„Zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy, od kiedy go poznałam, byliśmy sami w dość ograniczonej przestrzeni. Jakby tego było mało, do moich nozdrzy doszedł jego oszołamiający zapach, który – w przeciwieństwie do zapachu Kyriosa- był agresywny, bardzo intensywny. Zapach dowódcy kojarzył mi się z bryzą morską, zapach Marcosa oszołamiał natychmiast”. „Miłość z Gwiazd” autorstwa Joanny Sprenger. To książka, którą czyta się naprawdę bardzo dobrze. Prosty język, przyjemna czcionka i intrygująca fabuła. Wszystko to sprawia, że niemal mknie się przez strony i nawet fakt, iż cała lektura liczy, sobie ponad pięćset stron nie robi już takiego wrażenia. Jedynym z pierwszych plusów tej pozycji jest brak przydługiego wstępu, a co za tym idzie szybkie rozpoczęcie głównej akcji, która co prawda nie narzuca jakiegoś szalonego tempa, ale zdecydowanie nie przynudza. Najciekawsze okazują się elementy fantasy i science fiction, które pojawiają się, w fabule wzbogacając ją i rozbudowując. Nieznany nam świat, obca cywilizacja i surowe tradycje, ale także miłość do grobowej deski. Nie można oczywiście zapomnieć o bohaterach. Ariel wydała mi się sympatyczną dziewczyną i od razu ją polubiłam, choć dziwnym wydało mi się, że według niej każdy chłopak patrzył albo uwodzicielsko, albo zalotnie. Czasami śmiać mi się z tego chciało, ale ostatecznie postanowiłam odpuścić ten temat, gdyż ostatecznie nie ingeruje to jakoś w odbiór treści. Postać Kyriosa również bardzo mi się podobała tak samo zresztą, jak jego kuzyna Marcosa. Co tu dużo mówić mam słabość do zaborczych i władczych mężczyzn ani właśnie tacy byli. Skoro więc polubiłam, bohaterów można by pomyśleć, że sceny z ich udziałem również przypadną mi do gustu, ale szczerze bywało różnie. Były momenty, kiedy się irytowałam i takie, które roztapiały moje serce. W jednym momencie byłam zła na to, jak, któryś z mężczyzn traktował Ariel, po czym cieszyłam się na to, jak się nią opiekują. Sami więc widzicie, nie brakło dobrych momentów, ale także tych gorszych bardziej absurdalnych. Jeszcze wspomnę, iż niedopracowana wydała mi się kreacja rodziny Zielińskich. Niby byli sobie bliscy i w ogóle jednak ja tego nie czułam. Jakoś zdawali mi się ginąć w tle i właściwie za owe tło robili. Ich relacja była sztuczna i taka trochę na sile. Może się czepiam, ale takie właśnie miałam odczucia. Jednak żeby nie było, jestem, zadowolona z lektury dlatego mogę wam ją polecić.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 546
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
za_czytamm
Alisa Stark budzi się ze śpiączki i słyszy diagnozę, że cierpi na amnezję obejmującą ostatnie trzy lata. Mimo usilnych prób nie jest w stanie sobie niczego...