„Na litość boską!” to kolejna trzecia, już część z cyklu "Ta jedna ciotka". Mateusz Glen rewelacyjnie nakreślił swoich bohaterów. Ich dialogi i absurdalne czasami zdarzenia są tak zabawne i nieracjonalne, że aż prawdziwie rzeczywiste. No, może nie w takim natężeniu, ale z pewnością spotkaliśmy się z tymi stereotypami, które w tej książce są skumulowane.
Nie czytałam wcześniejszych książek autora, lecz prawdę mówiąc, nie odczułam tego, że poznałam ciotkę dopiero w tej części, jednak postaram się poznać również pozostałe.
Mam też taką ciotkę, z którą można "konie kraść", i która potrafi na poczekaniu wymyślać takie słowa, że językoznawcy dostaliby pewnie globusa, lecz ta ciotka i tak jest górą!
Ciotka właśnie wybiera się na pielgrzymkę do Częstochowy, zresztą jak zawsze w sierpniu. Z Gdyni jest dość długa trasa, więc muszą być przygotowani na różne niespodziewane zdarzenia. W tej wyprawie również nie brakowało niespodzianek. Już podczas pierwszego noclegu ciotce w namiocie ukazała się znienawidzona sąsiadka - Maślakowa, a za chwilę śpiącą w nim Beatę ukąsiła żmija... dobrze, że Kacperka nie było w tym namiocie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
"Całe szczęście, że Beata wydobrzała po tym ukąszeniu, ale toć ja zawsze powtarzam, ze złego diabli nie biorą."
Gdzieś może w połowie trasy pielgrzymi usłyszeli w wiadomościach, że w Częstochowie ukradziono święty obraz... Kto się ośmielił?
Ciotka nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła włączyć się w poszukiwania może nie tak złodzieja, jak obrazu. On jest przecież najważniejszy. Zwłaszcza teraz, tuż przed świętem.
A że ciotka potrafi zmotywować niemal każdego, więc i tym razem tak się dzieje.
"Ja to mam zamiar wejść do klasztoru, choćby skały sr... robiły w gacie!"
Swój plan opracowała do perfekcji, lecz jak zawsze nie do końca się wszystko udało. Mimo kilku niepowodzeń, ciotka zostaje okrzyknięta bohaterką. Ciekawe co z tego wyniknie...
"Dejta spokój, skaranie boskie z tą Beatą! Jak krowie na głowie tłumaczyłam jej przed snem przecie, że plan jest taki."
Ciotka potrafi rozbawić nawet do łez. Książkę czyta się szybko i lekko. Ta parodia naszej codzienności jest tak wciągająca, że trudno się oderwać od lektury.
Gdybym ja miała kiedykolwiek wybrać się na pielgrzymkę, to tylko z taką ciotką!
Tę jedną ciotkę poznałam dzięki BONITO i serwisowi Dobre Chwile.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-10-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Myszka77
Dejta spokój z tymi poradami! Słuchajcie, przejęłam stery w rubryce ,,Ciotkowy Zaułek Mądrości". Zawsze czułam potrzebę doradzania, a teraz już oficjalnie...
Nawet Królowe Ludzkich Serc muszą czasem odpocząć. Ta Jedna Ciotka wybywa więc na wywczas do Ciechocinka. To miała być idylla, czy tam inna Balladyna...