Mayday

Ocena: 5.6 (5 głosów)
opis

Świat lubi bohaterów, zaś uwielbia tych z nich, którzy za pomocą broni, intelektu i nawiązywanych przez lata znajomości, ratują świat przed złymi ludźmi. A gdybyśmy otrzymali w prezencie Polaka, który owe warunki i oczekiwania spełnia w dwójnasób? Grzegorz Brudnik zdaje się z uśmiechem i lekkością mówić "voilá", przedstawiając nam Aleksandra Galla, przewodnią postać swojej debiutanckiej powieści "Mayday". Jest to opowieść o katastrofach, spisku, władzy, znajomościach. O tym jak mały jest nasz świat, gdy przychodzi rozwikłać zagadkę, w której motywem napędowym jest władza, bogactwo, poczucie bezkarności. O tym jak budzić w ludziach strach. Bo to on jest najkrótszą drogą do spełniania najbardziej krwawych z zachcianek; on daje nam władzę, wodzi nas odpowiednimi ścieżkami, każe nam postępować zupełnie niezgodnie z zasadami. To opowieść o strachu i o tym, kto się boi ostatni. "W interesie elit leży, by zwykli ludzie się bali. Świat arabski płacił mi, bym straszył Amerykanów. A Amerykanie... Też żebym straszył Amerykanów. Rozumiesz?" (str.432) Wyobraźmy sobie poukładane na półeczce fakty. Niedaleko brzegów Japonii ulegają kolizji dwa bliźniacze, największe samoloty świata. Wina, jak zwykle w takich przypadkach, spada początkowo na kontrolera lotów, później waha się pomiędzy tuzami terrorystycznego światka, okraszona przyznaniem się do winy największej jego postaci - Sługi. Mamy tragedię, mamy winnego... może dwóch.... Nic bardziej mylnego. Fakt kolejny: lubiący biurokrację, porządek i podpisy kończące sprawę urzędnicy zawsze wysyłają na miejsce katastrofy zespoły śledcze. Takowoż czyni amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu, pragnąca na swój własny sposób opisać i udokumentować śmierć, którą w owej katastrofie poniosło wielu obywateli USA. Współpraca japońsko-amerykańska nie jest tu zatem niczym dziwnym czy niepożądanym. Nic bardziej mylnego. Zięć właściciela wspomnianych, teoretycznie niezawodnych i niezniszczalnych maszyn, polski inżynier mechanik, opłakujący w tym czasie stratę żony i córki (w nota bene tego samego typu katastrofie), może okazać się specjalistą służącym radą napotykającym na przedziwne przeszkody Amerykanom. Taka międzynarodowa kooperacja specjalistów, podobnie jak żałoba bohatera to sytuacje jasne i oczywiste. I tutaj także należy powtórzyć: nic bardziej mylnego. W "Mayday" mamy tak wiele warstw, że czyta się ją z wrażeniem obierania wyjątkowo dorodnej cebuli. Każda nowa warstwa kryje pod sobą kolejną, każda prawda okazuje się kłamstwem, a co ciekawe, bywa, że owo kłamstwo jest również kłamstwem. Niesamowite pokłady inwencji, pomysłowości, prowadzą nas od, wydawać by się mogło, wytłumaczalnych katastrof i wypadków aż po wyjaśnienia, od których włos jeży się na głowie, lub przy których, z zaskoczenia i niewiary nie możemy doczekać się odwrócenia kolejnej kartki by upewnić się, że autor naprawdę chce znów uraczyć nas zwrotem akcji, niemożliwą do przewidzenia zmianą, kolejną odsłoną nowych twarzy wydawałoby się znanych nam już postaci. Grzegorz Brudnik zapewnia nam liczną galerię bohaterów. Na miejsce tych, którzy muszą zginąć, zniknąć ze świata nierozwiązanej tajemnicy, pojawiają się natychmiast nowi - jeszcze bardziej ciekawi, fascynujący, jeszcze mocniej wpływający na gwałtowne zmiany akcji, które nadają powieści niesamowitego tempa i różnorodności. Aleksander Gall został bowiem wyposażony przez autora w liczne grono znajomych i ogrom koneksji na całym świecie, korzysta z pomocy specjalistów o nieprzebranej wiedzy. Każde miejsce obdarowuje go szacunkiem, poważaniem i gotowością wsparcia. Osoby zaangażowane w spisek bądź w jego rozwiązanie nie są postaciami tuzinkowymi. Mamy tutaj cały wachlarz postaci począwszy od kongresmena i agentów CIA, poprzez jednego z najsprawniejszych włamywaczy i więziennych uciekinierów świata, świetnego hakera będącego jednocześnie niezwykle uzdolnionym fałszerzem; kobietę, której urodę może przyćmić jedynie zamiłowanie do wyścigów samochodowych. To jedynie wierzchołek góry, w którą ułożyć można bohaterów zdobiących każdą ze scen obrazujących kolejne perypetie Aleksa. Samego Aleksandra autor również uzbroił w cechy odpychające postronne osoby ale zgodne z wyobrażeniami czytelników o osobie nieprzeciętnej, poszarpanej wiatrem uprzedniego życia, gotowym na znacznie więcej niż przeciętny człowiek, ba, nawet szpieg czy żołnierz. Jak wiele trzeba przeżyć, jak wiele trzeba zobaczyć i stracić aby pozbyć się emocji albo przynajmniej umieć tak je ukrywać, tak nad nimi panować, że ręka nie zadrży nawet wtedy, gdy traci się coś najcenniejszego, kiedy trzeba zabić człowieka, kiedy dostrzega się zdradę w oczach osoby, której kiedyś mocno się zaufało. Trzeba przeżyć na przykład śmierć żony i dziecka. Tak jest w przypadku Aleksandra Galla. "Ten człowiek nie miał układu nerwowego. A jeśli miał, to korzystał z niego nader rzadko." (str.190). Czy wspomniana tragedia to powód, dla którego Aleks będzie chciał wspomagać amerykański zespół śledczy, czy może kierują nim inne motywy? Czy będzie działał wedle planu czy intuicyjnie podąży za zmieniającymi się okolicznościami? I czy wreszcie drgnie mu powieka? Czy okaże ludzkie uczucia? Słabość? Ból? I czy to wszystko tym razem będzie prawdą? Fascynująca jest dla mnie ilość szczegółów zawartych w książce. Szczegółów głównie z bliskiej autorowi kategorii katastrof i pracy nad rozwikłaniem ich powodów, ale i z wielu innych dziedzin, zaskakujących różnorodnością i rozległością. Praca nad zdobyciem informacji zawartych w powieści wymagała ogromnej, mrówczej szczegółowości, dociekliwości. Najdokładniej zgłębiamy dzięki autorowi detale techniczne, szczegóły budowy i działania maszyn, urządzeń, sprzętu technicznego, komputerów itp. Lecz bez obaw, nawet dla technicznego laika, podobnego do mnie, owe opisy nie stanowią przeszkody w czerpaniu przyjemności ze śledzenia akcji przetykanej tego typu fragmentami. Są one bowiem w bystry sposób zmieszane z odczuciami, reakcjami, przemyśleniami osób, które z owymi cudami techniki się stykają. A emocje owe przekazywane są w sposób lekki, dowcipny, czasem wzbudzającymi śmiech swojską przaśnością języka. Nie tylko technicznie poszerzymy wiedzę i słownik dzięki Panu Brudnikowi. Niejednokrotnie zaskoczy nas wtrętami, które spowodują, że dowiemy się czegoś i o huraganach i o wysepkach, na których zieleń jest zieleńsza niż gdziekolwiek na świecie i o tym, że polski architekt podarował miastu Nagasaki piękny pomnik "Kwiat życia i pokoju" (dla mnie to nowa, godna zapamiętania informacja). Stałam się ostatnio ogromną fanka polskiej literatury, którą coraz śmielej określa się mianem "filmowej". Nazwa ta wynika ze sposobu prowadzenia narracji, z obrazowości języka, z przejrzystości akcji, pozwalającej bez trudu wyobrazić sobie osoby i sceny, z którymi z równą łatwością szybko udaje nam się stopić intelektualnie i emocjonalnie. Wynika ona i z tego, że prawdopodobnie scenariusz na nich oparty byłby podstawą do nakręcenia hitu ekranowego. Na obwolucie debiutu Grzegorza Brudnika także odnajdziemy zdanie sugerujące, że "ta książka jest jak film". I, o ile narzucanie odczuć zwykle budzi mój sprzeciw, o tyle to zdanie jest w przypadku "Mayday" idealnie trafionym komentarzem. Nie jest to pierwsza powieść tego typu, jaką zdarzyło mi się czytać i jeśli przyjdzie mi stykać się z kolejnymi napisanymi na tym poziomie, takim językiem, z takim niesamowitym ładunkiem energii i emocji, to na pewno ów typ stanie się tym, po który będę sięgała w pierwszej kolejności. Ach co za przygoda, wyzwanie dla intelektu i karuzela emocji!

Informacje dodatkowe o Mayday:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788380754645
Liczba stron: 500
Dodał/a opinię: Pani_Ka

więcej
Zobacz opinie o książce Mayday

Kup książkę Mayday

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Fracht
Grzegorz Brudnik0
Okładka ksiązki - Fracht

W sztormową styczniową noc na Bałtyku tonie polski prom kolejowo-samochodowy. Stojący na skraju bankructwa armator prosi o pomoc w ustaleniu przyczyn swojego...

Szafarz
Grzegorz Brudnik0
Okładka ksiązki - Szafarz

Przerażająca zbrodnia, policjant, który nim złapie mordercę, sam musi wrócić do świata żywych, rozpaczliwe ruchy wymiaru sprawiedliwości w przededniu wybuchu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Opowieści o kolorach
Nadine Debertolis
Opowieści o kolorach
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy