Po co Wanda, obecnie wdowa, przyjechała do paskudnego miasteczka poza sezonem letnim? To jest mało zwyczajne, ale jej życie bynajmniej też takie nie jest. To raczej egzystencja. Swoją i przeszłość zmarłego tragicznie męża spakowała w pudełka, wychodzi stamtąd tylko jedna emocja. Wściekłość. Zemsta. Ale miejscami tchnie rozpaczą, żałoba ukryta pod codziennością czeka na okazję by się pokazać, słowem które zdominowano rzeczywistość Wandy jest ,,już nigdy". Widzi tylko swój ból, noce spędza z potwornymi pokazami slajdów i pastylkami, które trzeba łykać, by przykryły bolesne wspomnienia.
Tą ,,złą" ma być Marianna, kochanka męża Wandy, ale po wypadku nikogo i nic nie pamięta, cierpi na amnezję, nie poznaje też siebie sprzed wypadku. Biała plama. Zagubiona, ,,gra" narzeczoną Marka, chce być taka, jaka powinna była być, według jego założeń. Dziewczyna jest niepewna kim jest, dokąd idzie i czy idzie z właściwymi osobami. Niedostosowana, robiąc wszystko nie tak, chce uciekać.
,,Wiem o sobie tyle, ile mi powiedziano."
Jedna drugiej zniszczyła życie. Konfrontacja tych dwóch kobiet daje nam zbrodnię, karę, ucieczkę przed przeszłością i powrót do niej, dojrzewanie do przebaczenia i zrozumienia. Miłość miesza się ze zdradą, zemstą i z kłamstwami, a suspens jest gwarantowany, ponieważ trudno przewidzieć w jakim kierunku rozwinie się fabuła i co ma dla czytelnika w zanadrzu pisarka. Uważam jednak, że niektóre zachowania bohaterów były nienaturalne, nieadekwatne do sytuacji, nie tłumaczą ich nawet emocje czy szok. To chyba jedyny minus tej powieści.
Gorąco zachęcam do poznania powieści obyczajowej ,,Kurortu amnezja". Wewnątrz siebie kryje mroczny klimat, elementy thrillera obyczajowego, wulkan emocji z oryginalnymi opisami, niejednoznaczną prawdę i dylemat czy lepsza niewiedza czy bolesna prawda i czy zemsta przynosi ukojenie.
Informacje dodatkowe o Kurort Amnezja:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-7961-061-7
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię:
monalizka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...