Miłość nie jest łatwą sprawą. Nie każdy związek kończy się happy endem, nawet… jeśli dochodzi do ślubu. Co może pójść nie tak? Cóż… całkiem wiele rzeczy.
Trzy kobiety, trzy historie, trzy zranione serca. Każda z nich inna, każda kochająca na swój sposób. W ich życiu pojawił się pewien mężczyzna, dla jednej był mężem, dla drugiej synem, a dla trzeciej bratem. Ambitna bizneswoman, stateczna bibliotekarka i podążająca za trendami instamama. Zupełnie inne, a jednak coś je połączyło.
Tak, jak sugeruje opis książki, mamy więc opowieść o losach trzech kobiet. Ale wbrew temu, czego można się spodziewać, są to raczej luźno powiązane historie. Również wspomniany mężczyzna w 2/3 książki nie odgrywa większej roli. Pojawia się, jest punktem wspólnym i w zasadzie tyle.
To, co piszę, nie brzmi zbyt atrakcyjnie. Ale to mylne wrażenie, które mimo wszystko towarzyszyło mi podczas pierwszych stron. Początkowo „Miłość aż po rozwód” nie wyróżniało się niczym szczególnym. Ot kolejna opowieść o silnej i niezależnej kobiecie, której nie interesowała miłość, ale los pchnął ją w męskie ramiona. Jednak pomimo tak negatywnej, pierwszej oceny, czytałam dalej. Lekka narracja, bezpośredniość fabuły oraz liczne, raz słodkie, raz gorzkie przemyślenia, trzymały mnie przy książce. Powoli zaczynałam odrywać ciekawą i na swój sposób przejmującą opowieść. Nie ckliwe romansidło o tym, że miłość wszystko zwycięży, ale trudną relację o nieodpowiednich związkach.
\
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Dominika Róg-Górecka
Stało się. Na horyzoncie zamajaczyło widmo rozwodu. Czas rzucić się w wir randek i wreszcie wziąć los w swoje ręce! Trzy kobiety i jeden mężczyzna. Ewelina...
ZAPRASZAMY NA WIECZÓR CUDÓW, KTÓRY CHOĆ ZAPLANOWANY, PRZYNIESIE NIEOCZEKIWANE ROZWIĄZANIA. Warszawiacy w rytm świątecznych przebojów szykują się do świąt...