Jeszcze tylko jeden rozdział...
Nocka zarwana, książka przeczytana.
Zawsze będę dziękować losowi, że urodziłam się w czasach pokoju, a raczej względnie ustabilizowanych. Po wojnie nie było u nas spokojnie dość długo. W dniu urodzin upamiętniam także rocznicę wybuchu stanu wojennego.
Getto, przedsionek piekła. Wyspa cierpienia w dużym cywilizowanym mieście. Tylko u steru władzy zaburzony psychicznie człowiek, wspierany przez ludzi złej woli.
Pomimo grozy okoliczności, książka niesie spokój. Treść jest fikcją literacką.
Tytułowy lalkarz i jego spektakle dają ukojenie, chwilę zapomnienia.
Sztuka pozwala ocalić człowieczeństwo. Miłość do drugiej osoby ratuje nasze umysły przed zwątpieniem. Jest siłą.
Powieść napisała terapeutka i na każdej stronie czuć optymizm. Mentalną wolę walki by dawać otuchę i podnosić upadającego ducha w obliczu śmierci.
Tym razem zupełnie inaczej spojrzałam na ten swoisty obóz. Wszystko jest takie samo, głód, bicie, zastraszenie, śmierć. Jednak jest także nadzieja, umieszczona w kukiełkach, w ruchu rąk i świadomości samozwańczych artystów.
Mamy również drugą stronę.
Obecny kat zamienia się w zwierzynę. Teraz sam doświadcza złości silniejszych. I tym razem przychodzi z pomocą pacynka i wyobraźnia.
Wszystko jest w głowie. Tu się zaczyna i kończy droga.
"Przejmujący obraz wojny widzianej oczami dziecka i jego prześladowcy. Porywające studium odwagi i siły przebaczania."
Zachęcam do poznania tej smutnej, a jednocześnie niosącej ufność lektury.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013-04-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
ja-carpe_diem