Recenzja
„Jak okraść Watykan”
Autor: Krzysztof Myśliński
„Bóg stworzył człowieka, by ten ciężko pracował, bawił się i wracał do pracy. Niemożliwe jest działanie wedle jego rozkazu, jeśli opuszcza się którąś ze składowych”.
Są książki, które czyta się dla rozrywki, i takie, które zostają w człowieku jak zadra bolesne, prowokujące, a jednocześnie niemożliwe do odłożenia. „Jak okraść Watykan” to powieść właśnie tego rodzaju. Książka z duszą, sensacja podszyta duchowością, przypowieść o wierze i zdradzie, która uderza mocniej niż niejeden traktat teologiczny.
„Jak okraść Watykan” to książka, która nie daje czytelnikowi chwili wytchnienia. Zaczyna się niewinnie, młody ksiądz, prowincjonalna włoska wioska, atmosfera spokoju i codzienności. Ale autor szybko podrzuca nam granat, wyciąga zawleczkę i z ironicznym uśmiechem czeka, aż wybuchnie. Bo wybuchnie w formie mafijnych porachunków, zakulisowych gierek, a przede wszystkim korupcji, która wdziera się w mury Watykanu jak trucizna.
Początek jest zwodniczo prosty: młody ksiądz Federico Casarini trafia do malowniczej włoskiej wioski, aby rozpocząć posługę. To miejsce mogłoby być rajem dla człowieka poszukującego ciszy i duchowego spełnienia, sielankowy krajobraz, społeczność, która wydaje się żyć rytmem kościelnych mszy, rozmów z parafianami. Ale to tylko fasada. Myśliński szybko pokazuje, że za spokojnym krajobrazem kryją się sekrety i układy, które niewiele mają wspólnego z Ewangelią. Pod powierzchnią kryje się świat mafijnych układów, korupcji i ukrytych sojuszy, które prowadzą aż do samych murów Watykanu.
Lektura wciąga od pierwszych stron, rytm opowieści doskonale współgra z wydarzeniami. Od spokojnej, niemal sennej atmosfery małej włoskiej miejscowości, przez gwałtowne starcia mafii, aż po napięte i zaskakujące rozmowy, w których każdy ruch może zmienić bieg historii.
Wielowiekowy dorobek Kościoła przestaje być symbolem duchowego dziedzictwa, a staje się stawką w bezwzględnej rozgrywce, w której znaczenie tracą zarówno prawo, jak i zasady moralne.
To, co najbardziej zaskakuje, to połączenie wątku kryminalnego z duchową podróżą głównego bohatera. Ksiądz młody, naiwny, wierzący w siłę dobra, zostaje wrzucony do świata, gdzie zdrada ma większą wartość niż modlitwa, a lojalność mierzy się nie słowem, lecz lufą pistoletu. Czytelnik nie wie, czy kibicować mu jako świętemu rycerzowi, czy jako ostatniemu naiwniakowi w świecie, który dawno sprzedał duszę.
Myśliński nie moralizuje. On igra z nami, z konwencją, z własnym bohaterem. Mafia, władza, Watykan to wszystko nie jest tylko tłem, ale scenerią, w której każdy gest, każde słowo, może być nożem wbitym w plecy. A pytanie „kto zdobędzie niezdobyte?” staje się równie dręczące dla czytelnika, co dla bohaterów.
Największą siłą książki jest kontrast. Spokój wioski zestawiony z wojną mafii. Niewinność młodego księdza skonfrontowana z cynizmem bossów. Świętość Watykanu, która nagle staje się polem gry o pieniądze i władzę. Wszystko to sprawia, że historia nie jest jedynie fabularną gonitwą, lecz alegorią świata, w którym żyjemy pełnego pozorów, fasad i ukrytych układów.
Na uwagę zasługują także bohaterowie, pełni sprzeczności, wielowymiarowi i autentyczni. Nawet mafijni bossowie nie są tu przerysowanymi postaciami bez słabości, a ksiądz Federico zderza się z dramatycznym wyborem, który podważa jego dotychczasową wiarę i poczucie moralności. Szczególnie mocno wybrzmiewa przemiana tego bohatera od idealisty do człowieka, którego czysta wiara zostaje boleśnie wystawiona na próbę.
Styl autora przypomina dobrze wymierzoną homilię, która zaczyna się łagodnie, a kończy tak, że wychodząc, z kościoła człowiek czuje w gardle gulę. Z tą różnicą, że tutaj zamiast słów o zbawieniu dostajemy przypomnienie: piekło często zaczyna się na ziemi.
Autor świetnie operuje formą, potrafi budować napięcie zarówno poprzez poetyckie obrazy, jak i dosadne, brutalne sceny. To nie jest powieść w stylu hollywoodzkich sensacji, gdzie wszystko rozwiązuje się efektowną strzelaniną. Tutaj nacisk położono na intrygi, zdrady i psychologiczne rozgrywki, które sprawiają, że fabuła nabiera głębi i nie daje o sobie zapomnieć.
„Jak okraść Watykan” to powieść, która zaskakuje rozmachem, ale i subtelnością, bo pod grubą warstwą sensacji kryje się pytanie dużo głębsze: czy w świecie, gdzie wszystko można kupić i sprzedać, jest jeszcze miejsce na wiarę, która niczego nie kosztuje?
To nie jest tylko thriller. To literacka prowokacja, od której trudno się oderwać.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2025-05-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 300
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Praca w firmie marzeń. Majątek, który dla wielu pozostaje w sferze marzeń. Droga do jeszcze większego bogactwa, w dodatku krótsza niż kiedykolwiek wcześniej...
Tom White to upadły gwiazdor estrady włoskiego pochodzenia. Po obiecujących początkach kariery stoczył się, wyjechał do Nowego Jorku i zarabia tu na życie...