ODŁAMKI JEDNEGO WSZECHŚWIATA
Wydawnictwo Czarna Owca w pierwszym półroczu 2019 roku wydało bardzo obiecującą powieść Marty Zaborowskiej „Lęki podskórne”. To książka, która może nieźle namieszać w głowach miłośnikom kryminalnym historii z psychologią w tle.
Bernard Bielak jest uznanym autorem sztuk teatralnych. Jego żona, Luna, to rozchwiana emocjonalnie kobieta. On elegancki i stateczny. Ona rozkapryszona i chwiejna. Trudno o mniej dobraną parę, a tymczasem wiodą spokojne i szczęśliwe życie. Wszystko przekreśla jedna noc. Czterdzieste urodziny Bernarda i huczna impreza prowadzą do tragedii. Mężczyzna zostaje ranny w wypadku samochodowym i jest uzależniony od opieki żony. Stres, szok i silne leki sprawiają, że w głowie Bernarda rzeczywistość miesza się z fikcją. W miarę upływu czasu na światło dzienne wychodzą kolejne fakty. Okazuje się, że feralnej nocy doszło do jeszcze jednego tragicznego zdarzenia... Czy z odłamków pokaleczonych wspomnień uda się odtworzyć prawdę? Jak wiele można poświęcić, by ocalić tych, którzy są dla nas najważniejsi?
Ciężka, depresyjna atmosfera ułamków zdarzeń, majaków i snów sprawia, że „Lęki podskórne” to powieść niezwykle klimatyczna. Na początku trudno jest czytelnikowi scalać te puzzle. Im bardziej jednak wchłaniamy tę książkę, tym bardziej wciąga nas ta specyficzna aura niedopowiedzenia. Nic tu nie jest oczywiste. Nie wiemy kiedy mamy do czynienia z prawdziwym zdarzeniem, a kiedy z mirażem. Ten posępny, chwilami przytłaczający klimat potrafi oczarować. Powieść jest niejednoznaczna, pełna niedomówień i tajemnicza. Marcie Zaborowskiej udało się nakreślić thriller psychologiczny, któremu daleko do sztampowości. Ten surrealistyczny klimat, duża dbałość o szczegóły i losy bohaterów, którzy są tak poharatani przez życie, że zyskują na swej autentyczności i są po prostu mistrzowsko wykreowane. To w zasadzie teatr dwojga aktorów – Bernarda i Luny, ale bardzo ważną rolę odgrywają postacie poboczne : była małżonka Bernarda Ilona, jego przyjaciel Igor i jego partner Sebastian. To dramat, w którym główne skrzypce grają małżonkowie, ale pozostałe postaci wnoszą niezwykle ważne elementy do fabuły.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak misternie skonstruowana i drobiazgowo przemyślana jest ta książka. Mimo, że nie ma tu wartkiej akcji, autorka tak inteligentnie prowadzi tę historię, że czytelnik jest zaskakiwany na każdym kroku. Wszystkie emocje , które targają bohaterami, ich postępki i myśli są tak prawdziwe, tak ludzkie, że czytając „Lęki podskórne” odnosimy wrażenie, że bierzemy udział w czymś, co toczy się tuż obok nas. Ten realizm jest bardzo przejmujący. Początkowo te rozsypane wątki mogą być dla czytelnika ciężkie do przetrawienia. Polecam jednak zagłębić się w tę książkę. W miarę postępu lektura coraz bardziej nas angażuje i porywa w ten mroczny świat.
Najstraszniejsza broń to ludzki umysł. Pozornie silny, a jednak tak łatwy do złamania. Postępujące lęki, traumy, które nie chcą dać się okiełznać i strach przed tym kim jesteśmy i kim możemy się stać to mieszanka wybuchowa. Pogmatwane ścieżki jakimi biegną nasze myśli bywają trudne do określenia i nieprzewidywalne. Taka właśnie jest ta powieść. Z jednej strony poplątana, trudna, a z drugiej precyzyjna i logiczna. Kiedy zbliżamy się do finału tej opowieści powoli czujemy w jak wielką pułapkę daliśmy się złapać. Nic tutaj nie jest takie na jakie wygląda, a zagmatwane meandry ludzkiej duszy kryją mrok.
Napisana z dużym zaangażowaniem, przekonująca i pełan napięcia książka.Powieść, która lawiruje między mrocznym thrillerem, a mocną powieścią obyczajową. Taka prosta. O lęku. Taka trudna, ponieważ na światło dzienne wyciąga to, co na zawsze powinno pozostać ukryte. Niełatwa. Stawiająca czytelnikowi poprzeczkę wysoko. Musisz skupić myśli i oswoić swój lęk, by móc rozkoszować się tą historią. Tu nie prostych odpowiedzi. Marta Zaborowska buduje napięcie tak, że chwilami aż trudno jest przewrócić kolejną stronę. Czytelnik po prostu wtapia się w tę opowieść. Odczuwa ją wręcz podskórnie. Tak, jak odczuwa się strach.
Pogmatwane ludzkie losy, tragedie sprzed lat, które wciąż piętnem odciskają się na cierpiącej duszy i lęk- to podstawowe elementy tej książki. „Lęki podskórne” to bardzo udana, pełna emocjonalnych zawirowań i trzymająca w napięciu powieść, która sprawia, że zewnętrzne bodźce przestają być istotne. Jest tylko tu i teraz. Czytelnik, Luna i Bernard. Ta książka porywa i wrzuca w kocioł strachu. Diabelska ocena to 5. Diabeł poleca.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
Dodał/a opinię:
chico6401
Sześć osób i sześć powodów, dla których Miriam musiała pożegnać się z życiem. Ufała im wszystkim, a jednak któreś z nich ją zawiodło. A może sama postanowiła...
Tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami znika córka znanego polityka, Sara Lewicka. Jej bliscy łudzą się, że to kolejny wybryk dziewczyny - uciekała już...