ODZEW NATURY
W 2017 roku nakładem wydawnictwa Filia ukazała się bardzo interesująca powieść Melissy Darwood „Luonto”. To połączenie fantasy, powieści młodzieżowej i thrillera, a to wszystko okraszone bardzo ważnym morałem.
Chloris ma siedemnaście lat i jest niepokorną nastolatką. Dziewczyna czuje się odrzucona przez rodziców i ustawicznie pakuje się w tarapaty. Podczas pobytu u ciotki dochodzi do trzęsienia ziemi. Chloris znajduje się w śmiertelnie niebezpiecznym położeniu. Z opałów ratuje ją ogromny orzeł i zabiera do tajemniczej krainy. Orzeł okazuje się być Homanilem – człowiekiem zdolnym do zmieniania się w zwierzę. Gratus, bo takie imię nosi jej wybawca, oczarowuje Chloris. W krainie Luonto świat wygląda zupełnie inaczej. Tu rządzą prawa natury, a ludzie są ich wykonawcami. Dlaczego Chloris, zupełnie zwyczajna nastolatka, została tu przeniesiona? Czy powierzone zostanie jej szczególne zadanie? Prawda o tym miejscu okazać się może przerażająca...
Może się wydawać, że „Luonto” to książka oparta na oklepanym motywie : słabe dziewczę uratowane z opresji przez silnego i przystojnego chłopaka, rodzące się uczucie, okoliczności, które staną na drodze tej miłości. To wszystko już przecież było. Owszem, było, ale na pewno nie w tak oryginalnym wydaniu. Motyw uczucia, które połączy dwoje bohaterów jest dla Melissy Darwood jedynie punktem wyjścia do opowiedzenia nam zupełnie zaskakującej i niebanalnej historii. Jak wyglądałby nasz świat, gdyby przyroda się zbuntowała? Żywioły powstałyby przeciwko ludzkości, a w pewnej odegłej krainie przygotowano by swoistą Arkę Noego, która stałaby się ratunkiem do żyjących na ziemi zwierząt? Autorka w swojej powieści porusza bardzo istotne problemy degradacji przez człowieka środowiska naturalnego, dręczenia zwierząt i całego zła, które ludzkość w swej bezmyślnej chciwości wyrządza planecie. Robi to w sposób bardzo sugestywny i poruszający. Pod płaszczykiem miłosnej love story dla nastolatków pokazuje nam jak daleko w swej błazeńczej zachłanności posunął się człowiek. I nie jest to infantylny ekothriller, który ma jedynie wzbudzić w nas poczucie winy. To bardzo sprawnie i mądrze napisana przypowieść o tym, jak pędzimy ku samozagładzie.
Od pierwszej aż do ostatniej strony podoba mi się w tej książce zasadniczo wszystko. Początkowo odnieść można wrażenie, że mamy przed sobą dość płasko skonstruowaną historyjkę. Jednak Melissa Darwood bardzo delikatnie naznacza poziom rosnącego napięcia. Wciąż czujemy, że w tej opowieści kryje się drugie dno. Fantastyczna kraina Luonto zachwyca i przeraża. Nakreślona jest niezmiernie plastycznie, a bohaterowie, którzy są naszymi przewodnikami po tej ziemi skonstruowani są bardzo realistycznie. Połączenie romansu, fantastyki i thrillera udało się pisarce fenomenalnie. Mimo bardzo poruszającej i smutnej wymowy tę książkę pochłania się jak rasowy dreszczowiec. Autorka potrafi mówić o bardzo trudnych sprawach tak, że czujemy się emocjonalnie zaangażowani, ale nie przytłoczeni. To, co jest najistotniejsze w tej książce zarysowane jest w taki sposób, że po zakończeniu lektury czytelnik na pewno przemyśli wiele spraw. Jakie krzywdy wyrządzamy naturze? Czy pojedyncza jednostka ma wpływ na ochronę środowiska? Co możemy zrobić, by zminimalizować cierpienie zwierząt? To wszystko są zagadnienia wobec których każdy ma własne przemyślenia, ale myślę, że bardzo ważne jest to, by w literaturze tak właśnie – poruszająco i pięknie – pisać o takich problemach. Melissie Darwood udało się pod pozorami romansowej historii zawrzeć bardzo emocjonalny i ważny przekaz. Jej proza wydaje się swego rodzaju wołaniem o pomoc, a odbiorca sam zadecyduje czy zechce usłyszeć ten krzyk.
W codziennym życiu odwracamy wzrok, zatykamy uszy, brniemy do przodu w swym małym istnieniu nie chcąc pochylić się nad ogromem krzywd, które dzieją się wokół nas. Omijamy to, co jest trudne, bolesne, niewygodne. Robisz to ty, robię to ja, robią to miliony. A gdyby tak zatrzymać się? Otworzyć oczy i uszy i usłyszeć wołanie? Jak wiele potrafiłbyś poświęcić dla innych? Tych mniejszych, słabszych, tych którym mało kto chce użyczyć głosu? Bardzo ważne są takie książki. Takie właśnie jak „Luonto”, które młodym ludziom mogą pomóc w rozejrzeniu się dookoła i dostrzeżeniu ogromu zła, które dzieje się każdego dnia. To przepięknie napisana i bardzo mądra powieść i myślę, że byłoby wielkim szczęściem, gdyby przeczytał ją każdy rówieśnik Chloris. „Luonto” nie jest jednak wyłącznie młodzieżową opowieścią. Uważam, że na lekturze tej książki zyska każdy czytelnik, bez względu na wiek. I każdy odnajdzie w niej coś ważnego. Fantastycznie wykreowany świat, realistyczne postaci i inteligentne przesłanie, które skłania do refleksji są niepodważalnymi zaletami tej, pozornie lekkiej powieści. Autorka zaskoczyła mnie kilkukrotnie sprawiając, że tę książkę zapamiętam na długo. Życzyłabym sobie, aby takich powieści powstawało więcej.
Dla mnie było to pierwsze spotkanie z twórczością Melissy Darwood, ale na pewno nie ostatnie. Jestem oczarowana i zachwycona pisarką, która potrafi tak emocjonująco snuć jakże ważną opowieść i ubrać ją w lekką formę. Piękno języka, którego zawsze poszukuję, a tak nieczęsto znajduję, tu stoi na imponującym poziomie. Z przykrością opuściłam ten świat, a zakończenie książki głęboko mnie poruszyło.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017-04-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
chico6401
Cięte riposty, skrywane pożądanie, namiętny seks.Romans biurowy, który rozpali Twoje zmysły, rozmiękczy serce i rozbawi do łez. Mówi się...
Kontynuacja bestsellerowej komedii romantycznej Mój szef, którą pokochały tysiące kobiet. Gorące sceny, humor i bohaterowie, których...