[ RECENZJA ]
K.G. Lewis "Kaprysy przeznaczenia"
Wyd. WasPos
Z mafią żartów nie ma. Nie ma dyskusji. Oni nie negocjują. Żony muszą się dostosować do mężów, a dzieci być posłuszne. Ich życie i przyszłość jest ściśle powiązane z układami rodziny i również przez nich planowana.
Delia Rossi jest córką capo di tutti capi coś Nostry. Ma swoje zdanie i nie pozwala na podejmowanie za nią decyzji. Dzięki uległości ojca, wiele rzeczy potrafi dla siebie ugrać.
Przerastać zaczyna ją sytuacja, kiedy dowiaduje się o własnych zaręczynach z Iwem Accardim.
On zakochany w niej, zjawiający się w niespodziewanym momencie, walczący o jej atencję i oddanie. Usilnie próbuje zaznaczyć, że dziewczyna jest jego własnością.
Gdy Delia dowiaduje się o niewierności przyszłego męża, ucieka z Włoch. Jednak śmierć ojca zmusza młodą kobietę, by wraz z córeczką wróciła do Palerno.
Uczucie dwojga ludzi rodzi się na nowo. Choć skrywana przez Delię tajemnica nadal pozostaje skutecznie skrywana.
Czy ich drogi połączą się znowu? Czy zcementują swój związek i stworzą nową mafijną rodzinę?
Odpowiedzi na te pytania znajdziemy zapewne w kolejnym tomie, na który niestety musimy jeszcze poczekać.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-04-29
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 405
Tytuł oryginału: Kaprysy przeznaczenia
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Anna Krasnodebska
Ostatni tom bestsellerowego cyklu mafijnego! Bella brutalnie zderzyła się z mafijną rzeczywistością, lecz na tym nie koniec. Emilio ruszy ukochanej...
Delia ucieka od Iwa.....chce być od niego jak najdalej, ale czy to do końca jest prawa....z jednej strony kocha go, ale z drugiej nie chce być jego zabawką...
- „I tak ode mnie nie uciekniesz, kotku. Zerkam na niego z pogardą, ale trzymam język za zębami w obawie przed tym, co mogłoby wypłynąć z moich ust. Przynajmniej na razie, bo nie wiem, jak długo będę w stanie się powstrzymać. - Od dzisiaj będziesz tylko moja – oznajmia władczo, po czym sięga do kieszeni rozpiętej marynarki i wyciąga czarne pudełeczko. – Cieszę się, że to właśnie ty zostaniesz moją żoną. – Chwyta pewnie moją dłoń i nasuwa mi na palec pierścionek zaręczynowy. – Już się nie mogę doczekać nocy poślubnej – dodaje arogancko, myśląc chyba, że mnie tym zawstydzi. Nic bardziej mylnego. Dobrze, że chociaż jedno z nas jest zadowolone
Więcej