Recenzja
„Lekarstwo na miłość”
AUTOR: AGNIESZKA ŁEPKI
WYDAWNICTWO: REPLIKA
„A ona chciała, żeby ten epizod stad się elementem opowieści. Chciała zmiany, nawet rewolucji w życiu, choćby za cenę bólu i łez, których pewnie nie uniknie”.
To nie jest kolejna banalna historia o kobietach szukających szczęścia. To opowieść, która uderza prosto w serce, cicho, ale celnie. Historia Zosi i Oli to subtelne, emocjonalne studium życia w zawieszeniu, pełnego niespełnionych nadziei, cichych marzeń i niewypowiedzianych rozczarowań. Autorka z ogromnym wyczuciem rysuje portrety dwóch kobiet, których pozornie zwyczajne losy okazują się zaskakująco znajome. Każda z bohaterek reprezentuje inny wymiar kobiecych dylematów: Zosia próbuje pogodzić się z przeszłością, Ola – z teraźniejszością. Obie stoją na rozdrożu i obie muszą zadać sobie to samo, bolesne pytanie: czy naprawdę żyję tak, jak chcę? To nie jest opowieść o romantycznych uniesieniach czy szczęśliwych zakończeniach. To historia o tym, jak odnaleźć siebie, kiedy wszystko inne już się rozsypało. To przypomnienie, że można zacząć od nowa, bez gwarancji, ale z nadzieją.
Bo czasem wystarczy jedno „dość”, by ruszyć w stronę lepszego życia. A wszystko zaczyna się od jednej decyzji: postawić siebie na pierwszym miejscu, nie z egoizmu, lecz z miłości do siebie.
Jedną z największych zalet tej historii są bohaterowie prawdziwi, wielowymiarowi, z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. To nie tylko postacie literackie, lecz ludzie z całym bagażem emocji, doświadczeń i konsekwencji dawnych wyborów. Ich decyzje sprzed lat wracają dziś echem, wybrzmiewając w aktualnych wydarzeniach, przemyśleniach i wspomnieniach. To właśnie te retrospekcje nadają opowieści głębi i autentyczności. Narracja prowadzona wielotorowo pozwala zajrzeć do wnętrza każdej z głównych postaci. To nie jest powierzchowne spojrzenie – to prawdziwa emocjonalna analiza. Widzimy ich z różnych stron, czujemy to, co oni, rozumiemy ich wahania i cierpienia. Dzięki temu odbiorca nie tylko śledzi historię, ale ją przeżywa intensywnie i osobiście. Psychologiczna i emocjonalna warstwa tej opowieści to jej największa siła. To właśnie ona sprawia, że nie sposób pozostać obojętnym. To historia, która porusza, zostaje w sercu na długo i budzi potrzebę, by się nią podzielić. Trudno ją odłożyć. Jeszcze trudniej zapomnieć. Narracja jest lekka, ale nie powierzchowna. Dialogi brzmią autentycznie, a emocje od znużenia po cichy bunt są oddane z niezwykłą precyzją. Czuć w tej książce nie tylko literacką wrażliwość, ale i głębokie zrozumienie kobiecych przeżyć. Nie ma tu nachalnych zwrotów akcji, lecz każda scena coś znaczy. Każda rozmowa to krok ku zmianie. Największym atutem tej historii jest jej prawdziwość. Czytelnik nie dostaje gotowych rozwiązań ani bajkowego finału. Dostaje za to lustro i pytanie, które może zmienić jego własne życie: czy wciąż masz odwagę postawić siebie na pierwszym miejscu?
"Niczym zaraza opanowała ich obojętność, a podobno właśnie ona jest najgorsza. Totalny brak emocji. Człowiek nic nie czuje, nie ma motywacji do walki. Bo o co tu walczyć."
Zosia nigdy nie planowała wyjść za mąż z zemsty, a jednak dokładnie tak się stało. Serce złamane przez pierwszą miłość biło dalej, ale tętniło bólem i dumą. Wyszła za mężczyznę, który był „w porządku”, wierząc, że czas uleczy rany. Lata mijały, a wspomnienia blakły… aż do chwili, gdy los upomniał się o swoje. Na jej drodze znów stanął on starszy, siwiejący przy skroniach, lecz wciąż z tym samym spojrzeniem, które kiedyś przewracało jej świat do góry nogami. Powrót dawnych emocji był, jak powiew burzy w bezwietrzny dzień. Ola z kolei utknęła w codzienności jak mucha w bursztynie. Stary dom, którego ściany pamiętały więcej kłótni niż śmiechu, dwójka dzieci i małżeństwo, które już dawno przestało być partnerstwem. Z Markiem dzieliła przestrzeń, ale nie marzenia. Kiedyś wierzyli, że miłość pokona wszystko dziś wiedzą, że to nie wystarczy. Może po prostu zabrakło im odwagi? A może tylko zgubili siebie w chaosie życia? Dwie kobiety. Dwie pozornie różne historie, a jednak splecione jedną nicią pragnieniem, by znów poczuć, że żyją naprawdę. Że zasługują na więcej niż trwanie. Los zaczyna szeptać im do ucha propozycję zmiany, nie jako karę, ale szansę. I tylko od nich zależy, czy ją usłyszą.
Polecam tę książkę każdemu, kto choć raz poczuł, że utknął. To nie tylko lektura – to cichy impuls do działania. Bez presji, bez morałów. Po prostu z serca.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2024-08-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Nawet nie potrafię tego nazwać, bo chyba nie wiem, jak to jest. Nie myśl, że nie czułam do niego zupełnie nic, ale chyba taka spokojna miłość niewiele ma wspólnego z zakochaniem?
Każdy dzień zbliża nas do wiosny Gloria, Paulina i Sandra to trzy przyjaciółki koło pięćdziesiątki, które nagle obudziły się z letargu i ku oburzeniu...
Każdy zasługuje na miłość Kamila i Nina - siostry bliźniaczki - nie mają szczęścia w miłości. Podczas gdy pierwsza przeżywa kryzys małżeński z powodu...
Zośka nie pracowała, bo jak zawsze miała świetną wymówkę w postaci wychowywania dzieci, a on żyły sobie wypruwał, żeby starczyło na skromne życie i wykańczanie nieruchomości.
Więcej