„Krwawy księżyc” to jedna z tych powieści, co do których miałam bardzo wysokie oczekiwania. Intrygujący opis, przyciągająca uwagę niczym magnes metal okładka i pochlebne recenzje. Skusiłam się. Zapragnęłam zanurzyć się w mroczny świat małżeństwa Victorii i Thomasa, zniknąć w odmętach pełnego tajemnic ludzkiego umysłu. Chyba bujałam w obłokach, wyobrażając sobie, jak świetna to musi być powieść. Gdy zaczęłam czytać, boleśnie spadłam na ziemię…
Bardzo bym chciała napisać, że to genialna powieść, którą miłośnicy gatunku koniecznie muszą przeczytać. Bardzo chciałabym, żeby taka właśnie była – trzymająca w napięciu, niepokojąca, mroczna i zdecydowanie warta lektury. Ale siłą woli nie zmienię swoich odczuć i wrażenia, że sięgając po tę powieść, tylko zmarnowałam czas. Opis fabuły bez wątpienia zwiastuje rewelacyjny thriller utrzymany w dokładnie takim klimacie, jaki teoretycznie lubię najbardziej. Świetna okładka z krwawym odciskiem dłoni tylko potęgowała moje nadzieje i oczekiwania w związku z powieścią białostockiej autorki. „Krwawy księżyc” to książka licząca sobie zaledwie 270 stron, byłam więc pewna, że nawet jeśli opowiedziana historia nie przypadnie mi do gustu, to szybko się z nią uporam. Nic bardziej mylnego. W teorii było fantastycznie, w praktyce moim zdaniem coś nie zagrało. Nie możemy zaprzeczyć temu, że Karina Hiddenstorm bierze na warsztat nośny temat, który wydaje się stanowić idealny materiał na krwawy i wciągający thriller. Tak, potencjał był ogromny. Motyw seryjnego mordercy odwzorowującego zabójstwa żywcem wyjęte z kart powieści Thomasa, którym równie dobrze może być sam autor powieści, to coś zdecydowanie w moim guście. Tym bardziej czuję się rozczarowana, że książka sprawiła mi tak mało czytelniczej przyjemności.
Styl autorki z pewnością cechuje czarny humor, który często ujawnia się w absurdalnych i przerażających zarazem rozważaniach głównych bohaterów, w szczególności podejrzewającej męża o mordercze skłonności Victorii. Nie jest on jednak lekki, przyjemny i łatwy do przetrawienia. Karina Hiddenstorm ma tendencję do konstruowania długich, wielokrotnie złożonych zdań, które następują jedno po drugim. Ciągnące się w nieskończoność opisy oraz bardzo wyraźny deficyt dialogów sprawiają, że nawet stosunkowo krótkie rozdziały i mała – jak na możliwości współczesnych thrillerów – objętość powieści są trudne do zniesienia. Całość dopełnia cyniczne spojrzenie na ludzką naturę i uwypuklenie wszelkich jej niedoskonałości.
Tym, co może się podobać i co na pewno zasługuje na uznanie, jest właściwa autorce umiejętność manipulowania umysłem czytelnika. Duże znaczenie odgrywają w tym przypadku liczne wizje senne, których doświadczają bohaterowie. Oniryzm jest ważnym elementem tej powieści i tym, co sprawia, że – podobnie jak Victoria – sami czasem nie wiemy, czy opisywane wydarzenia to jawa czy sen. Granica między prawdą a fikcją niepokojąco zaczyna się zacierać. Nie będę jednak ukrywać, że prorocze wizje i senne mary, gdy jest ich w nadmiarze, zaczynają mnie męczyć i irytować. Być może wątki paranormalne są znakiem rozpoznawczym twórczości K.C. Hiddenstorm. Zerknęłam na recenzje czytelników, którzy znają tę pisarkę i czytali jej wcześniejsze powieści, i już wiem, że twórczość białostockiej pisarki nie jest dla mnie. „Krwawy księżyc” to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i właściwie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Teraz już wiem, że książki Hiddenstorm, w których obok wątku thrillerowego pojawia się wątek fantastyczny, to literatura, po którą nie zwykłam sięgać. Książka na pewno znajdzie swoich fanów, którzy będą nią zachwyceni, którzy docenią jej wielogatunkowość, psychodeliczny klimat oraz wątek paranormalny. Ja niestety nie potrafię.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-10-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
KasiaKatarzyna44
Ethan Blackmore zajmuje wysokie stanowisko w mafijnej hierarchii, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że droga na sam szczyt jest przed nim zamknięta. Wie...
Pierwsza miłość, bunt przeciw całemu światu i życie na krawędzi! Ava Hutton po rozwodzie rodziców przeprowadza się z matką do niewielkiego miasteczka...