz tragedia. W wyniku podpalenia jednego...

Nagrobek
Anna Klejzerowicz0
Okładka ksiązki - Nagrobek

Nieduże turystyczne miasteczko pod Gdańskiem. Podczas prac konserwatorskich na miejscowym cmentarzu w starym grobowcu odkryto zwłoki młodego mężczyzny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy