Jako nastolatka zaczytywałam się w thrillerach i kryminałach. Przeważnie byli to autorzy zagraniczni: R. Cook, J. Deaver, A. Kava, H. Coben itp. Z naszych rodzimych pisarzy miałam okazję zapoznać się jedynie z twórczością Marka Krajewskiego. Z ciekawością więc podeszłam do debiutu literackiego Magdy Stachuli. Powrót do tego rodzaju literatury po tak długim okresie przerwy oraz liczne informacje na temat „Idealnej” w mediach skutecznie podsycały moją ciekawość co do jej treści.
Po pierwszych kilku stronach poczułam lekki zawód. Nie jestem zwolenniczką narracji podzielonej na kilka osób. A tutaj całą historię poznajemy nie tylko z punktu widzenia głównej bohaterki – Anity, ale też z perspektywy jej męża Adama, tajemniczego Eryka oraz Marty. Język powieści okazał się jednak na tyle dostępny, a kolejne rozdziały następowały po sobie w takim tempie, iż nie zauważyłam nawet kiedy podział ten przestał mi przeszkadzać i dałam się pochłonąć losom całej czwórki.
Anita to młoda, piękna kobieta. Wydawać by się mogło, iż wręcz idealna. Do pełni szczęścia brakuje jej jednak dziecka - za wszelką cenę pragnie zajść w ciążę. Niestety los jej nie sprzyja, coraz liczniejsze nieudane próby pogłębiają tylko jej odosobnienie, depresję, zaburzenia lękowe i mizofonię. Ukojenie znajduje w podglądaniu obcych jej osób, co zaczyna wręcz zakrawać na obsesję. Adam zdaje się nie rozumieć żony, swym beztroskim podejściem do kwestii dziecka, lekceważąc jej podejrzenia o prześladowanie i dając się uwieść intrygującej nieznajomej, niemal przyczynia się do rozpadu ich małżeństwa.
Postaci Eryka i Marty są dość tajemnicze. To one są tutaj kluczem. Przyznam szczerze, że nie raz autorka mnie zaskoczyła. Dałam się zwieść Erykowi, wyobrażając sobie początkowo, iż jest kimś zupełnie innym niż w rzeczywistości. Kim jest Marta można się domyślać, jej zachowanie jednak: silne pragnienie zemsty, dążenie do ideału i zazdrość często przyprawiają o ciarki na plecach …
Jak to często bywa w przypadku wieloosobowej narracji, w pewnym momencie losy wszystkich bohaterów się zazębiają, oddziaływują na siebie tworząc spójną całość.
Można mieć odczucie, iż troszkę za dużo tych fobii na jedną historię, jednak mamy do czynienia z thrillerem psychologicznym. Gra na emocjach, złość, frustracja, pragnienie zemsty są świetną pożywką dla obsesji i innych zaburzeń psychicznych…
Magda Stachula miała idealny pomysł na powieść, którą nie można nazwać kryminałem. Nie ma tu rozlewu krwi, jatki i zbrodni rodem z horrorów. Jest jednak plan zemsty, jej niczego nieświadoma ofiara oraz psychologiczna gra na czas. Przewrotnie im więcej zagadek zostaje rozwiązanych, sytuacji wyjaśnionych, tym bardziej czytelnik odczuwa napięcie związane z całą akcją. Autorka w mistrzowski sposób skonstruowała fabułę tak, by do samego końca trzymać czytelnika w nieświadomości i domysłach. A samo zakończenie? Również zaskakujące i wydawać by się mogło przypadkowe. O finale akcji zadecydował przypadek, przeznaczenie albo przekorny los? Przekonajcie się sami.
https://miloscdoczytania.wordpress.com/2016/08/12/idealna-magda-stachula-przedpremierowo/
https://www.facebook.com/miloscdoczytania
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Ilustracje:Izabela Marcinowska/Lyn Randle/Szara Reneta
Dodał/a opinię:
Jedrulek
Autorka "Idealnej", najlepiej sprzedającego się debiutu kryminalnego ostatnich lat, wraca z nową historią, która nie pozwoli ci zasnąć. Najpierw...
Klara budzi się rano na klatce schodowej. Nie pamięta, co się działo w nocy, nie wie, jak wróciła do domu. Z przerażeniem orientuje się, że od imprezy...