Dziś u mnie Pan Piotrowski!
Recenzja będzie krótka, ale za to treściwa...
Bo jak wiecie ta seria jest cudowna!🥰
"...po trylogii, w której zostawił otwartą kartę Piotrowski wiedziałam, że będzie ciąg dalszy!
I autor mnie nie zawiódł!
Brudny żyje po ciężkich przejściach w ''Cherubie'' i kolejne wyzwanie zmusza go do trudnej rehabilitacji...
Giną dziewczyny...
Okrucieństwa ich śmierci powodują, że Igor wraz ze swoją partnerką Julką staje do walki o sprawiedliwość. Czują w całej sprawie udział policji, która korzysta z usług prostytutek i handlem żywym towarem. Brudny idzie w takich sprawach na całość...
Pan Piotrowski jak zawsze trzyma w napięciu do samiutkiego końca!
'Zaraza' - jak sam tytuł mówi rozszerza się...wszędzie...
Miasto zbrodni... (tak piszą o Zielonej Górze) - jedni kryją drugich i tak dalej....ale jest stróż prawa - Brudny i Zawadzka. Idealni bohaterowie do kolejnej części...karta znów niedokończona...
Czekamy na kolejną niecierpliwie!"
Panie Piotrowski prosimy o więcej!
Genialna książka 💛
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Aneta Binkowska
Chodzi o całokształt. O to, że żyjemy w chorym i niewydolnym kraju, na którego czele stoi człowiek chory psychicznie. Facet otoczył się bandą usłużnych psychopatów, którzy czują się zupełnie bezkarni. Kradną, urządzają sobie "dark party" i jeszcze do tego kryją księży, którzy gwałcą dzieci. Czy to jest, kurwa normalne? Czy obywatele naprawdę tego nie widzą?
Jej drugie imię to... ZEMSTA! Po odzyskaniu córki z rąk brutalnej szajki handlarzy żywym towarem Luta Karabina na nowo układa sobie życie. Pracę na platformie...
Pierwsza część nowego cyklu Przemysława Piotrowskiego, autora bestsellerowych kryminałów z komisarzem Igorem Brudnym! Luta Karabina, kiedyś jedna z najlepszych...
Korupcja, korupcja powiązana z władzą, władza powiązana z półświatkiem, wszechobecność krążących niczym sępy nad padliną psychopatów w każdym z tych światów. Nie było lekarstwa na tę zarazę, można było tylko improwizować, przyklejać plaster na ropiejące rany w nadziei, że uda się utrzymać pacjenta przy życiu jeszcze trochę dłużej.
Więcej