"Jeśli tylko…" to debiut literacki Karoliny Klimkiewicz, o którym rozmawiałam z autorką jakiś czas temu. To historia dwojga ludzi, których losy są ze sobą związane od pierwszych stron, kiedy to poznajemy Leona jako kilkuletniego chłopca, który nie chcą jechać z matką do ciotki, wybiega na plażę i z wściekłością wyrzuca dziewczynce do wody kamień. Jak się potem okazało, to nie był kamień, ale żółwie jajko. Od tej pory oboje będą się spotykać na plaży jeszcze wiele lat…
Autorka szybko jednak przenosi nas do czasów, gdy Leon jest zwykłym nastolatkiem i dojrzewa na naszych oczach, stając się niczym niewyróżniającym się facetem, który ma powodzenie u dziewczyn, dobrą pracę. Przez cały ten czas ani na moment nie rezygnuje ze spotkań z Lejlą na plaży. Nie potrafi jednak zrozumieć, jaka siła przyciąga go do dziewczyny. Przez te wszystkie lata zdążył się zorientować, że łączy ich bardzo bliska przyjaźń, której on nie potrafi zdefiniować. Mężczyzna nie wie też, jaki sekret ukrywa dziewczyna. O wszystkim ma się dowiedzieć już niedługo. Jak do tego dojdzie? Co kryje się za tymi spotkaniami i dlaczego dziewczyna odrzuca jego zaproszenia na randki? Odpowiedź znajduje się w powieści.
Historia nie przypomina jednak ani przez moment typowej historii miłosnej. Wręcz przeciwnie, lekki język i zachowanie głównych bohaterów budzi ogromną ciekawość. Mam wrażenie, iż mężczyzna ciągle poszukuje siebie, swojej tożsamości i gubi się w tych poszukiwaniach. Wtedy pojawia się owa dziewczyna – Lejla. Pomaga mu odnaleźć właściwą drogę, podejmować decyzje. Staje się jego drogowskazem na dalsze życie.
Subtelnie prowadzona narracja sprawia, że sam bohater stopniowo odkrywa swoje myśli przed czytelnikiem. Dowiadujemy się m.in., o jego rozterkach, niepewnościach czy słabościach, które zostają z nim przez długie lata. Ukazuje nam swoje relacje z rodzicami oraz kobietami. Jest to zatem opowieść o ogromnej bliskości, naszpikowana niezwykłymi mądrościami życiowymi, o którym powinno się pamiętać. Przez to, że autorka niczego nie ukrywa, a także jest prosta i autentyczna w każdym słowie, przekaz jest na tyle prawdziwy, że pozwala nam się zespolić z losami bohaterów. Przeżywamy razem z nimi ich niepowodzenia czy radości. Na tym właśnie polega wyjątkowość książki Karoliny Klimkiewicz.
Powieść trzyma czytelnika do końca w napięciu, mimo bardzo lekkiego języka oraz nieskomplikowanej fabuły, autorce udaje się zaciekawić tą historią z pogranicza dwóch światów. Książka, mimo iż jest debiutem literackim, w sposób dojrzały pokazuje niesamowity rozwój osobowości oraz złożoność ludzkiej psychiki, czym bardzo mnie ujęła. Poznajemy miłość, ale nie tę romantyczną, lecz duchową – niemal mistyczną, która często bywa silniejsza niż wszystko. Fabuła oraz zachowanie Leona i Lejli wzbudza skrajne emocje od radości aż po złość, ale jedno jest pewne – nikt nie może stać się obojętnym na tę historię.
"Jeśli tylko…" to opowieść o każdym z nas, która porusza do głębi i nie pozwala o sobie zapomnieć. Uświadamia nam, że powinniśmy cieszyć się z tego najwspanialszego daru, jakim jest życie, gdyż śmierć może przyjść dla każdego za wcześnie.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-08-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 274
Dodał/a opinię:
Sylwia Cegieła
Wyobraź sobie życie, w którym ciągle musisz grać kogoś innego. Tkwisz w zaklętym kręgu przemian: co trzy miesiące nowe imię i nazwisko, nowy kolor...
Głęboko poruszająca powieść o dorastaniu, zmaganiu się z własnymi demonami i przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.Niespełna siedemnastoletnia...