„ŁOWCY DUSZ” - to czwarta odsłona bestsellerowej serii fantasy Jacka Piekary „Ja, Inkwizytor”, przedstawiającej barwne losy Inkwizytora Mordimera Madderdina w alternatywnym świecie średniowiecznej Europy, gdzie to Jezus Chrystus zszedł z krzyża w dniu swej kaźni i wyciął w pień większą część Jerozolimy, a chwilę potem i świata. I jest to niewątpliwie najgłośniejsza, najodważniejsza i budzące największe kontrowersja część tej fantastycznej sagi, której to kontynuacji wyczekujemy wszyscy od wielu już lat. Zapraszam was do poznania recenzji tej powieści, która ukazała się w ramach nowego wydania serii przez Fabrykę Słów.
Można powiedzieć o tej książce z pewnością to, że stanowi sobą przełomowy zbiór opowiadań w całej serii - m.in. z tego względu, że odsłania przed nami największą tajemnicę tego świata, ale też i zapowiada wydarzenia, które z pewnością będą inne, aniżeli wszystko to, co mogliśmy poznać do tej pory. Na tytuł ten składają się bowiem cztery powiązane ze sobą opowiadania, które nie tylko kreślą kolejne losy Mordimera Madderdina, ale przede wszystkim chyba po raz pierwszy w tak czytelny i mocny sposób świadczą o tym, że osoba tego bohatera jest kluczową dla losów całego tego powieściowego świata.
I tak też oto naszemu dobremu, poczciwemu, ale też i potrafiącemu odpłacić krzywdą za doznaną krzywdę, Mordimerowi..., przyjdzie tu oto rozwiązać pewną skomplikowaną, polityczną sprawę na prośbę polskiego możnowładcy - Zaremby, który znajdzie się w naprawdę wielkich kłopotach (opowiadanie „Łowcy dusz”).
Kolejno dane mu będzie doprowadzić pewną tajemniczą kobietę o wampirzej naturze do znanego Mordimerowi i nam władcy pewnego zamku, gdzie to dojdzie do niezwykle zaskakującego zdarzenia (opowiadanie „Wąż i gołębica. Powrót”).
Następnie będzie musiał zmierzyć się on z pewną skomplikowaną intrygą z udziałem dwóch szlachciców, demona, ale też i niepokornego Kostucha (opowiadanie „Piękna jest tylko prawda”).
Wreszcie przyjdzie mu wziąć najprawdziwszej wojnie, gdzie to Mordimer okaże się pionkiem w rękach wielkich, którzy postanowią poświęcić go w imię własnych spraw i interesów, by chwilę potem odkryć największy sekret Świętego Oficjum i tego całego świata, którego poznanie będzie mieć swoją bardzo wysoką cenę (finalne opowiadanie „Wodzowie ślepych”).
Każde z tych czterech opowiadań - w odróżnieniu od poprzednich odsłon serii, stanowi sobą część składową całej opowieści zawartej na stronach tej książki, tak by krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu i zaskoczenie po zaskoczeniu, prowadzić nas do spektakularnego finału, po jakim to nic w życiu Mordimera, ale też i nas - czytelników i miłośników tej serii, nie będzie już takim, jak dawniej. Oczywiście osobną kwestią pozostaje to, że na obiecywany ciąg dalszy czekamy już ponad dwadzieścia lat, ale nie zmienia to faktu, że zbiór opowiadań „Łowcy dusz” jest rzeczą wielką.
Ta książka odsłania przed nami sekrety i tajemnice z hojnością, jakiej nie mogliśmy się spodziewać przed przystąpieniem do jej lektury. Bo poznamy tu m.in. sekret klasztoru Amszilas, poznamy cel działania Świętego Oficjum, odkryjemy przeznaczenie Mordimera Madderdina, jak i dotkniemy prawdy o tym, co stało się w chwili zejścia Chrystusa z krzyża, by ukarać swych oprawców. To oczywiście nie wszystkie z sekretów, ale chcę uświadomić wam w ten sposób to, że niniejsza książka jest najważniejszą w te całej serii i w tym całym, jakże już rozbudowanym Uniwersum Jacka Piekary. Oczywiście jak dotąd, gdyż któregoś dnia poznamy zapewne ciąg dalszych tych wydarzeń i wtedy nasza percepcja może się zmienić.
Tradycyjnie zachwycają nas tu również doskonale znane elementy tej opowieści, by wspomnieć o kreacji postaci Mordimera Madderdina - charakternego, wyprzedzającego sposobem myślenia swoje czasy i kryjącego wielką tajemnicę Inkwizytora, którego to mimo jego trudnego charakteru, nie sposób nie lubić...; kolejno by powiedzieć o obrazie tej powieściowej rzeczywistości, gdzie tym razem mamy spojrzenie na znacznie jej większy obszar, na wojny, na brudną politykę...; jak i kończąc na znów udanym połączeniu fantastycznej przygody rodem z horroru z klimatycznym kryminałem, aczkolwiek w tym przypadku króluje jednak akcja.
Niezwykłe jest to, że mimo poznania tej książki przed kilkunastu laty wciąż zachwyca, oczarowuje i intryguje nas ona z taką samą mocą. Bo to coś innego, bardzo odważnego, pod wieloma względami kontrowersyjnego i przede wszystkim dobrego. Dobrego dla tych, którzy w literackim fantasy poszukują rzeczy mocnych, brudnych, czasami obrazoburczych – czegoś, czego dotąd nie mogliśmy poznać. I właśnie ta seria Jacka Piekary - a już w szczególności ta jej niniejsza odsłona, wszystko to nam sobą daje. I to przekłada się na znakomitą rozrywkę, wielkie emocje i ciekawość każdej kolejnej strony.
„Ja, Inkwizytor. Łowcy dusz” – to rzecz wybitna. I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 394
Dodał/a opinię:
Uleczkaa38
Kiedyś, dawno temu Aleks zrezygnował z dobrej pracy i miłości, podążając za marzeniem swojego życia. Dziś nieustannie poprawia scenariusz, którego...
"Kiedyś, dawno temu Aleks poznał Alicję, a ta odmieniła jego życie. Teraz przyjdzie mu spłacić zaciągnięty dług. Być może nawet własnym życiem. Aleks wyrusza...